Były szef klubu PSL Jan Bury wychodzi na wolność. Nie ma tymczasowego aresztu

Jan Bury decyzją sądu wychodzi na wolność bez żadnych środków zapobiegawczych. Były poseł PSL w czwartek usłyszał sześć zarzutów o charakterze m.in. korupcyjnym.

2015-11-21, 00:27

Były szef klubu PSL Jan Bury wychodzi na wolność. Nie ma tymczasowego aresztu

Posłuchaj

Adwokat Jana Burego, Karolina Margulewicz-Fortuna o decyzji sądu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

O decyzji Sądu Rejonowego Katowice-Wschód, która zapadła przed północą, poinformowała IAR adwokat Jana Burego, Karolina Margulewicz-Fortuna. - Sąd stwierdził, że nie ma żadnych podstaw do tego, by zastosować tymczasowy areszt, ani w ogóle środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. Mój klient jest natychmiast uwolniony - podkreśliła.

Karolina Margulewicz-Fortuna dodała, że spodziewa się dalszych działań prokuratury w sprawie swojego klienta. Śledczym służy prawo do zażalenia wobec postanowienia sądu. Według adwokat, prokuratorzy skorzystają z tej możliwości.

Prokuratura przesłała do sądu wniosek o aresztowanie Jana Burego uzasadniając go "udokumentowaną" obawą matactwa i grożącą podejrzanemu surową karą. Prokuratura domaga się osadzenia b. posła PSL w areszcie do końca roku. 

Choć samo posiedzenie było niejawne, dziennikarze stojący przed gmachem sądu widzieli składającego wyjaśnienia Burego i jego pełnomocniczkę przez częściowo niezasłonięte okno sali rozpraw na drugim piętrze.

REKLAMA

Obrona stoi na stanowisku, że aresztowanie podejrzanego jest nieuzasadnione i proponuje wolnościowe środki zapobiegawcze. W prokuraturze wnioskowała o 100 tys. zł poręczenia, zakaz opuszczania kraju i dozór policji. Adwokat przyznała, że przed sądem ten wniosek został zmodyfikowany, ale nie sprecyzowała, w jaki sposób.

Posłuchaj

Posłuchaj

Karolina Margulewicz-Fortuna, adwokat Jana Burego o wniosku o areszt tymczasowy dla jej klienta (IAR) 0:14
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Jak informował wcześniej prokurator Leszek Goławski, były parlamentarzysta miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za pozytywne załatwianie spraw w urzędach i instytucjach państwowych. Powoływał się przy tym na wpływy, jakie miał w tych jednostkach. W sumie według prokuratury przyjął ponad 900 tysięcy złotych i sztabkę złota. Może mu grozić kara do 12 lat więzienia. Nie przyznaje się do winy.

 Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

W czwartek śledczy skupili się na zarzutach korupcyjnych. W piątek rozpatrywany miał być wątek w aferze dotyczącej Najwyższej Izby Kontroli. Pod koniec sierpnia Prokuratura Generalna skierowała do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz szefa klubu PSL Jana Burego właśnie w związku z zamiarem postawienia im zarzutów.

Bury po uchyleniu immunitetu miał usłyszeć zarzuty nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin. Były poseł nie przyznaje się do winy.

Nocne zatrzymanie

Jana Burego, który w październikowych wyborach parlamentarnych nie zdobył mandatu, zatrzymało na jednej z warszawskich ulic Centralne Biuro Antykorupcyjne. W Warszawie wykonano czynności z udziałem byłego posła. Zatrzymania dokonano na zlecenie katowickiej prokuratury apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

REKLAMA

TVN24/x-news

Śledztwo w sprawie korupcji na Podkarpaciu

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach bada niektóre wątki tzw. afery podkarpackiej. Jej śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Śledztwo ma jednak szerszy zakres i obejmuje kilka wątków, które nie dotyczą Elektrowni Kozienice. Jeden z nich odnosi się do wyłudzania dotacji i powoływania się na wpływy w różnych instytucjach.

W postępowaniu zarzuty przedstawiono dotychczas 12 osobom, które są podejrzane m.in. o wyłudzenia wielomilionowych kwot z państwowych agencji, które dysponują środkami europejskimi. Śledztwo dotyczy nie tylko wyłudzenia dotacji, ale też innych wątków, z których nie wszystkie wiążą się ze sobą. Jedną z osób, które już wcześniej usłyszały zarzuty w tej sprawie jest biznesmen z Podkarpacia Łukasz M. Miał on poinformować Jana Burego o ofercie, jaką rzekomo mieli mu złożyć agenci CBA - zeznania obciążające polityka PSL w zamian za bezkarność. Bury nagłośnił tę sprawę w liście do prokuratora generalnego

- W sprawie korupcji na Podkarpaciu mamy do czynienia z pajęczyną powiązań towarzysko-biznesowo-politycznych - mówił wcześniej szef CBA Paweł Wojtunik. Jak wówczas ujawnił, w sprawach dotyczących korupcji na Podkarpaciu do tej pory zarzuty usłyszało ok. 40 osób. - Zarzuty te dotyczą różnych osób - i osób pełniących funkcje publiczne, przedsiębiorców i samych polityków - dodawał.

REKLAMA

Sprawa NIK

W sierpniu Prokuratura Apelacyjna w Katowicach wystąpiła do Sejmu o uchylenie Buremu immunitetu, chcąc mu zarzucić przekroczenie uprawnień poprzez nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursu na stanowiska szefów delegatury NIK w Rzeszowie i wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin. Sejm nie zdążył rozpoznać wniosku ws. Burego, który nie zdobył mandatu w wyborach z 25 października. Oznacza to, że w dniu zaprzysiężenia nowego Sejmu jego immunitet wygasł wraz z mandatem poselskim.

Jan Bury był posłem w latach 1991-1997 oraz 2001-2015. W ostatniej kadencji pełnił funkcję szefa klubu parlamentarnego PSL.

(Wideo: TVN24/x-news)

REKLAMA

IAR, PAP, bk, kh, fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej