Niemiecka prasa krytykuje Donalda Tuska za naciski na kanclerz Merkel
Donald Tusk w wywiadzie opublikowanym niedawno w sześciu europejskich gazetach domagał się od Angeli Merkel zmiany polityki wobec uchodźców. Jak czytamy w komentarzu, Tusk sam dyskwalifikuje się jako szef Rady Europejskiej.
2015-12-06, 15:30
Posłuchaj
Takie stanowisko zajęła niemiecka gazeta "Welt am Sonntag".Tusk mówił, że fala uchodźców docierających do Europy jest za duża i trzeba ją zdecydowanie ograniczyć. Dawał do zrozumienia, że domaga się od Angeli Merkel zwrotu w polityce migracyjnej.
Komentator "Welt am Sonntag" pisze, że po tych słowach Tusk sam stał się częścią problemu, a nie jego rozwiązania. Jak czytamy, zadaniem szefa Rady Europejskiej jest dążyć do kompromisów, a nie zaostrzać spory. Tusk zachowuje się jakby chciał obalić europejskie porozumienie ws. uchodźców - ocenia "Welt am Sonntag".
To nie pierwszy komentarz w niemieckiej prasie po wywiadzie Donalda Tuska. Kilka dni temu dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" bronił szefa Rady Europejskiej pisząc, że Tusk wyraził zapewne opinię większości członków Unii.
W europejskim układzie sił coś się zmieniło
REKLAMA
Powiązany Artykuł

KRYZYS IMIGRACYJNY - SERWIS SPECJALNY
Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" zauważa, że kanclerz Merkel nie może liczyć na swoich dawnych sojuszników w UE o czym świadczy krytyczna wobec Niemiec wypowiedź przewodniczącego Rady Europejskiej. W Berlinie jego słowa odebrano jako "nieuzasadnione napomnienie", ale komentator gazety Daniel Broessler tłumaczy, że Tusk i wielu innych polityków patrzy na problem imigrantów z "nieco innej perspektywy". Uważają, że swoją "kulturą powitania imigrantów Merkel sprawiła, że i tak już gigantyczny problem wymknął się spod kontroli.
Jego zdaniem, w Niemczech "panuje frustracja" z powodu braku solidarności ze strony krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Problem jest jednak głębszy - zauważa autor i przypomina, że także trzy piąte Francuzów sprzeciwia się przyjmowaniu kolejnych uchodźców. Broessler zwraca uwagę, że także prezydent Francois Hollande i jego rząd dystansują się od niemieckiej kanclerz, a premier Manuel Valls oświadczył, że Francja nie może przyjąć większej liczby imigrantów.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA