Holenderska Rada Stanu: opieka nad imigrantami nie jest bezwarunkowa
Prawa migrantów, którym odmówiono azylu w Holandii i którzy nie chcą powrócić do swoich krajów, nie są bezwarunkowe - orzekła w Rada Stanu, najwyższy holenderski organ badający zgodność działań władz z prawem.
2015-11-26, 12:56
Posłuchaj
Niemiecki minister spraw wewnętrznych chce wprowadzenia w Europie limitu liczby przyjmowanych uchodźców. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Tym samym Rada zatwierdziła politykę władz polegającą na odmowie zapewnienia schronienia i wyżywienia tym migrantom, którzy bezskutecznie starali się o prawo do azylu w Holandii, a mimo to nie chcą opuścić tego kraju - pisze Reuters.
Zdaniem Rady polityka azylowa rządu premiera Marka Ruttego, jedna z najsurowszych w Europie, jest zgodna zarówno z Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, jak i Europejską Kartą Społeczną, która jest drugim podstawowym dokumentem Rady Europy określającym prawa obywateli.
FILM: imigranci kontynuują protest na granicy grecko - macedońskiej.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Zgodnie z orzeczeniem, umieszczając osoby, którym odmówiono azylu, w specjalnych ośrodkach, władze mają prawo wymagać od nich "współpracy w sprawie wyjazdu z Holandii".
To wbrew temu, co w sierpniu zalecał Holandii jeden z oenzetowskich komitetów zajmujących się prawami człowieka, zdaniem którego kraj ten powinien bezwarunkowo zapewniać migrantom podstawowe warunki bytowe.
"Tak długo, jak długo są w Holandii, mają prawo cieszyć się minimalnymi standardami życia" - napisał wówczas jeden z autorów raportu Ion Diaconu.
Serwis specjalny
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Imigranci w Europie
Rada Europy już w 2014 roku krytykowała Holandię za pozostawianie "nielegalnych imigrantów" w sytuacji próżni prawnej i bez środków do życia.
W ubiegłym roku Holandia była celem 24,5 tys. migrantów, czyli 4 proc. z tych, którzy przybyli do Unii Europejskiej. Obecny kryzys migracyjny doprowadził do znacznego wzrostu dla haseł holenderskiego populisty i przywódcy Partii Wolności Geerta Wildersa.
pp/PAP/IAR
REKLAMA