Zestrzelenie rosyjskiego samolotu. Turcja: ciało pilota zostanie przekazane Rosji
Jak poinformował turecki premier Ahmet Davutoglu, ciało rosyjskiego pilota jest traktowane zgodnie z tradycją prawosławną. Wkrótce przedstawiciel władz rosyjskich ma udać się do regionu Hatay na południu Turcji, by je odebrać.
2015-11-29, 11:54
We wtorek Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec Su-24. Według władz w Ankarze maszyna naruszyła turecką przestrzeń powietrzną przy granicy syryjsko-tureckiej. Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie opuścił syryjskiej przestrzeni powietrznej.
Dwaj piloci zdołali się katapultować. Jeden z nich przeżył, drugi zaś został zastrzelony przez syryjskich Turkmenów.
Rosja wprowadza "kroki odwetowe"
Wydarzenie to doprowadziło do drastycznego pogorszenia stosunków między Moskwą a Ankarą. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski. Moskwa już we wtorek wieczorem ogłosiła, że żąda oficjalnych przeprosin i zrywa kontakty wojskowe z Turcją.
W sobotę poinformowano, że prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret wprowadzający w życie kroki odwetowe wobec Turcji. Przewiduje on m.in. wstrzymanie ruchu bezwizowego z tym krajem, czasowy - bez wskazania terminu obowiązywania - zakaz bądź ograniczenie importu niektórych towarów z Turcji i ograniczenie działalności firm tureckich w Rosji.
Dekret wprowadza też zakaz zatrudniania obywateli Turcji przez rosyjskich pracodawców, zakaz organizacji wycieczek turystycznych do tego kraju przez rosyjskie biura podróży i zakaz połączeń czarterowych z Turcją. Zapowiedziano - tłumacząc to względami bezpieczeństwa - że tureckie linie lotnicze działające w Rosji będą poddawane dodatkowym kontrolom.
x-news.pl, RUPTLY
Wcześniej tego dnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po raz pierwszy wyraził żal z powodu incydentu, mówiąc: "Chcielibyśmy, aby to się nie wydarzyło, ale się stało. Mam nadzieję, że do podobnych wydarzeń więcej nie dojdzie". Jak zaznaczył, zarówno Rosja jak i Turcja powinny w bardziej pozytywny sposób spróbować rozwiązać tę kwestię.
W niedzielę szef tureckiego rządu stwierdził z kolei, że "dopóki nad Syrią operują rożne siły, które mają różne cele, do podobnych incydentów jak z zestrzeleniem rosyjskiego bombowca będzie dochodziło coraz częściej, jeśli nie będzie przekazu informacji i koordynacji operacji".
Rosyjskie naloty w Syrii
30 września Rosja rozpoczęła kampanię lotniczą w Syrii, w której od czterech lat toczy się wojna domowa, która rozwinęła się z protestów przeciwko syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Jednocześnie państwo to jest areną walki między dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS) i koalicją przeciwko terroryzmowi pod wodzą Stanów Zjednoczonych.
Federacja Rosyjska zapewnia, że naloty, które prowadzi w Syrii są wymierzone w terrorystów. Jednakże, według analityków do spraw wojskowych, przynajmniej część tych z nich przeprowadzono na obszarach, na których są tylko niewielkie siły IS lub nie ma ich wcale, natomiast niektóre ataki wymierzone były we wspieranych przez Zachód rebeliantów. FR nie ukrywa, że popiera el-Asada.
REKLAMA
Turkmeni odpowiedzialni za zastrzelenie jednego z rosyjskich pilotów są potomkami tureckich mniejszości narodowych. Dziś ta mniejszość znana jako syryjscy Turkmeni mieszka głównie w syryjskich prowincjach Aleppo i Latakia, a także w rejonie Damaszku. Są to w większości sunnici. Mówią najczęściej dialektami tureckimi i azerskimi.
W syryjskiej wojnie domowej Turkmeni walczą w szeregach różnych ugrupowań dążących do obalenia el-Asada. Turcja poczuwa się do obowiązku występowania w roli protektora tej mniejszości. Ostatnio Ankara protestowała przeciwko bombardowaniom jej wiosek przez rosyjskie samoloty.
IAR, PAP, kk
REKLAMA