Sąd: dożywocie za zabójstwo dwóch pracownic ośrodka pomocy społecznej. "To był okrutny sposób pozbawienia życia"
Na karę dożywotniego więzienia skazał w środę łódzki sąd okręgowy 64-letniego Lecha G., który oblał benzyną i podpalił dwie urzędniczki ośrodka pomocy społecznej w Makowie k. Skierniewic. Jedna z kobiet zginęła na miejscu, druga zmarła w szpitalu.
2016-02-03, 13:13
Śledczy oskarżyli mężczyznę o zabójstwo obu kobiet ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowanie pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób.
Sąd skazał również oskarżonego na 10 lat pozbawienia praw publicznych. Zarządził też od niego w sumie 500 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz rodzin ofiar.
Uzasadniając wyrok sąd przyznał, że nie miał żadnych wątpliwości, iż doszło do zbrodni ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem sądu Lech G. działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia pracownic ośrodka. Jak mówiła sędzia Agnieszka Boczek, oblewając kobiety benzyną i podpalając je musiał zdawać sobie sprawę, że może to doprowadzić do ich śmierci. - To był okrutny sposób pozbawienia życia - powiedziała.
Sąd uznał również, że oskarżony działał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Było to wszystko zaplanowane i drobiazgowo zrealizowane.
TVN24/x-news
Do tragedii doszło w grudniu 2014 r. Według prokuratury mężczyzna wtargnął na teren Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie, przynosząc ze sobą co najmniej trzy plastikowe pojemniki z benzyną. Rozlał benzynę na urzędniczki pracujące w jednym z pokoi i podpalił je. Dodatkowo zamknął drzwi od zewnątrz i przytrzymywał je, tak żeby kobiety nie mogły uciec z pokoju.
REKLAMA
TVN24/x-news
Jedna z kobiet w wyniku rozległych obrażeń zginęła na miejscu, druga zmarła po trzech dniach w szpitalu. Wkrótce po napaści mężczyzna został zatrzymany i aresztowany.
IAR,PAP,kh
REKLAMA