Kukiz'15: blisko 100 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum ws. uchodźców
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 tys. osób.
2016-02-02, 12:37
Posłuchaj
Rzecznik klubu Kukiz'15 poinformował we wtorek, że pod wnioskiem o referendum do tej pory podpisało się blisko 100 tys. osób. Jakub Kulesza nie ma wątpliwości, że zebranie odpowiedniej liczby podpisów jest jedynie kwestią czasu.
Wskazał, że akcję, także poza granicami kraju, koordynuje ponad 500 osób. W inicjatywę zaangażowały się grupy kibicowskie oraz wiele organizacji i stowarzyszeń, m.in. "Ruch Kontroli Wyborów, Ruch Kontroli Władzy".
Marcin Dybowski z Ruchu powiedział, że jego stowarzyszenie pomaga w zbiórce podpisów ponieważ jest poważnie zaniepokojone kwestią przyjmowania uchodźców. - Nasz Ruch będzie wspierał z całych sił inicjatywę w sprawie referendum - zadeklarował.
Przedstawiciel grup kibicowskich Andrzej Duffek przekonywał, że kwestia przyjmowania uchodźców jest obecnie sprawą kluczową.
- Przyjmowanie uchodźców będzie odciskało bardzo głębokie piętno na naszym społeczeństwie, przyjmowanie uchodźców w formie narzuconej nam przez Unię Europejską, w takiej masie, bez weryfikacji, to forma samobójstwa na płaszczyźnie kulturowej - ocenił.
Inny przedstawiciel kibiców Przemysław Piwowarski podkreślił, że kibice w całej Polsce wspierają "wszystkie słuszne idee".
- Nie są nam obojętne losy naszego kraju, przyjmowanie uchodźców to zagrożenie dla naszej tożsamości, dlatego podjęliśmy decyzję o aktywnym włączeniu się w akcję zbierania podpisów. To bardzo ważna sprawa dla naszej ojczyzny - stwierdził.
REKLAMA
"To obywatele powinni decydować"
Przedstawiciele Kukiz'15 uruchomili stronę internetową dzienreferendalny.pl, na której można znaleźć m.in. wzór formularza do zbierania podpisów. Jest też sonda z pytaniem: "Czy jesteś za przyjęciem przez Polskę uchodźców, w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej".
Obok znaku "STOP uchodźcom" znajduje się hasło: "Gospodarzem w Polsce nie jest obecna ani żadna inna władza, tylko obywatele. To obywatele powinni decydować czy i kogo przyjmiemy do naszej Ojczyzny".
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie co najmniej 500 tys. osób.
Referendum ogólnokrajowe ma też prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub prezydent za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów.
***
Zgodnie z dotychczasowymi zobowiązaniami polskiego rządu, pierwsze grupy głównie syryjskich uchodźców - relokowanych z Włoch i Grecji oraz przesiedlanych z Libanu - mają trafić do naszego kraju w tym roku.
Docelowo Polska ma przyjąć ok. 7 tys. osób w ciągu dwóch lat. Taką unijną decyzję o podziale uchodźców Polska zaakceptowała we wrześniu 2015 roku.
Premier Beata Szydło oceniała, że były to "niedobre decyzje", ale - jak zastrzegła - rząd Prawa i Sprawiedliwości jest rządem stabilnym i rozumie, że jest kontynuacja władzy i podejmie zobowiązania swoich poprzedników, "ale w takim zakresie, który jest w tej chwili możliwy dla polskiego państwa".
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce, by większość spośród 7 tys. uchodźców trafiło do naszego kraju w 2017 roku. Polska stoi na stanowisku, że potrzebne jest jak najszybsze wcielenie planu, który ma zabezpieczyć granice i dokonać rozróżnienia pomiędzy uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński:
x-news.pl, TVN24
PAP, IAR, kk
REKLAMA