Minister edukacji: w czerwcu decyzja w sprawie gimnazjów
- W czerwcu zapadnie decyzja, w jaki sposób będzie zmieniony system edukacji szkolnej - poinformowała Anna Zalewska.
2016-02-01, 09:49
Posłuchaj
- Od środy ogłaszamy debatę w całej Polsce na temat systemu edukacji narodowej. Skończymy ją w czerwcu i w czerwcu ogłosimy, w jaki sposób ten system będziemy zmieniać, bo że trzeba go zmieniać wiedzą wszyscy - powiedziała szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej w Radiu TOK FM.
Zapytana, dlaczego rząd nie chce ogłosić referendum w sprawie likwidacji gimnazjów, skoro popierał projekt referendum zainicjowanego przez rodzinę Elbanowskich, w którym obok kwestii sześciolatków pojawiał się temat gimnazjów, Anna Zalewska odpowiedziała, że musi "widzieć cały proces edukacyjny".
Stopniowy powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum zapowiedziała premier Beata Szydło w swoim exposé wygłoszonym w listopadzie zeszłego roku. Likwidacja gimnazjów była jednym z elementów przedwyborczego programu edukacyjnego Prawa i Sprawiedliwości.
Pomysł likwidacji gimnazjów wywołał liczne protesty wśród nauczycieli i rodziców, sprzeciwia się temu też Związek Nauczycielstwa Polskiego. w połowie stycznia ZNP ogłosił, że udało mu się zebrać niemal pół miliona podpisów w ramach akcji "Razem dla gimnazjów". Według Związku likwidacja gimnazjów "odbędzie się ze szkodą dla młodego pokolenia Polaków".
x-news.pl, TVN24
Gimnazja istnieją od 16 lat
Gimnazja w polskim systemie oświaty ponownie pojawiły się 1 września 1999 roku, jako główny element reformy edukacji wprowadzanej przez rząd Jerzego Buzka. Jako świetnie wyposażone szkoły z bardzo dobrze przygotowanymi nauczycielami miały służyć wyrównywaniu szans edukacyjnych uczniów, szczególnie ze wsi i małych miejscowości.
Wprowadzając trzyletnie gimnazja jednocześnie zlikwidowano ośmioletnie szkoły podstawowe i czteroletnie licea ogólnokształcące, w ich miejsce wprowadzono sześcioletnie podstawówki i trzyletnie licea.
Od początku istnienia gimnazja spotykały się z krytyką. Podnoszono, że trafiają tam uczniowie wtedy, gdy są w najtrudniejszym rozwojowo i wychowawczo okresie życia. Krytycy gimnazjów uważali, że lepiej by było dla uczniów, aby w tym wieku nadal byli pod opieką nauczycieli, którzy znają ich od kilku lat.
Zwolennicy utrzymania gimnazjów podkreślają, że dzięki nim uczniowie o rok dłużej uczą się wspólnie, a to ma wpływ na wyższy poziom wiedzy ogólnej całej populacji. Na argument o trudnym wychowawczo okresie w nowej szkole odpowiadają, że trzeba wzmocnić w gimnazjach rolę pedagogów i psychologów, by pomóc w rozwiązywaniu problemów.
PAP, kk
REKLAMA