UE zaniepokojona sytuacją w Polsce. Burzliwa debata w Sejmie po wystąpieniu premier Beaty Szydło
Premier Beata Szydło wygłosiła w Sejmie informację dotyczącą sytuacji międzynarodowej Polski i jej polityki zagranicznej, wzajemnych relacji Polski z Unią Europejską. Po wystąpieniu miała miejsce debata przedstawicieli ugrupowań sejmowych.
2016-01-13, 14:03
Posłuchaj
Ryszard Terlecki mówił, że mamy za sobą kilka tygodni sejmowej i medialnej histerii (IAR)
Dodaj do playlisty
Środowe wystąpienie premier związane było m.in. z planowaną na przyszły tydzień debatą w Parlamencie Europejskim o sytuacji Polsce. Premier nawiązywała w ten sposób do deklaracji, jaka według niej padła we wtorek ze strony szefów klubów parlamentarnych, by "polski rząd otrzymał wsparcie wszystkich posłów, całego parlamentu polskiego, do prowadzenia rozmów na arenie międzynarodowej, w UE".
Powiązany Artykuł
"Polska nie zasłużyła, by być tak szkalowana"
"Polska demokracja nie potrzebuje zagranicznych obrońców"
- Cieszymy się, że premier Beata Szydło będzie mogła w instytucjach UE, w tym w Parlamencie Europejskim, przedstawić zgodną opinię polskiego Sejmu - powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki podczas debaty na temat informacji premier dotyczącej sytuacji międzynarodowej Polski. - Spór w Sejmie to dowód, że polska demokracja nie potrzebuje zagranicznych obrońców - ocenił.
REKLAMA
Beata Szydło mówiła, że "Polska została niesłusznie pomówiona i oskarżona o coś, co nie ma miejsca, o to że łamane są zasady demokratycznego państwa prawa. To jest nieprawda, to jest pomówienie. Demokracja ma się w Polsce dobrze - powiedziała w Sejmie premier".
Ryszard Terlecki podziękował premier Beacie Szydło za zorganizowanie wtorkowego spotkania z szefami sejmowych klubów. - Ku naszemu zaskoczeniu przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnej opozycji zgodnie zadeklarowali troskę o rację stanu i dobry wizerunek Polski za granicą. To jest dobry znak. Po kilku tygodniach sejmowej i medialnej histerii, którą usiłowano zaszczepić także kilku politykom w Europie, a także kilku gazetom, głównie w Niemczech, przedstawiciele opozycji wczoraj oświadczyli, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona, a pojawiające się wypowiedzi, przede wszystkim niemieckich polityków (...) nie są adekwatne do rzeczywistości. Doceniamy tę zmianę - powiedział szef klubu PiS.
Ryszard Terlecki mówił też o "tuszowaniu wiadomości" o napadach na kobiety w kilku niemieckich miastach. Jak zaznaczył, było to "przesłaniane próbą antypolskich nastrojów".
- Nikt w Europie, w tym w Niemczech, szczególnie w Niemczech, nie powinien nas pouczać na temat demokracji. Nikt w Europie nie może kwestionować wyniku demokratycznych wyborów w Polsce. Cieszę się, że w tej sprawie mamy wspólne zdanie wyrażone z opozycją, zdanie wyrażone wczoraj przez jej liderów. (...) Cieszymy się, że pani premier będzie mogła w instytucjach Unii Europejskiej, w tym w Parlamencie Europejskim przedstawić w tej sprawie zgodną opinię polskiego Sejmu. Z tej opinii wynika, że spór jaki prowadzimy (...) jest dowodem, że polska demokracja nie potrzebuje zagranicznych rzeczników, ani obrońców - powiedział szef klubu PiS.
REKLAMA
"To nie my eksportujemy tę debatę do Europy"
- To PiS, a nie opozycja jest odpowiedzialny za to, że Europa jest zaniepokojona sytuacją w Polsce - przekonywał z kolei w Sejmie wiceszef klubu PO Rafał Trzaskowski. Zaapelował do PiS, by wycofał się ze zmian dot. TK, mediów, prokuratury i służby cywilnej.
Rafał Trzaskowski - zabierając głos w debacie po przedstawieniu informacji nt. polityki zagranicznej przez premier Beatę Szydło - mówił, że w przeciwieństwie do PiS, PO traktuje poważnie instytucje państwa, dlatego jej przedstawiciele wzięli udział we wtorkowym spotkaniu z premier nt. polityki zagranicznej i sytuacji w Polsce. - Kiedy wy byliście zapraszani na spotkania z powodów bardzo istotnych, np. o imigracji, nie przychodziliście. My na tego typu spotkania przychodzimy - powiedział.
Dodał, że Platformę cieszy również, że premier "wzięła na siebie odpowiedzialność, żeby prezentować stanowisko rządu w Parlamencie Europejskim". - Mamy nadzieję, że również tak, jak kiedyś Viktor Orban, będzie gotowa do tego, żeby wycofać się z tych decyzji, które będą uznane za łamiące prawo europejskie - zaznaczył Trzaskowski.
Jako "olbrzymie nadużycie" ocenił pogląd premier, że opozycja będzie ramię w ramię maszerować drogą rządu. - To nie my eksportujemy tę debatę do Europy. Nie bądźmy hipokrytami, ponieważ byłem europosłem, pamiętam, kiedy mówiliście o prezydencji w 2011 roku, krytykowaliście ją bardzo ostro, przygotowaliście rezolucję o tym, że nie ma demokracji w Polsce, przy wyborach samorządowych, czy organizowaliście bardzo ciekawe spektakle o mgle - mówił wiceszef klubu PO.
Polityk przekonywał, że Polska i jej obywatele nie są szkalowani w Europie - europejscy politycy są zaniepokojeni sytuacją w Polsce i - w jego ocenie - mają do tego powody. - To jest wspólnota moi drodzy państwo i dlatego nasi partnerzy są zaniepokojeni tym, co robicie. My się z tego nie cieszymy. My wręcz ubolewamy - zapewniał.
- Nie jesteśmy masochistami, my nie chcemy, żeby Polska była kontrolowana pod względem praworządności. My nie chcemy sankcji, nie chcemy postępowań za naruszanie unijnego prawa, dotyczącego np. dyrektywy audiowizualnej, tego co robicie z mediami, dotyczącego inwigilacji i tego, że nie ma nad tym kontroli sądowej, co wytyka Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ale przede wszystkim - nie chcemy zaprzepaszczenia pozycji Polski, która budowaliśmy przez ostatnie 8 lat - podkreślał Trzaskowski.
REKLAMA
Wytknął PiS, że chce bronić polskich interesów "pohukiwaniem, wzywaniem na dywanik, zdejmowaniem flag europejskich, nawoływaniem do bojkotu niemieckich towarów, czy gra na resentymentach, jak ostatnio w listach ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro". - My pamiętamy jak to było w latach 2005-2007, kiedy byliście twardzi w języku, a bardzo słabi w działaniu, kiedy godziliście się na rzeczy sprzeczne z polskim interesem - dodał wiceszef klubu PO.
- I najważniejsze jest to, moi drodzy państwo, że odpowiedzialność jest wasza, odpowiedzialność jest rządu, za to co w tej chwili dzieje się w Europie, a nie opozycji. To wy jesteście źródłem tych wszystkich problemów - ocenił Trzaskowski.
Ironizował, iż cieszy go zapowiedź, że rząd nie będzie "rozpędzał demonstracji". - Cieszy mnie to, że nie będę czuł gazu łzawiącego, jak miałem 10 lat, na Starówce, bardzo dobrze, ale to wy zrobiliście zamach na TK, na media publiczne, na służbę cywilną, a dzisiaj próbujecie robić również zamach na niezależność prokuratury - mówił Trzaskowski.
Zwrócił się do PiS, by wycofał się ze swoich dotychczasowych działań, zwłaszcza dotyczących TK i prokuratury.
REKLAMA
"Nie ma powodu, aby traktować Polaków jako Europejczyków gorszego sortu"
- Stanowczo sprzeciwiamy się ingerencji państw ościennych w wewnętrzne sprawy Polski, nie ma absolutnie żadnego powodu, aby traktować nas jako Europejczyków gorszego sortu - mówił w Sejmie poseł Marek Jakubiak (Kukiz'15).
- Każdy polityk, niezależnie od opcji politycznej, wzywający kraje ościenne do jakiejkolwiek reakcji w wewnętrzne sprawy Polski, działa przeciwko polskiej racji stanu. Klub Kukiz'15 za całą mocą podkreśla, że w stosunkach międzynarodowych rząd powinien prowadzić politykę podniesionej głowy - mówił Jakubiak w sejmowej debacie dot. informacji rządu na temat sytuacji międzynarodowej, polskiej polityki zagranicznej i wzajemnych relacji Polski z Unią Europejską.
Jak dodał, nie ma absolutnie żadnego powodu, aby traktować Polaków jako "Europejczyków gorszego sortu". - Naród polski swoją dumną historią niejednokrotnie udowodnił, że odkreślenia typu "wolność, suwerenność, niezależność" są synonimem polskości - mówił Jakubiak.
Zdaniem posła klubu Kukiz'15, to Niemcy mają problem z wolnością słowa i szacunkiem wobec własnych obywateli. - Stanowczo sprzeciwiamy się jakiejkolwiek ingerencji w wewnętrzne sprawy (Polski) ze strony państw ościennych, w szczególności mówię do tego państwa, które historycznie ma sobie tak wiele do zarzucenia - powiedział.
Jak dodał, to partykularne interesy Niemiec spowodowały największy kryzys imigracyjny w historii Europy. - Pan (przewodniczący Parlamentu Europejskiego) Schulz nie ma pojęcia o tym, czym jest Polska dla Europy (...) nie ma też pojęcia, czym naprawdę jest putinizacja. Wydaje się, że polityk na tym stanowisku powinien wiedzieć, że w Rosji dziennikarze giną na ulicach Moskwy - mówił Jakubiak.
REKLAMA
- Niemieckie interesy istnieją praktycznie w każdej dziedzinie życia gospodarczego w Polsce. Mamy przesłanie dla Niemców: "nie lękajcie się, jeśli będziecie płacić podatki w Polsce, to tylko takie, jakie płacą Polacy". Jesteśmy narodem, który szanuje swoich sąsiadów i ich historię. Tego samego oczekujemy od nich - mówił Jakubiak.
Jak zaznaczył, Polska sama zadba o stan swej demokracji i nie potrzebuje do tego "bratniej pomocy".
Marek Jakubiak wyraził też nadzieję, że rządzącym nie zabraknie odwagi. - Jesteśmy zdania, że powinniście wycofać się z zobowiązań rządu Ewy Kopacz na temat przyjmowania imigrantów (...) nie przyjmujcie żadnych imigrantów, to są interesy niemieckie, niech sobie teraz sami z tym dadzą radę - powiedział poseł Kukiz'15.
Odniósł się też do sejmowego wystąpienia wiceszefa klubu PO Rafała Trzaskowskiego. Jak mówił, nie poznaje Trzaskowskiego, który na wtorkowym spotkaniu z premier Beatą Szydło był - jego zdaniem - "potulny jak baranek", przedstawiał argumenty merytoryczne, a jego stanowisko, które przedstawił w środę Sejmie, było zupełnie inne.
REKLAMA
"Politykę zagraniczną zaczyna się w domu"
- Silną pozycję Polski w UE buduje się nie poprzez konflikt, nie przez wymachiwanie szabelką, tylko rozmowę - przekonywał tymczasem w Sejmie lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Jego zdaniem, dobrze, że premier Szydło weźmie udział w debacie w PE na temat Polski. Według niego, trzeba "pojeździć po Europie i wytłumaczyć, o co nam chodziło".
- Nigdy nie twierdziłem, że Polsce grozi putinizacja, ale grozi nam orbanizacja, czyli osłabiona demokracja. Bardzo źle, gdyby Polska była taką osłabioną demokracją, jak dzisiaj Węgry - uważa Petru.
Zadeklarował, że jego ugrupowanie "jest skłonne" poprzeć rząd w PE, "pod warunkiem, że wycofa się z ustawy o TK, która jest niekonstytucyjna" i wycofa się z ustawy medialnej, jeśli wycofany zostanie projekt ustawy o połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. - Błędy, które tu popełniacie powodują, że potem tak, a nie inaczej, mówi się o Polsce - ocenił lider Nowoczesnej.
- Jesteśmy otwarci na współpracę, ale dajcie nam współpracować - apelował Petru do polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Politykę zagraniczną zaczyna się w domu - podkreślił także Petru, dziękując szefowej rządu za wtorkowe spotkanie z przewodniczącymi klubów parlamentarnych ws. polityki zagranicznej.
REKLAMA
Ryszard Petru pytał także "po co puste gesty, takie jak wyprowadzanie flag Unii Europejskiej" z pomieszczeń KPRM czy "list w stylu macho" wysłany do przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa w sprawie zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Dobra dyplomacja polega na tym, że się nie eskaluje" - dodał. Jak podkreślił, "w ten sposób żadnej naszej sprawy nie załatwimy".
"Obrona dobrego imienia Polski, nie oznacza obrony imienia PiS"
Także Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL krytykuje Prawo i Sprawiedliwość, zarzucając mu podwójne standardy w polityce zagranicznej. Szef klubu PSL mówił, że w przeszłości to Prawo i Sprawiedliwość wewnętrzne sprawy Polski próbowało wyciągać na forum unijne, a dziś takie praktyki krytykuje.
Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jego partia będzie dbać o wizerunek Polski za granicą. Zastrzegł, że "obrona dobrego imienia Polski, nie oznacza obrony imienia PiS".
"To są fakty z waszych rządów"
- Nie będziemy prowadzić polityki zagranicznej na kolanach - podkreśliła premier Beata Szydło. Partnerstwo w UE będziemy traktować nie jako przywilej, lecz nasze prawo - zapowiedziała.
Beata Szydło zabrała głos na zakończenie środowej debaty w Sejmie. Jak zaznaczyła, podczas niej padło wiele słów istotnych dla Polaków.
REKLAMA
- Wybory demokratyczne w Polsce odbyły się i Polacy zdecydowali, że to PiS i Zjednoczona Prawica będzie realizowała przez cztery lata program, którego chcą Polacy. Rozumiem, szanowni państwo, że wy tego nie akceptujecie, ale nie mówcie, że to jest protest Polaków, to jest wasz protest, ugrupowań, które nie mogą się z tym pogodzić - zwróciła się Szydło do polityków opozycji.
Dodała, że wierzy, iż jej wtorkowe spotkanie z szefami klubów i postawa przedstawicieli klubów "nie było wyłącznie teatrem politycznym", tylko "rzeczywistą troską o Polskę". - Chodzi o to, żebyśmy mogli mówić jednym głosem w ważnych dla Polski sprawach - podkreśliła.
Beata Szydło odniosła się do wypowiedzi polityków opozycji, które padły podczas środowej debaty i odnosiły się do łamania demokracji.
- Przypomnijcie sobie Jastrzębie i protest górników, policję, która do nich strzelała. Przypomnijcie sobie, jak przedstawiciele służb wchodzili do jednej z redakcji tygodnika, który pisał nieprzychylne teksty na temat rządu. Przypomnijcie sobie, jak był aresztowany młody chłopak, który wyrażał nieprzychylne opinie na temat ówczesnego prezydenta. Przypomnijcie sobie, dlaczego śledczy byli zainteresowani dziennikarzami i ich rodzinami - powiedziała.
REKLAMA
- To są fakty z waszych rządów. Nikt z nas nie biegł wtedy do Brukseli na skargę, nie organizował buntów i manifestacji, w których kroczył na pierwszych szeregach" - dodała.
Beata Szydło podkreśliła, że żadna z ustaw przyjęta przez parlament w tej kadencji nie została zakwestionowana przez instytucje europejskie. - Jeżeli państwo uważacie, że można w ten sposób realizować tę misję, którą pełnicie w imieniu obywateli, że jesteście tu po to, żeby w ważnych sprawach dla Polski nie szukać konsensusu, ale tylko i wyłącznie wyrażać własne frustracje, poprzez ciągłe burzenie porządku rzeczy w Polsce, to jest to zła droga - nie idźcie nią - zwróciła się do opozycji Szydło.
Beata Szydło powiedziała też o przyszłotygodniowej debacie w PE dot. sytuacji w Polsce. - Polska jest niesłusznie oskarżana i pomawiana przez media zagraniczne, polityków zagranicznych, a wy milczycie. Nie liczcie, że pojadę tam i będę pokornie słuchać tego, co mówi się przeciwko Polsce. Będę mówić o faktach i bronić z całą determinacją polskiego imienia - zapowiedziała.
- Nie liczcie na to, że będziemy prowadzić politykę zagraniczną na kolanach, że nasze partnerstwo w UE będziemy traktować jako szczególny przywilej. To jest nasze prawo, a nie przywilej - podkreśliła.
Wystąpienie premier Beaty Szydło w Sejmie:
REKLAMA
Kancelaria Premiera/youtube
IAR,PAP,kh
REKLAMA