Wybuch w rosyjskim samolocie nad Synajem? Przecieki o "bombie na pokładzie”
Dowody wskazują, że prawdopodobną przyczyną katastrofy rosyjskiego airbusa w Egipcie była bomba podłożona przez Państwo Islamskie - pisze Reuters, powołując się na amerykańskie i europejskie źródła bezpieczeństwa. To nie są wnioski końcowe. Śledztwo trwa.
2015-11-05, 14:21
Posłuchaj
Jak podkreślili anonimowi urzędnicy, nie jest to jeszcze ostateczny wynik toczącego się śledztwa ws. przyczyn katastrofy rosyjskiego samolotu na półwyspie Synaj.
Jeden z amerykańskich wysokich urzędników - jak podaje agencja Associated Press - poinformował, że amerykańskie agencje wywiadowcze dysponują wstępnymi dowodami, wskazującymi na zamach bombowy na półwyspie Synaj.
Jak twierdzi anonimowy urzędnik USA, agencje wywiadowcze przechwyciły komunikację, z której wynika, że grupa należąca do Państwa Islamskiego umieściła ładunek wybuchowy w samolocie.
Wcześniej Reuters, powołując się na rosyjskie źródło z branży lotniczej pisał, że w śledztwie badana jest wersja, iż mógł ją spowodować "przedmiot umieszczony na pokładzie".
(Rosyjscy śledczy na miejscu katastrofy. Wideo: STROYFUL/x-news)
REKLAMA
Różne hipotezy: eksplozja na pokładzie, awaria techniczna, wybuch silnika
"Obecnie są rozważane dwie wersje: coś umieszczonego wewnątrz (samolotu) i awaria techniczna. Samolot nie mógł tak po prostu się rozpaść w powietrzu; musiało zaistnieć jakieś działanie" - powiedział rozmówca agencji Reuters. Wykluczył zestrzelenie rakietą, gdyż, jak oświadczył, "brak tego śladów".
Wcześniej egipska gazeta "Al-Masri al-Jum" poinformowała, że wybuch silnika był przyczyną katastrofy rosyjskiego airbusa A321 na półwyspie Synaj, w której zginęły 224 osoby. Gazeta powołała się na źródła w komisji prowadzącej dochodzenie ws. katastrofy. Za taką przyczyną, jak utrzymują śledczy, przemawiają dane z tzw. czarnych skrzynek.
"Przyczyną katastrofy samolotu był wybuch w jednym z silników" - powiedział rozmówca gazety. Zaznaczył jednocześnie, że "to, co wywołało eksplozję, ustali specjalne laboratorium i oględziny przez specjalistów miejsca katastrofy, ciał ofiar i substancji, które mogły pozostać na ciałach i częściach airbusa".
Według tego źródła "rejestratory nie zanotowały żadnych sygnałów pilotów do służb naziemnych przed awarią", a "odczytanie parametrów technicznych świadczy o szybkim spadaniu samolotu, potężnym wybuchu, jednoczesnym ustaniu pracy wszystkich silników, zapaleniu się części kadłuba i rozpadnięciu się samolotu jeszcze w powietrzu".
Egipskie źródła zbliżone do śledztwa powiedziały agencji Reuters, że coraz bardziej prawdopodobne jest to, że doszło do eksplozji, choć na razie nie jest jasne, o jakim charakterze - czy powodem wybuchu było paliwo czy bomba.
(Miejsce katastrofy. Wideo: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
Londyn: przyczyną mogła być bomba
Brytyjski rząd wyraził w środę obawę, że przyczyną tej katastrofy mogła być bomba. Zastrzegając, że nie można jeszcze stwierdzić, dlaczego samolot się rozbił, biuro premiera Davida Camerona wydało oświadczenie, w którym napisano, że - w świetle napływających informacji - jest coraz więcej obaw, iż katastrofę mogło spowodować "urządzenie wybuchowe" (explosive device).
W związku z informacjami o możliwej bombie na pokładzie A321 w środę wieczorem odbyło się nadzwyczajne posiedzenie sztabu antykryzysowego Cobra z udziałem premiera Wlk. Brytanii, na którym omówiono m.in. kwestie bezpieczeństwa na lotnisku w Szarm el-Szejk. W posiedzeniu zespołu uczestniczył prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi, który w środę rozpoczął oficjalną wizytę w Wielkiej Brytanii.
Wielka Brytania zawiesza loty do Szarm el-Szejk
Szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond powiedział po posiedzeniu sztabu kryzysowego, że w związku ze "znacznym prawdopodobieństwem", iż katastrofa samolotu została spowodowana przez "urządzenie wybuchowe", Wielka Brytania zawiesza wszystkie brytyjskich loty do i z egipskiego kurortu w Szarm el-Szejk.
Hammond poinformował, że rząd odradza wszystkim obywatelom podróży do Szarm el-Szejk, które jest odwiedzane przez setki tysięcy Brytyjczyków rocznie.
Z kolei brytyjski minister transportu Patrick McLoughlin zapowiedział, że brytyjscy eksperci udadzą się do Szarm el-Szejk aby sprawdzić, czy na lotnisku są zapewnione odpowiednie środki bezpieczeństwa. Jak dodał, dopiero, gdy ta ocena będzie zakończona możliwe będzie wznowienie brytyjskich lotów.
CNN: system zarejestrował wybuch
Amerykański wywiad jest przekonany, że katastrofę rosyjskiego samolotu w Egipcie spowodował wybuch bomby. Taką informację podała telewizja CNN, powołując się na anonimowych przedstawicieli służb specjalnych USA.
Na początku tygodnia służby specjalne Stanów Zjednoczonych informowały, że satelitarny system podczerwieni (Space-Based Infrared System) wykrył w rejonie w momencie katastrofy wybuch. Amerykanie nie byli jednak pewni, czy do eksplozji doszło na pokładzie samolotu.
REKLAMA
Telewizja CNN podała, że po analizach informacji wywiadowczych sprzed katastrofy wywiad USA doszedł jednak do wniosku, że wybuch bomby w luku bagażowym albo w innym miejscu samolotu jest bardzo prawdopodobny. Główne podejrzenie padło na dżihadystów związanych z Państwem Islamskim, którzy są aktywni na Półwyspie Synaj. Amerykańska ambasada w Kairze już wcześniej zakazała amerykańskim dyplomatom podróży w ten rejon Egiptu do czasu zakończenia śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy.
Śledztwo trwa
Egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego poinformowało w środę, że odczytano dane z rejestratora parametru lotów (FDR - Flight Data Recorder), lecz druga tzw. czarna skrzynka z zapisami rozmów w kabinie pilotów (CVR - Cockpit Voice Recorder) jest częściowo uszkodzona i odczytanie danych wymagało wielkich wysiłków.
Rzecznik ministerstwa Muhammad Rachma oświadczył w środę wieczorem, że śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy samolotu trwa i na razie nie ma konkretnych wyników. Podkreślił, że jego resort nie komentuje doniesień mediów o domniemanym wybuchu bomby na pokładzie samolotu A321. "Obecnie możemy jedynie potwierdzić, że grupa śledcza i jej członkowie nie kontaktują się teraz z żadnymi mediami, a grupa śledcza jest jedynym źródłem wszelkich informacji o toku dochodzenia i jego wynikach" - powiedział rzecznik. Zaznaczył, że jego resort nie komentuje żadnych wypowiedzi anonimowych źródeł.
Kreml: to na razie spekulacje
Kreml nie chce komentować doniesień o ewentualnych przyczynach katastrofy lotniczej w Egipcie. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nazwał ”spekulacjami” informacje sugerujące możliwy zamach terrorystyczny.
Według kremlowskiego rzecznika, tylko prowadzący śledztwo w tej sprawie są uprawnieni do stawiania hipotez dotyczących przyczyn tragedii. Zauważył przy tym, że jak do tej pory żaden z uprawnionych organów nie wypowiadał się na ten temat. -- Jakiekolwiek inne doniesienia mają charakter niesprawdzonych informacji - cytuje wypowiedź Dmitrija Pieskowa agencja Interfax.
W ten sposób rzecznik prezydenta Rosji odniósł się między innymi do informacji przekazywanych przez brytyjskie i amerykańskie służby wywiadowcze, które twierdzą, że możliwą przyczyną katastrofy na Synaju był zamach bombowy.
Airbus A321 należący do rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako Metrojet, zniknął z radarów w sobotę, 31 października, na wysokości blisko 9,5 km po ok. 23 minutach od startu i spadł na pustynny półwysep Synaj. Zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie, w większości turyści wracający do Petersburga z wakacji w Egipcie. To największa katastrofa w historii radzieckiego i rosyjskiego lotnictwa.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
(Wideo: Sankt Petersburg, Rosja. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Nadzwyczajnych poinformowało o ponad 3 tysiącach próśb o pomoc psychologiczną po katastrofie samolotu linii lotniczych Kogalymavia na półwyspie Synaj. Źródło: RUPTLY/x-news)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA