MEN: postulat likwidacji gimnazjów wynika z diagnozy liceów ogólnokształcących

Stopniowy powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, a co za tym idzie likwidację gimnazjum, zapowiedziała w swoim exposé premier Beata Szydło.

2015-12-07, 17:27

MEN: postulat likwidacji gimnazjów wynika z diagnozy liceów ogólnokształcących
Minister edukacji zapowiedziała, że zmiany w systemie oświaty mogłyby nastąpić najwcześniej w roku szkolnym 2017/18. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Minister edukacji Anna Zalewska o zmianach w oświacie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Związek Nauczycielstwa Polskiego, który jest przeciwny pomysłowi likwidacji gimnazjów, zorganizował w poniedziałek debatę "Co dalej z gimnazjami?". ZNP rozpoczął też zbieranie w internecie podpisów pod akcją "Razem dla gimnazjów".

Mirosław Sanek: postulat wynika z diagnozy liceów ogólnokształcących

- Jeśli chodzi o gimnazja, czy szerzej o zmianę systemu, to rozmowy ruszą w styczniu - poinformował uczestniczący w debacie w imieniu Ministerstwa Edukacji Narodowej szef gabinetu politycznego minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej Mirosław Sanek.

Podkreślił, że szefowa MEN bardzo poważnie podchodzi do konsultacji społecznych. - Nasze postulaty nie były tajemnicą przed wyborami. Pomysł na wygaszanie tego typu szkół nie budził sprzeciwu - stwierdził.

Według niego, postulat likwidacji gimnazjów "nie wynikał z jakiejś niechęci do szkół gimnazjalnych, nie do tego, że jest tam nieporządek, że dzieci są niegrzeczne". - Genezą tego pomysłu, nie tylko partyjnego, ale środowiskowego, była diagnoza stanu liceów ogólnokształcących - wyjaśnił.

Jak oznajmił, od czasu wprowadzenia reformy przestały one kształcić ogólnie. - Licea ogólnokształcące w tym porządku niestety upadły. Tej ogólnokształcącej formule nie sprostały - ocenił Sanek. Jak orzekł, rozwiązaniem jest powrót do sprawdzonego wzoru - czteroletniego liceum.

Krystyna Szumilas: licealiści lepiej przygotowani do studiowania

Była minister edukacji Krystyna Szumilas z PO, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, podczas debaty ZNP oceniła, że dyskusja o likwidacji gimnazjów i powrocie do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum, to dyskusja o charakterze fundamentalnym. - Przez 25 lat, krok po kroku budowaliśmy nowoczesny system edukacji - podkreśliła.

Szumilas przywołała wyniki międzynarodowego badania umiejętności 15-latków PISA. Jak zaznaczyła, w pierwszych edycjach badania wszyscy chcieli, by polscy uczniowie uzyskali wyniki powyżej średniej. - Nikt nie marzył, że dogonimy Finlandię - powiedziała, odnosząc się do wyników polskich uczniów w ostatniej edycji badania.

Zauważyła, że licea mają dobrze przygotowywać do studiowania. Wskazała, że w tym roku zdawał maturę pierwszy rocznik, który uczył się według nowej podstawy programowej i miał egzamin dojrzałości według nowych zasad. - Rektorzy mówią, że student się zmienił. Jest lepiej przygotowany do studiowania - powiedziała Szumilas.

Andrzej Maciejewski: edukacja nie potrzebuje rewolucji, ale ewolucji

Przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej Andrzej Maciejewski (Kukiz'15) zaznaczył, że dyskusja na temat gimnazjów już się toczy, choć nie ma jeszcze projektu ustawy.

Podkreślił, że obecnie jest tak, że "co wybory, to reforma", tymczasem edukacja nie potrzebuje rewolucji, ale ewolucji. Powołał się na swoje rozmowy z samorządowcami. Według niego wynika z nich, że im uboższa gmina tym bardziej chce mieć ona szkoły w jednym budynku, inaczej zaś wygląda ta kwestia w dużych miastach.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji samorządu Piotr Zgorzelski (PSL) zauważył, że samorządy poniosły ogromne koszty wynikające z wprowadzania gimnazjów. - Do dziś są gminy, które spłacają kredyty zaciągnięte na budowę gimnazjów, które teraz staną się pustostanami - zwrócił uwagę. Zapytał, kto odkupi od gmin takie budynki i co stanie się z nauczycielami z tych gimnazjów.

W dyskusji wzięli udział też nauczyciele i dyrektorzy gimnazjów

Wicedyrektor Zespołu Szkół Samorządowych w Zawidzu Kościelnym Grażyna Tatar wyliczyła, że w jej gminie jest jedno gimnazjum i pięć szkół podstawowych.

- Mamy piękny budynek wybudowany na potrzeby gimnazjum, ma on bogate, świetnie wyposażenie, które zgromadziliśmy dzięki środkom samorządowym, ministerialnym, unijnym. To ulegnie likwidacji. Dzieci nie będą przyjeżdżać specjalnie 10 km, by z tego skorzystać - oceniła.

Dyrektorka oznajmiła, że zniszczony zostanie też wypracowany przez szkołę kapitał społeczny: silny ruch wolontariacki, zespół pieśni i tańca i orkiestra dęta.

Prof. Roman Dolata z Instytutu Badań Edukacyjnych wskazał, że dzięki gimnazjum uczniowie o rok dłużej uczą się według tej samej podstawy programowej, a to ma wpływ na wyższy poziom wiedzy ogólnej całej populacji. Powiedział także, że w dobrym momencie, jeśli chodzi o wiek uczniów, został ustawiony próg selekcyjny do szkół ponadgimnazjalnych.

Wśród minusów wymienił to, że w dużych miastach selekcja odbywa się wcześniej, czyli już na etapie końca szkoły podstawowej.

Szefowa MEN: zmiany najwcześniej w roku szkolnym 2017/18

Minister edukacji Anna Zalewska, która w poniedziałek była w Rybakach, zapytana podczas briefingu o reformę dotyczącą gimnazjów, powtórzyła, że MEN przedstawi szczegółowy program konsultacji społecznych, które służyć będą jak najpłynniejszemu wprowadzeniu zmian w systemie oświaty.

Jak przypomniała, zgodnie z deklaracjami ministerstwa do końca grudnia będą znani eksperci, którzy mają analizować, a później nadzorować tworzenie podstaw programowych. Natomiast do końca stycznia zostanie ogłoszony harmonogram narodowej debaty o polskiej edukacji.

- Wspólnie podejmiemy decyzję, jak ten system musi wyglądać - zapewniła. Zaznaczyła też, że najwcześniej o rozpoczęciu zmian można dyskutować od roku szkolnego 2017/18. - Ale o tym zdecydują Polacy, nauczyciele i uczniowie - oświadczyła.

Źródło: TVN24/x-news

IAR, PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej