Katastrofa rosyjskiego samolotu. Kreml: nie wykluczamy żadnej wersji
- Nie ma obecnie żadnych podstaw, by wykluczyć jakąkolwiek wersję, w tym zamach - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
2015-11-02, 13:44
Posłuchaj
Rosja wciąż nie ustaliła przyczyn katastrofy airbusa. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
Dodaj do playlisty
Airbus A321 - należący do rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako Metrojet - o numerze lotu 9268 wystartował w sobotę o godz. 8.48 czasu lokalnego z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Leciał do Petersburga.
Samolot zniknął z radarów na wysokości blisko 9,5 km po ok. 23 minutach od startu. Spadł na pustynny półwysep Synaj i rozpadł się na dwie części. Ratownicy i wojsko zlokalizowali wrak po niecałej godzinie poszukiwań w pobliżu miasta Al-Arisz.
W wyniku tego zdarzenia zginęła cała załoga i wszyscy pasażerowie. Na pokładzie były 224 osoby, w tym 17 dzieci. Byli to głównie turyści wracający z wakacji nad Morzem Czerwonym.
Specjaliści wciąż nie mają jasności co do przyczyn zdarzenia.
x-news.pl, STORYFUL
Zamach? Rzecznik Kremla: nie wykluczam
Dmitrij Pieskow zapytany przez dziennikarzy, czy przyczyną katastrofy airbusa mógł być zamach terrorystyczny odparł, że nie można tego wykluczyć.
- Nie ma obecnie żadnych podstaw, by wykluczyć jakąkolwiek wersję odnośnie do sobotniej katastrofy rosyjskiego samolotu w Egipcie - powiedział rzecznik Kremla.
Dochodzenie w sprawie katastrofy prowadzi Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.
Przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przypuszczają, że maszyna rozleciała się w powietrzu. W ich ocenie do rozerwania kadłuba doszło z powodu rozhermetyzowania na dużej wysokości.
Dyrektor linii lotniczych Aleksandr Smirnow stwierdził, że nie może być mowy o błędzie załogi czy awarii. Zaznaczył, że maszyna była w bardzo dobrym stanie technicznym. Jak poinformował, maszyna przechodziła wszystkie wymagane badania techniczne, a oba silniki były sprawdzane po raz ostatni 26 października.
W jego opinii do katastrofy doprowadziło "działanie z zewnątrz".
x-news.pl, CNN
Zamach? Egipscy śledczy: wykluczamy
Egipscy śledczy wykluczają możliwość, by rosyjski A321 spadł w wyniku oddziaływania z zewnątrz. Minister lotnictwa cywilnego Egiptu Mohammed Hosam Kamal abu el-Cheir powiedział, że załoga samolotu nie wysyłała sygnału SOS.
Agencja Reutera, powołując się na egipskie źródła w komisji badającej czarne skrzynki, przekazała, że ze wstępnej ich analizy wynika, że pilot nie wzywał pomocy.
Według egipskich śledczych wciąż najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy jest usterka lub błąd techniczny.
Dziennik "Guardian" napisał, że załoga Airbusa A321 kilka razy w ciągu minionego tygodnia zgłaszała obsłudze naziemnej na lotnisku Szarm el-Szejk możliwe usterki silnika.
Rosyjskie media twierdzą z kolei, że na chwilę przed zniknięciem z radarów i urwaniem się kontaktu, załoga zgłaszała kontroli naziemnej problem techniczny i miała zamiar awaryjnie lądować.
Zamach? Islamiści: zestrzeliliśmy maszynę
Przedstawiciele dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie w Egipcie ogłosili, że to oni zestrzelili airbusa. Miał to być odwet za zaangażowanie Rosji w konflikt zbrojny w Syrii.
"Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli" - napisali islamiści na Twitterze.
Obszar, na który spadła maszyna jest miejscem dużej aktywności organizacji terrorystycznych.
Agencja AFP, powołując się na ekspertów, podała, że Państwo Islamskie nie dysponuje bronią zdolną strącić samolot lecący na tej wysokości, ale ładunek mógł eksplodować na pokładzie airbusa.
IAR, PAP, kk