Kryzys migracyjny. Dania znów przedłuża kontrole na granicy z Niemcami
Zdaniem rządu w Kopenhadze nadal istnieje ryzyko, że do kraju będą chcieli masowo przedostać się migranci.
2016-02-02, 14:52
Posłuchaj
Powiązany Artykuł

Angela Merkel: uchodźcy nie będą mogli zostać w Europie na stałe
Minister ds. imigracji i integracji Inger Stojberg powiedziała, że kontrole na granicy duńsko-niemieckiej są konieczne, ponieważ na granicy duńsko-szwedzkiej wprowadziła je Szwecja. - W przeciwnym razie do Danii mogłoby przybyć wielu uchodźców i migrantów, a to mogłoby doprowadzić do bardzo niestabilnej sytuacji - podkreśliła duńska minister.
Od 4 stycznia przedsiębiorstwa transportowe są zobowiązane do sprawdzania na szwedzkiej granicy tożsamości wszystkich pasażerów przyjeżdżających z Danii autokarami, pociągami i na promach. Obecnie kontrole po stronie szwedzkiej obowiązują do 8 lutego. Również 4 stycznia w ślad za Szwecją wyrywkowe kontrole na swojej południowej granicy wprowadziła Dania.
Dotychczas sprawdzono na granicy tożsamość ok. 120 tys. osób - przekazała Stojberg.
W ubiegłym tygodniu parlament Danii uchwalił przepisy, które mają zniechęcić uchodźców do ubiegania się o azyl w tym kraju. Przyjęta reforma prawa azylowego przewiduje m.in. konfiskowanie uchodźcom przedmiotów o wartości większej niż 10 tys. koron (ok. 1340 euro) na poczet kosztów związanych z ich pobytem (oprócz przedmiotów o szczególnej wartości sentymentalnej, np. obrączek). Ponadto osoby z tymczasowym statusem azylanta na połączenie z rodziną mają czekać od roku do trzech lat.
REKLAMA
Duński rząd szacuje, że o azyl w Danii w 2016 roku będzie ubiegać się około 25 tys. osób. W ubiegłym roku zrobiło to 21 tys. osób.
Berlin zmienia politykę
Tymczasem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zauważa, że koalicja rządowa w Niemczech ostrożnie wycofuje się z dotychczasowej polityki wobec imigrantów.
Komentator "FAZ" Berthold Kohler w tym kontekście przytoczył niedawną wypowiedź niemieckiej kanclerz Angeli Merkel skierowaną do imigrantów: "Oczekujemy, że gdy w Syrii zapanuje pokój, a w Iraku pokonane zostanie Państwo Islamskie, powrócicie z wiedzą nabytą u nas do waszej ojczyzny".
Jak stwierdził komentator, te słowa nie oznaczają jeszcze "rewolucji kulturalnej", lecz co najmniej "uzupełnienie kultury powitania kulturą pożegnania". "Wielu Niemców, w tym także członków CDU, od dawna czekało na takie zdanie" - ocenił Kohler. "Jest ono dowodem na to, że Merkel zrozumiała, co dzieje się w kraju i w jej partii" - dodał.
Niezadowolenie z dotychczasowej polityki rządu osiągnęło takie rozmiary, że obie największe partie tworzące koalicję "zmuszone zostały do działania" i "krok po kroku zmieniają swój kurs" - napisał Kohler.
Jego zdaniem znacznie trudniej przychodzi to SPD, w której "warstwa partyjnych funkcjonariuszy broni się z ideologicznych powodów przed zwrotem". "Za ten upór SPD płaci znacznym spadkiem poparcia w sondażach i zapewne porażką w zbliżających się wyborach do trzech regionalnych parlamentów" - przewiduje "FAZ".
Wypowiedź kanclerz ma jeszcze jeden cel - wskazał Kohler. "Jeżeli koalicja zostanie na wiosnę zmuszona do zmiany polityki imigracyjnej, ponieważ nie uda się osiągnąć porozumienia w skali całej Unii Europejskiej, a liczba imigrantów ponownie wzrośnie i cierpliwość Niemców się wyczerpie, rzecznik rządu będzie potrzebował dowodów na to, że Merkel już wcześniej się tego domagała" - czytamy w "FAZ".
"Przezorna kobieta zabezpiecza się na przyszłość i uzupełnia odpowiednio wcześnie swoje archiwum" - podsumował Koehler.
Nie tylko Merkel zaostrza ton w debacie o imigrantach. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zacytował słowa minister pracy, która zapowiedziała ograniczenie świadczeń socjalnych dla imigrantów oraz wypowiedź ministra spraw wewnętrznych o tym, że wielu imigrantów z Afganistanu zostanie odesłanych do domów.
REKLAMA
DE RTL TV/x-news
IAR, PAP, pp
REKLAMA