W tym roku do Betlejem przyjechało znacznie mniej osób niż zazwyczaj
Powodem są niedawne ataki nożowników oraz zamieszki, do których na terenach izraelsko-palestyńskich dochodzi niemal codziennie.
2015-12-25, 13:33
Posłuchaj
Do miejsca narodzin Chrystusa przyjechali katolicy z Izraela i Autonomii Palestyńskiej oraz goście z całego świata. - Przyjechałam tu, by spędzić czas razem z moimi przyjaciółmi, z moimi braćmi i siostrami chrześcijanami - powiedziała Palestynka Sadża.
W nocnej pasterce w Betlejem uczestniczyły tysiące wiernych. Pojawili się też muzułmanie, którzy razem z chrześcijanami modlili się o pokój. Tegoroczne święta przebiegają bowiem w cieniu fali przemocy.
Od października zauważalny jest wzrost napięcia w konflikcie izraelsko-palestyńskim. W atakach palestyńskich nożowników zginęło 20 Izraelczyków oraz Amerykanin. Zabitych zostało także co najmniej 124 Palestyńczyków (większość z nich to zamachowcy "zneutralizowani" przez izraelskie siły bezpieczeństwa).
Przemoc potępił łaciński patriarcha Jerozolimy arcybiskup Fuad Twal. "Wiele zła wydarzyło się ostatnio na naszym umiłowanym Bliskim Wschodzie. Zatraciliśmy naszą ludzkość i nasze duchowe wartości. Religia stała się powodem zabijania w imię Boga, zamiast być motywacją do miłosierdzia i braterstwa" - oświadczył.
REKLAMA
Izraelskie władze wprowadziły na czas świąt zaostrzone środki bezpieczeństwa. Wszystkich, którzy wjeżdżają do Betlejem z Jerozolimy czekają znacznie bardziej dokładne kontrole niż zazwyczaj.
***
Najnowszą falę przemocy wywołała eskalacja sporu o dostęp muzułmanów i Żydów do obiektów sakralnych na Wzgórzu Świątynnym w starej części Jerozolimy. Sporne wzgórze kryje pozostałości obu żydowskich świątyń z czasów biblijnych, natomiast dla muzułmanów jest to miejsce, z którego Mahomet odbył podróż do nieba, oraz drugi po Mekce najważniejszy obiekt kultu religijnego.
Palestyńczycy chcą we Wschodniej Jerozolimie, na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, czyli na terenach, które Izrael zajął w rezultacie wojny z 1967 roku, założyć własne państwo. Izrael wyklucza taką możliwość, zgadzając się jedynie na ewentualne rozszerzenie autonomii. Rozmowy pokojowe załamały się w 2014 roku.
IAR, PAP, kk
REKLAMA