"Marsz Wolności i Solidarności" przeszedł ulicami Warszawy
W Warszawie zakończył się "Marsz Wolności i Solidarności". Demonstracja, organizowana przez PiS, miała przypominać o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, a także być wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.
2015-12-13, 16:16
Posłuchaj
Jarosław Kaczyński o sytuacji politycznej w Polsce (IAR)
Dodaj do playlisty
Manifestacja rozpoczęła się na Placu Trzech Krzyży odczytaniem nazwisk ofiar stanu wojennego i modlitwą w intencji poległych i ojczyzny. Deklarację Ideową V Marszu odczytała aktorka Halina Łabonarska.
Andrzej Gwiazda, były działacz opozycji, apelował o poparcie dla rządu we wspólnej walce z tymi, którzy - jak mówił - atakami na struktury państwa usiłują zniszczyć ducha naszego narodu. - Nie zniknie nasza Polska wielka i prawdziwa, ale do tego potrzebne są miliony, tutaj sam rząd nie wystarczy, rząd jest dowództwem, ale do tego żeby wygrać, musi mieć armię - mówił Andrzej Gwiazda.
Powiązany Artykuł

Stan wojenny
Do zebranych przemówił Jarosław Kaczyński. - Chodzi o to, aby decydowała demokracja, a nie garstka ludzi - mówił. Prezes PiS powiedział, że marsz jest z jednej strony marszem pamięci o stanie wojennym, ale z drugiej marszem dla przyszłości. Ma on być krokiem w kierunku, który zyskał poparcie społeczeństwa - powiedział Kaczyński. Przypomniał, że Solidarność skupiała w sobie idee walki Polaków o wolność. Jednak jej dziedzictwo zostało odrzucone. Dlatego musimy podjąć wyzwanie - oświadczył prezes PiS dodając, że rok 2015 jest tak samo ważny, jak 1980 czy 1989.
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
Jarosław Kaczyński podkreślił, że sensem walki jest odrzucenie odmawiania Polakom praw. - Wygraliśmy wybory, ale nie możemy zmieniać prawa, nie możemy zmieniać Polski - powiedział prezes PiS. - Tymczasem Polska wymaga naprawy - dodał. Prezes PiS zaznaczył, że w latach 90-tych odrzucono plan budowy porządku moralnego, przedstawiony przez Jana Pawła II. Tych, którzy to zrobili, trzeba odsunąć - oświadczył Kaczyński. - To oni są przeciw nam, to oni wmawiają, że demokracja jest zagrożona - dodał.
Prezes PiS oświadczył, że dzisiaj nie chodzi o demokrację. Chodzi o to, by demokracja mogła decydować, a nie garstka ludzi jednej strony - powiedział Kaczyński. Ludzi zaprzedanych obcym interesom, nie mającym nic wspólnego z interesem ogromnej większości Polaków. - Musimy to przełamać. Ta droga jeszcze przed nami, ale przejdziemy ją. Damy radę! - powiedział Jarosław Kaczyński.
Źródło: TVN24/x-news
Demonstracja miała przypominać o mrocznej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Manifestacja miała być także wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.
REKLAMA
IAR/PAP/aj/bk
REKLAMA