Manifestacja "Przeciw islamizacji Europy" w Warszawie. "Chcemy powstrzymać falę najazdu osób z obcych kręgów kulturowych"

2016-02-06, 21:49

Manifestacja "Przeciw islamizacji Europy" w Warszawie. "Chcemy powstrzymać falę najazdu osób z obcych kręgów kulturowych"
Podczas manifestacji narodowców zbierano podpisy pod wnioskiem referendalnym w sprawie przyjmowania przybyszów z Bliskiego Wschodu. Foto: PAP/Jakub Kamiński

W demonstracji na Placu Zamkowym wzięło udział 1,5 tysiąca osób - podała policja.

Posłuchaj

Na Placu Zamkowym w Warszawie trwa manifestacja "Przeciw islamizacji Europy". Relacja Kamila Szwarbuły (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Demonstrację organizowały Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska. Uczestnicy sprzeciwiali się przyjmowaniu do Polski imigrantów.

Równocześnie odbyła się kontrmanifestacja organizowana przez szeroko pojmowane środowiska anarchistyczno-lewicowe. Według policji, w pikiecie uczestniczyło 30 osób. Demonstrujący zaznaczali, że celem ich zgromadzenia jest walka z rasizmem.

Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki wyjaśniał, że kolejne manifestacje mają na celu okazanie społecznego oporu wobec przyjmowania imigrantów. Uważa, że przybysze z Bliskiego Wschodu nie radzą sobie z asymilacją w Europie i stanowią dla niej zagrożenie.

TVN24/x-news

- Chcemy, by Polska pozostała Polską; by nie było tu islamskich dzielnic. By na wzór zachodnioeuropejski, nie dochodziło u nas do rabunków, gwałtów czy nawet mordów. Chcemy po prostu powstrzymać falę najazdu osób z obcych kręgów kulturowych - wyjaśniał poseł ruchu Kukiz'15.

Podczas manifestacji narodowców zbierano podpisy pod wnioskiem referendalnym w sprawie przyjmowania przybyszów z Bliskiego Wschodu. Ruch Kukiz'15 zebrał dotychczas w tej sprawie niemal 100 tysięcy głosów poparcia.

Protest we Wrocławiu

Ponad dwieście osób manifestowało we Wrocławiu przeciw nienawiści i w obronie uchodźców. Pikieta zorganizowana przez partię Razem początkowo miała być kontrmanifestacją na antyislamską demonstrację Pegidy, którą w piątek odwołano.

Manifestujący we Wrocławiu pod hasłem „Razem przeciw nienawiści” wyrażali swą solidarność z uchodźcami i protestowali przeciw mowie nienawiści. Skandowano m.in. hasła: „Nie brunatna, narodowa, tylko Polska wielokulturowa”, „Stop przemocy rasistowskiej”, „Solidarność naszą bronią”.

Jak powiedział Maciej Konieczny z zarządu partii Razem, manifestacja jest protestem przeciwko językowi nienawiści, językowi rasistowskiej przemocy i realnej agresji, która spotyka już wielu ludzi w Polsce.

- Musimy pamiętać o tym, że każdy, kto wypowiada się w sposób nienawistny przeciwko uchodźcom, każdy, kto w sposób rasistowski uogólnia całe grupy społeczne, przyczynia się do tej agresji - mówił Konieczny.

Jak ocenił, fakt, że język nienawiści jest akceptowalny w debacie publicznej i cynicznie wykorzystywany przez polityków, "sprawił, że agresja jest już na naszych ulicach”.

Lider partii Razem Adrian Zandberg mówił dziennikarzom, że trzeba powiedzieć „+nie+ ksenofobii, +nie+ sianiu nienawiści”.

- Uważam za skandal, żeby niemiecka organizacja skrajnej prawicy w porozumieniu z polskimi nacjonalistami wychodziła na ulice polskich miast, by wzywać do nienawiści do mniejszości i do uchodźców. Myślę, że miejsce każdego przyzwoitego człowieka jest tutaj, gdzie mówimy temu "nie" - powiedział Zandberg.

Pegida miała manifestować we Wrocławiu w tym samym czasie w pobliżu - na wrocławskim Rynku. Jednak w piątek organizatorzy tej antyislamskiej demonstracji sami odwołali swe zgromadzenie.

pp/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej