Unijny szczyt pod znakiem bezpieczeństwa granic i bezpieczeństwa energetycznego

To były główne tematy drugiego dnia unijnego szczytu w Brukseli. Przywódcy Wspólnoty rozmawiali m.in. o planach utworzenia europejskiej straży granicznej i projekcie gazociągu Nord Stream 2.

2015-12-18, 21:38

Unijny szczyt pod znakiem bezpieczeństwa granic i bezpieczeństwa energetycznego
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay.com

Posłuchaj

Po szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Relacja Magdaleny Skajewskiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca europejskiej straży granicznej generalnie spotkała się z poparciem krajów członkowskich. Kilku przywódców nie ukrywało jednak sprzeciwu wobec kontrowersyjnego pomysłu, by unijny korpus mógł interweniować nawet bez zgody zainteresowanego kraju. Takie zastrzeżenia ma m.in. Polska.

Premier Beata Szydło podkreśliła, że rząd jest otwarty na rozmowy w tej kwestii. - Jesteśmy otwarci na tę dyskusję, natomiast jeżeli chodzi o szczegóły - prace dopiero ruszają - powiedział szefowa polskiego rządu. - Wszystkie działania, które zmierzają do zapewnienia i zwiększenia bezpieczeństwa obywateli Polski i UE, Polska będzie wspierać - dodała. - Polska jest bardzo sceptyczna, żeby ta straż graniczna miała jakieś szczególnie szerokie kompetencje - zaznaczyła Szydło.



x-news.pl, TVN24

Zgodnie z projektem KE, na bazie obecnie istniejącej unijnej agencji Frontex, odpowiedzialnej za zarządzanie granicami zewnętrznymi w Unii Europejskiej, powstać ma silniejsza Agencja ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Ma ona dysponować stałym korpusem w liczbie co najmniej 1,5 tys. funkcjonariuszy, oddawanych w razie potrzeby do dyspozycji przez państwa członkowskie strefy Schengen.

Komisja chce, by wspólna straż graniczna mogła interweniować na problematycznym fragmencie granicy zewnętrznej Wspólnoty nawet bez zgody kraju, w którym te siły miałyby się znaleźć. Takie działania podejmowano by jednak w ostateczności, gdy właściwe funkcjonowanie strefy Schengen byłoby zagrożone.

Unijni przywódcy ustalili, że wspólne stanowisko w tej sprawie zostanie wypracowane do końca czerwca 2016 roku.

"Jesteśmy usatysfakcjonowani rozstrzygnięciami"

REKLAMA

Zobacz serwis specjalny:
imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie

W przyjętym przez szczyt dokumencie ponownie podkreślono konieczność wdrażania podjętych już decyzji w sprawie relokacji 160 tys. uchodźców. Kraje unijne mają też rozważyć objęcie programem relokacji innych poza Grecją i Włochami krajów członkowskich, które są pod dużą presją migracyjną i poprosiły, by przejmowano od nich część uchodźców.

O taką pomoc zwróciła się dotąd Szwecja, gdzie liczba wniosków o azyl bardzo szybko rośnie. Na razie Komisja Europejska zaproponowała tylko, by przez rok Szwecja nie musiała wywiązywać się ze swych zobowiązań związanych z przyjmowaniem uchodźców od Grecji i Włoch w ramach działającego programu relokacji.

Przywódcy unijni zlecili też swym ambasadorom przy Unii Europejskiej, by pilnie zakończyli prace nad mobilizacją kwoty 3 mld euro na specjalny fundusz wsparcia dla uchodźców syryjskich, którzy schronili się w Turcji. Do utworzenia tego funduszu UE zobowiązała się 29 listopada na szczycie z udziałem tureckiego premiera Ahmeta Davutoglu. Do tej pory nie uzgodniono jednak, jaka część tej kwoty ma pochodzić z budżetu Unii, a jaką mają wygospodarować państwa unijne.

- Jesteśmy usatysfakcjonowani rozstrzygnięciami, które dotyczą spraw migracji - powiedziała Beata Szydło. Według niej w Unii Europejskiej potwierdzono stanowisko polskie prezentowane od początku kryzysu uchodźczego. - Jest wola, żeby problem migracji rozwiązywać poza granicami Unii - wskazała.

Dodała, że podczas spotkania w gronie unijnych przywódców zwróciła uwagę na potrzebę zapewnienia "systematycznej i kompletnej identyfikacji, rejestracji pobierania odcisków palców od osób objętych systemem relokacji, co będzie wzmacniało kwestie bezpieczeństwa". - Porozumienie w sprawie kryzysu migracyjnego jest dobrym porozumieniem - oceniła szefowa rządu.

Kontrowersje wokół Nord Stream 2

Na prośbę Grupy Wyszehradzkiej do porządku obrad szczytu Unii Europejskiej włączono temat bezpieczeństwa energetycznego.

Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld m sześć. surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

- Wszyscy zgodziliśmy się, że każda nowa inwestycja w infrastrukturę energetyczną w Unii musi być zgodna z celami unii energetycznej, jak ograniczenie zależności energetycznej i dywersyfikacja dostawców oraz tras przesyłowych - co jest szczególnie ważne w odniesieniu do Nord Stream 2. Każda nowa infrastruktura musi być zgodna z zasadami trzeciego pakietu energetycznego oraz innymi przepisami unijnymi w tej dziedzinie - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

- Kwestie dostaw energii będziemy rozstrzygali jako Europa, a nie w relacjach bilateralnych z dostawcami. I to główny efekt tego spotkania. Nie oznacza to, że mamy na stole ostateczne rozstrzygnięcie prawne w sprawie Nord Streamu - zastrzegł. Jego zdaniem pokazuje to, że unia energetyczna działa jako ochrona europejskich interesów bezpieczeństwa.

Tusk dodał, że to do Komisji Europejskiej będzie należeć w przyszłości ocena, czy Nord Stream 2 będzie zgodny z tymi konkluzjami szczytu unijnego oraz czy zasługuje na jakiekolwiek finansowe lub polityczne wsparcie UE albo państw członkowskich. Według niego rozmawiano też o "kontekście geopolitycznym" tej inwestycji, która pozbawi Ukrainę transferu rosyjskiego gazu na Zachód.

W opinii szefa RE jeśli Nord Stream 2 powstanie, to zwiększy zależność Wspólnoty od jednego dostawcy i skoncentruje 80 proc. importu rosyjskiego gazu na jednej trasie. - Doprowadziłoby to do dominującej pozycji Gazpromu na niemieckim rynku, zwiększając udział tej firmy do ponad 60 proc. Z mojej perspektywy Nord Stream nie pomaga dywersyfikacji ani nie ograniczyłby naszej zależności energetycznej - oznajmił.

REKLAMA

Niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła, że ta inwestycja to projekt gospodarczy, realizowany przez prywatnych inwestorów. Przyznała jednak, że należałoby znaleźć sposoby na to, by Ukraina nie straciła całkowicie znaczenia jako kraj tranzytowy.

IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej