Raport: Brexit może słono kosztować Brytyjczyków
Wielka Brytania może dużo stracić na opuszczeniu Unii Europejskiej. Tylko nowe cła to koszt 11 miliardów funtów szterlingów rocznie - oceniają eksperci.
2015-12-17, 11:35
Powiązany Artykuł
![unia europejska 1200 free.jpg](http://static.prsa.pl/images/389951d3-00be-4d88-9e76-65c2aa55dc83.jpg)
Sondaże: Brexit jednak jest realny?
Jeśli Wielka Brytania będzie zmuszona prowadzić handel z Unią Europejską nie na podstawie umowy o wolnym handlu, a w ramach WTO (Światowej Organizacji Handlu), to sporo za to zapłaci - ostrzegają analitycy.
Lord Stuart Rose, szef grupy lobbingowej na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej ”Britain Stronger in Europe” (”Wielka Brytania silniejsza jest w Europie”) stwierdził, że jeśli handlu z Unią Europejską nie będzie regulowała umowa o wolnym handlu, to koszty nowych tarfy celnych mogą wynosić 11 mld funtów szterlingów rocznie.
Lord Rose stwierdził, że ci, którzy starają się promować wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej proponują dość specyficzne porozumienie – koniec z wpłatami z budżetu dla UE i ze swobodnym przepływem osób, a jednocześnie - zachowanie pełnego dostępu do wspólnego unijnego rynku.
REKLAMA
To według wyliczeń grupy "Britain Stronger in Europe", kosztowałoby co roku 176 funtów szterlingów każdego Brytyjczyka, a każde gospodarstwo domowe – 426 funtów szterlingów. Liczby te opiera na wartości brytyjskiego importu do UE na poziomie 220 mld funtów, obarczonego cłem na poziomie stawki dla jednego z uprzywilejowanych partnerów UE.
Raport, jak pisze brytyjski liberalny ”The Guardian” miał być wsparciem dla tez byłego brytyjskiego premiera Johna Majora, który mówił niedawno, że Londyn obiera niebezpieczny kurs, igrając z możliwością opuszczenia UE, podczas gdy reszta świata odwrotnie – jednoczy siły.
Major tłumaczył, że izolowanie się Wielkiej Brytanii jest wbrew jej interesom, a ograniczenia w dostępie do unijnego rynku byłyby dla Londynu niekorzystne.
Jak podkreśla "The Guardian", premier David Cameron podczas szczytu w Brukseli chce albo zaakceptowania jego propozycji dotyczących zredukowania świadczeń dla imigrantów z UE, albo alternatywnej propozycji, która zatrzymałaby napływ imigrantów. Brytyjski premier chce, by na lutowym szczycie można było zająć się szczegółowym porozumieniem w sprawach dotyczących Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała wcześniej, że główne filary Unii Europejskiej, w odniesieniu do swobodnego przepływu osób i zasady niedyskryminacji nie mogą być poddawane w wątpliwość.
Największym problemem w negocjacjach, jest według prasy postulat Camerona, by imigranci ma Wyspy z UE nie otrzymywali świadczeń powiązanych z wynagrodzeniem (in-work benefits), jeśli przebywali na Wyspach krócej niż cztery lata.
Przywódcy państw Unii Europejskiej na szczycie w Brukseli, zastanowią się, jak rozwiązać problemy Wielkiej Brytanii. Innym tematem obrad będzie kryzys migracyjny.
Guardian.co.uk/agkm
REKLAMA
REKLAMA