Siergiej Ławrow: Rosja nie będzie prowadzić wojny z Turcją, odpowie restrykcjami
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapewnił w środę, że Rosja nie będzie prowadzić wojny z Turcją. Jednocześnie oświadczył, że zestrzelenie przez tureckie myśliwce rosyjskiego Su-24 nad granicą syryjsko-turecką było "zaplanowaną prowokacją". Rosja zapowiada restrykcje przeciwko Turcji. Na razie wstrzymała wyjazdy turystyczne nad Bosfor.
2015-11-25, 14:49
Posłuchaj
W Moskwie wybito szyby w ambasadzie tureckiej: IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa
Dodaj do playlisty
Mamy poważne wątpliwości co do tego, czy chodzi o spontaniczny akt, to przypomina zaplanowaną prowokację - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji na konferencji prasowej, nawiązując do wtorkowego incydentu. Ławrow dodał, że przeprowadził rozmowę telefoniczną z szefem tureckiej dyplomacji Mevlutem Cavusoglu, który wyraził ubolewanie z powodu zestrzelenia maszyny i przekazał wyrazy współczucia.
Wojować z Turcją nie zamierzamy, nasz stosunek do narodu tureckiego się nie zmienił. Nasuwają się tylko pytania do władz tureckich - powiedział. Ławrow podkreślił, że Moskwa ponownie rozważy stosunki z Ankarą i odpowie restrykcjami na zestrzelenie samolotu. W Dumie Państwowej przygotowywano stosowne dokumenty. To nie będą działania zbrojne - stwierdził szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.
CNN Newsource/x-news
Rosja wstrzymuje wyjazdy turystyczne do Turcji
We wtorek szef dyplomacji odradzał Rosjanom wszelkie podróże do Turcji. W środę wyjaśniał, że powodem jest zagrożenie ze strony ekstremistów w Turcji. Turcja jest głównym celem wyjazdów turystycznych Rosjan, obok Egiptu. Jednak wszelkie rosyjskie loty do Egiptu zostały wstrzymane po katastrofie rosyjskiego airbusa na Synaju 31 października. Teraz rosyjski związek skupiający firmy turystyczne polecił biurom podróży anulować wszystkie sprzedane do tej pory wycieczki do Turcji. Chodzi przede wszystkim o te, które miałby być zrealizowane do końca tego roku, łącznie odwołano od 4 do 5 tysięcy wyjazdów.
We wtorek tureckie myśliwce zestrzeliły nad Syrią rosyjski samolot. Ankara twierdzi, że maszyna naruszyła jej przestrzeń powietrzną. Piloci musieli się katapultować. Jeden z nich został zabity przez operujących w tym rejonie dżihadystów Państwa Islamskiego. Według ministra Ławrowa "terroryści" wykorzystują tureckie terytorium, by przygotowywać zamachy w innych krajach. Nie podał nazw organizacji terrorystycznych ani państw.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
NATO solidarne z Turcją
Ambasada Turcji w Moskwie została obrzucona kamieniami
W proteście przeciwko działaniom Ankary grupka Rosjan zorganizowała demonstrację przed budynkiem tureckiej ambasady w Moskwie. Kilkoro z nich obrzuciło placówkę dyplomatyczną kamieniami. Wybite zostały szyby w oknach na trzecim i czwartym piętrze. Kamienie wpadły do biur naszych dyplomatów - cytuje agencja Interfax rzecznika ambasady Orchana Gazigila. Według jego słów, dyplomaci boją się poruszać po budynku, aby nie znaleźć się w pobliżu okien. Kilka osób jest poszkodowanych.
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zapewnił w środę, że zamiarem Ankary nie było eskalowanie w stosunkach z Moskwą. Jak argumentował, Turcja działała wyłącznie, "by bronić swego bezpieczeństwa", "praw naszego narodu" i "praw naszych braci" w Syrii.
Moskwa twierdzi, że zestrzelony rosyjski samolot nie opuścił syryjskiej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski, a prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie maszyny w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem. Według niego to "cios zadany Rosji w plecy przez popleczników terroryzmu".
PAP/IAR/rk
REKLAMA