Mowa końcowa Brunona Kwietnia. Obwinił agentów ABW

Oskarżony o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunon Kwiecień w mowie końcowej przed krakowskim sądem przekonywał, że jest niewinny i padł ofiarą prowokacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sąd ogłosi wyrok 21 grudnia.

2015-12-15, 20:00

Mowa końcowa Brunona Kwietnia. Obwinił agentów ABW
Oskarżony Brunon Kwiecień wygłasza mowę końcową przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Posłuchaj

Brunon Kwiecień: ktoś musi siedzieć, więc ja siedzę za agentów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Doktor chemii Brunon Kwiecień (wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych) odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Usłyszał w sumie dziewięć zarzutów. Zdaniem prokuratorów, jego działalność miała charakter terrorystyczny.

Według śledczych Brunon Kwiecień, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.

Na poprzedniej rozprawie prokurator wnosił o uznanie winy Kwietnia i wymierzenie mu kary łącznej 13 lat więzienia. Podnosił, że "plan Brunona Kwietnia był realny i możliwy do przeprowadzenia" i że Kwiecień "dysponował niezbędną wiedzą, możliwościami i urządzeniami, dokonał niezbędnych ustaleń i przygotowań". Obrońcy wnosili o uniewinnienie oskarżonego, twierdząc, iż padł on ofiarą nielegalnej gry operacyjnej ABW. Z ostrożności procesowej, gdyby sąd uznał inaczej, wnosili o nadzwyczajne złagodzenie kary.

REKLAMA

Sędzia Aleksandra Almert (C) przewodniczy rozprawie ws. Brunona Kwietnia. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk Sędzia Aleksandra Almert (C) przewodniczy rozprawie ws. Brunona Kwietnia. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Sam oskarżony w mowie końcowej polemizował z materiałem dowodowym, w tym zeznaniami świadków i ich oceną, przedstawiając swoją własną ocenę. Na koniec wniósł o uniewinnienie, ale w przypadku, gdyby został skazany - o jak najniższy wymiar kary.

- Prowokacja miała miejsce i agenci ABW nie siedzą i nie będą siedzieć w więzieniu, a ponieważ ktoś musi, ja siedzę w więzieniu. Jakaś równowaga musi być - powiedział Brunon Kwiecień w ostatnim słowie przed sądem.

- Pan prokurator jest podobno przerażony, że do wybuchu mogło dojść, ale zapomniał o tym, że gdyby nie aktywna postawa agenta, to zamachu by nie było – powiedział Kwiecień, proponując "Oskara dla agentów". Powołał się na "dowody nieprawidłowości", jakie jego zdaniem wyszły podczas procesu przed sądem - tj. "fałszerstwa i manipulacje ABW przy zeznaniach świadków".

REKLAMA

źródło: TVN24/x-news

Jak mówił m.in., pod koniec wykładów o materiałach wybuchowych, które organizował, "pojawił się prowokator, a zarazem informator Maciej M., który namówił go do nakręcenia filmu z rozpoznania okolic Sejmu". - Było wiele aspektów, dla których nakręciłem ten film, łącznie z turystycznym. Była to zwykła ludzka ciekawość, bo nigdy tam nie byłem – powiedział Kwiecień w ostatnim słowie.

REKLAMA

W procesie mówił też m.in., że chciał tam sobie kupić mieszkanie, "bo to podobno spokojna okolica"; lub zainwestować pieniądze matki i siostry.

Jak relacjonował, pod wpływem informatora zobowiązał się, że zapyta dwóch studentów o udział w zamachu. - Uważam za przesadzone, że za samą rozmowę o zamachu prokurator żąda dwa razy po 6 lat  – powiedział oskarżony.

Powiązany Artykuł

sejmm.jpg
Kluczowy świadek ws. Brunona Kwietnia zmienił zeznania

Brunon Kwiecień mówił także o swoim zainteresowaniu bronią historyczną, "którego nie zrozumie prokurator, bo nie jest kolekcjonerem", o zainteresowaniu sprzętem wojskowym i marzeniu, by jeździć po bezdrożach wokół domu rodzinnego nad jeziorem Gopło transporterem opancerzonym.

REKLAMA

- Dlaczego agenci zainteresowali się akurat mną? – pytał Kwiecień i wskazywał, że od dzieciństwa i z wykształcenia interesował się bronią i materiałami wybuchowymi, miał odpowiednie poglądy polityczne (…). - Równie dobrze można byłoby skazać każdego mężczyznę za zarzut gwałtu, zwłaszcza, że narzędzie zbrodni każdy mężczyzna nosi ze sobą – powiedział.

Posłuchaj

Brunon Kwiecień: kara, którą chce mi wymierzyć pan prokuratur, jest bardzo wygórowana (IAR) 0:18
+
Dodaj do playlisty

 

Oskarżony wyraził niezadowolenie, że "ważne oświadczenie", które wygłosił na jednej z poprzednich rozpraw, nie zostało wydrukowane w prasie i pojawiły się "tylko wzmianki" oraz "wypowiedź prokuratora, że oskarżony może mówić co chce". Dlatego ponownie powtórzył i podyktował oświadczenie "dotyczące zmanipulowaniu zeznań niektórych świadków przez ABW".

REKLAMA

W oświadczeniu tym Kwiecień wskazywał m.in., że świadkowie obciążali go fałszywie, namówieni przez ABW, a jeden z nich wręcz "poszedł na współpracę z ABW". - Najpierw agenci zrobili ze mnie kozła ofiarnego, stosując prowokację, aby skutecznie zablokować nową ustawę o służbach specjalnych, teraz natomiast istnieje tajemnicze lobby w sądzie, które dba, żeby nadużycia ABW nie ujrzały światła dziennego. Gdyby już od początku procesu można było nagrywać zeznania świadków, wtedy nie byłoby problemu z weryfikacją fałszerstw. Myślę, że brakuje w tej kwestii odrobinę dobrej woli – odczytywał Kwiecień po raz drugi swe oświadczenie, dyktując tak jak poprzednio do protokołu wszystkie szczegóły: kropka, zamknąć cudzysłów itp. Ponowne odczytanie i zaprotokołowanie oświadczenia zakończyło jawną część mowy końcowej oskarżonego.

We wniosku końcowym, złożonym na ponownej jawnej części rozprawy, Brunon Kwiecień po rozmowie z adwokatami wniósł o uniewinnienie. - Aczkolwiek jeśli zostałbym skazany, to prosiłbym o jak najniższy wymiar kary - zaznaczył. - Prośbę swoją motywuję tym, że agenci, którzy są nie mniej odpowiedzialni za ten zamach, a według mnie nawet bardziej odpowiedzialni niż ja, nie ponoszą żadnej kary i nie poniosą. Więc jedyna sprawiedliwa kara dla agentów będzie taka, że dostanę niski wyrok – powiedział Brunon Kwiecień.

Prokurator Mariusz Krasoń, w rozmowie z IAR zaznaczał, że Brunon Kwiecień w mowie końcowej przedstawił tylko swoją linię obrony, a dowody wskazują na jego winę, co zostało udowodnione w trakcie procesu. Odpierał również zarzuty o bezprawnym działaniu ABW. - Rola agentów sprowadzała się do zabezpieczania dowodów na potrzeby postępowania. Nikt Brunona Kwietnia do niczego nie prowokował, nikt do niczego go nie nakłaniał, ani nie zmuszał. Oskarżony zapomina, że o swoich planach dotyczących zamachu na Sejm mówił już w 2009 roku i mówił o tym osobom, które nie są w żaden sposób związane z ABW - tłumaczył prokurator Krasoń.

REKLAMA

Posłuchaj

Prokurator Mariusz Krasoń: nikt Brunona Kwietnia do niczego nie prowokował (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

 

Na wtorkowej rozprawie sąd wysłuchał też obrońców oskarżonego Macieja O., którzy wnosili o uniewinnienie ich klienta od zarzutu nielegalnego posiadania broni, wskazując, że był kolekcjonerem broni historycznej. Wnosili także o umorzenie postępowania w sprawie zarzutu nielegalnego handlu bronią z powodu braku znamion czynu zabronionego. O uniewinnienie zwrócił się także do sądu oskarżony Maciej O., prosząc także o zwrot kolekcji broni. Prokurator domagał się dla Macieja O. kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat próby.

IAR/PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej