Brunon Kwiecień skazany na 13 lat więzienia za przygotowywanie zamachu na Sejm
Celem ataku mieli być członkowie rządu, posłowie oraz senatorowie. Brunon Kwiecień został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w listopadzie 2012 roku.
2015-12-21, 23:16
Posłuchaj
Sędzia Aleksandra Almert uzasadnia wyrok w sprawie Brunona Kwietnia (IAR)
Dodaj do playlisty
Karę łączną 13 lat pozbawienia wolności wymierzył w poniedziałek Sąd Okręgowy w Krakowie dla oskarżonego o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunona Kwietnia. Sąd uznał, że wina oskarżonego została udowodniona.
Za nakłanianie dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu sąd wymierzył oskarżonemu kary po 8 lat pozbawienia wolności.
Za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP wymierzył karę 7 i pół roku, za nielegalne posiadanie broni karę 5 lat, a za handel nią kary po 2 lata. Łączny wyrok to 13 lat więzienia.
Według prokuratury, były wykładowca Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, planował wypełnić wojskowy pojazd typu SKOT kilkoma tonami materiałów wybuchowych, wjechać w budynek parlamentu i zdetonować ładunek.
REKLAMA
Oskarżony Brunon Kwiecień (w środku w drugim rzędzie) podczas ogłaszania wyroku przed Sądem Okręgowym w Krakowie; PAP/Jacek Bednarczyk
Brunon Kwiecień oskarża ABW
W mowie końcowej prokurator również domagał się kary łącznej 13 lat więzienia. Podnosił, że "plan Brunona Kwietnia był realny i możliwy do przeprowadzenia" i że Kwiecień "dysponował niezbędną wiedzą, możliwościami i urządzeniami, dokonał niezbędnych ustaleń i przygotowań".
Obrońcy wnosili o uniewinnienie oskarżonego, twierdząc, iż padł on ofiarą nielegalnej gry operacyjnej ABW. Z ostrożności procesowej, gdyby sąd uznał inaczej, wnosili o nadzwyczajne złagodzenie kary.
Takie samo stanowisko zajął w ostatnim słowie oskarżony. Przyznał się do planowania zamachu, ale twierdził, że inspirowała go do tego osoba współpracująca z ABW.
REKLAMA
Brunon Kwiecień podczas wygłaszania mowy końcowej 15 grudnia; PAP/Jacek Bednarczyk
Sąd: nie ma dowodu, że był prowokowany
Wszystkie przeprowadzone dowody pozwoliły na przyjęcie, że oskarżony dopuścił się popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów – uznał jednak sąd w uzasadnieniu wyroku 13 lat pozbawienia wolności dla oskarżonego o przygotowywanie zamachu terrorystycznego na Sejm Brunona Kwietnia.
- Po analizie zgromadzonego materiału sąd z całą stanowczością stwierdza, że oskarżony dopuścił się popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Nie ma dowodu, że Brunon Kwiecień był namawiany, nakłaniany, prowokowany do zamachu na Sejm. Nie ma dowodu, że ktoś groził oskarżonemu lub jego rodzinie, by nakłonić go do zamachu na Sejm. Nie ma dowodu, że chciał się wycofać – powiedział sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.
TVN24/x-news
REKLAMA
Jak poinformował sąd, czynności procesowe były żmudne i czasochłonne, niektórzy świadkowie słuchani byli na kilku terminach rozpraw. Szczegółowo przesłuchując świadków sąd weryfikował linię obrony i opinię sądowo-psychiatryczną. Na wielu terminach umożliwiał też rejestrowanie mediom.
- W sprawie występowało pięciu świadków incognito – sąd ich przesłuchał w taki sposób, w jaki nie dokonano tego do tej pory w żadnej sprawie w Polsce, z zachowaniem najwyższych standardów, modelowo. Istotne znaczenie miał bezpośredni kontakt w tymi świadkami – powiedziała sędzia Aleksandra Almert.
Jak poinformował sąd, obrońcy wnieśli o przesłuchanie niektórych świadków w pierwszej kolejności, w tym świadków incognito i odczytanie zeznań 31 świadków. Sąd odczytał zeznania tylko 7 świadków, ponieważ w ocenie sądu bezpośrednie przesłuchanie świadków było konieczne w realiach tej sprawy. Sąd pogrupował świadków i zaczął od tych, którzy pomogli bliżej poznać oskarżonego i zweryfikować opinię sądowo-psychiatryczną.
- Należało procedować w sposób szczegółowy i chronologiczny, by było to postępowanie transparentne. Sąd uznał za konieczne przesłuchanie wszystkich świadków - podkreśliła sędzia Almer
REKLAMA
Pierwszy w Polsce proces o działalność terrorystyczną toczył się blisko dwa lata. W czasie 120 rozpraw przed sądem zeznawało w sumie blisko stu świadków.
Na ławie oskarżonych oprócz Brunona Kwietnia zasiadał jeszcze Maciej O. który odpowiadał za nielegalne posiadanie broni i handel nią.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA