Akt oskarżenia wobec b. wiceszefa Krajowego Biura Wyborczego

Sprawa dotyczy nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przy organizowaniu obsługi informatycznej wyborów samorządowych w 2014 roku.

2016-01-15, 19:30

Akt oskarżenia wobec b. wiceszefa Krajowego Biura Wyborczego

Posłuchaj

Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak o działaniach b. wicedyrektora Krajowego Biura Wyborczego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak, Romuald D. miał rekomendować Państwowej Komisji Wyborczej wykorzystanie nieprawidłowo działającego systemu informatycznego.

Z materiału dowodowego wynika, że dwa testy tego systemu zakończyły się niepowodzeniem. Prokurator dodał, że działanie podejrzanego wyrządziło istotną szkodę polegającą na utracie zaufania do sposobu liczenia głosów.

Romuald D. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Audyt w KBW potwierdza ustalenia NIK

W marcu ubiegłego roku NIK zawiadomiła prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego ws. "poważnych nieprawidłowości" w przetargu KBW na organizację wyborów samorządowych. Według NIK przetarg stwarzał ryzyko korupcji.

REKLAMA

Jak mówił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, podczas kontroli badano wykorzystanie środków z budżetu państwa na obsługę informatyczną wyborów samorządowych w 2014 r. KBW miało obowiązek zapewnić sprawnie funkcjonujący system informatyczny do obsługi wyborów. System ten miał wspomagać organizację i przeprowadzenie wyborów. Od jego funkcjonowania zależało m.in. sprawne ustalenie i ogłoszenie wyników głosowania. Kwiatkowski podkreślił, że dotyczyła ona wyłącznie KBW, którego zadaniem jest obsługa obwodowych i krajowych organów wyborczych.

Szef PKW Wojciech Hermeliński informował wtedy, że wewnętrzny audyt, zlecony jeszcze w grudniu, "w zasadzie jest zbliżony albo nawet potwierdza" zastrzeżenia pod adresem KBW dotyczące systemu informatycznego sformułowane przez NIK.

Oceniając organizację zeszłorocznych wyborów samorządowych, NIK uznała, że w pracach KBW brakowało systematycznych i długofalowych działań w zakresie informatyzacji wyborów. Wskazano, że nie została opracowana wieloletnia, docelowa strategia zapewnienia wsparcia informatycznego dla różnego typu wyborów - i z tego powodu ogłaszano odrębne przetargi na systemy informatyczne do obsługi każdych kolejnych wyborów.

"KBW podjęło co prawda pod koniec 2013 r. próbę zamówienia kompleksowej platformy wyborczej do obsługi różnego rodzaju wyborów, ale przetarg z winy KBW nie powiódł się i w styczniu 2014 r. został formalnie unieważniony z uwagi na brak możliwości usunięcia przez KBW wszystkich sprzeczności prawnych i proceduralnych" - oceniła NIK. Niepowodzenie tego przedsięwzięcia Izba uznała za jedną z ważniejszych przyczyn, dla których kolejne odrębne przetargi na moduły informatyczne do wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz do wyborów samorządowych w 2014 r. realizowano pospiesznie i nierzetelnie.

REKLAMA

Z ustaleń NIK wynika, że w lutym 2014 r. KBW ogłosiło przetarg na moduły do wyborów do PE, a dopiero 11 lipca 2014 r. rozpisało przetarg na moduł samorządowy - zaledwie na cztery miesiące przed tymi wyborami. Przetarg rozstrzygnięto na początku sierpnia, umowę podpisano 19 sierpnia, a firma, która zwyciężyła w przetargu, dostarczyła wykonane moduły 17 października 2014 - niespełna miesiąc przed głosowaniem.

W czasie wyborów samorządowych szefem KBW był Kazimierz Czaplicki, sprawujący też funkcję sekretarza Państwowej Komisji Wyborczej. Podał się on do dymisji po zakończeniu wyborów samorządowych. Wówczas nie zadziałał prawidłowo system informatyczny, w wyniku czego większość komisji musiała ręcznie sumować wyniki, co znacznie wydłużyło czas ich pracy. Ostatecznie do dymisji podał się niemal cały skład PKW. PiS twierdziło wówczas, że wybory samorządowe sfałszowano.

IAR/PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej