Kolumbia: kilka tysięcy ciężarnych nosicielkami wirusa Zika

Wirus Zika odkryto w Kolumbii u 25 645 ludzi, w tym u 3177 ciężarnych kobiet - powiedział prezydent Juan Manuel Santos.

2016-02-06, 23:59

Kolumbia: kilka tysięcy ciężarnych nosicielkami wirusa Zika

Posłuchaj

Nowe doniesienia w sprawie wirusa Zika. Relacja Joanny Stankiewicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podejrzewa się, że Zika może powodować mikrocefalię (małogłowie) u noworodków. Nie ma szczepionki przeciw temu wirusowi.

Santos podkreślił, że w Kolumbii nie zarejestrowano dotąd przypadków mikrocefalii powiązanych z wirusem Zika.

Międzynarodowe zagrożenie

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) traktuje wirus Zika, szerzący się obecnie w Ameryce Południowej, jako międzynarodowe zagrożenie. Poprzednio taki komunikat WHO wydała w 2014 roku w związku z epidemią eboli.

Wirus Zika znany jest od 1947 roku. Jeszcze do ubiegłego roku uważano, że nie ma poważnych skutków dla zdrowia. Obecnie naukowcy podejrzewają, że Zika ma związek ze wzrostem przypadków mikrocefalii (małogłowia) u noworodków oraz z występowaniem rzadkiego schorzenia znanego jako zespół Guillaina i Barrego, który u osób z osłabionym układem odpornościowym może wywoływać paraliż, a w skrajnych przypadkach śmierć. U kobiet ciężarnych Zika może przedostać się do płodu, wywołać wady wrodzone i doprowadzić do śmierci dziecka.

REKLAMA

W Brazylii liczba powiązanych z wirusem Zika podejrzewanych i potwierdzonych przypadków małogłowia u noworodków wyniosła pod koniec stycznia ponad 4 tys., czyli o około 350 przypadków więcej niż tydzień wcześniej.

(RUPTLY/x-news)

Ostrzeżenie dla Europy

W środę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oświadczyła, że też państwa europejskie powinny rozpocząć przygotowania do ochrony ludności przed wirusem Zika. Według WHO wirus ten może zagrozić Europie wiosną i latem, dlatego kraje Europy powinny przygotować się, "by obniżyć ryzyko dla ludności".

REKLAMA

W czwartek hiszpańskie media poinformowały o pierwszych przypadkach zarażenia wirusem Zika w Hiszpanii - w sumie zarejestrowano osiem zarażonych wirusem osób.

(Wirus może powodować groźne choroby; STORYFUL/x-news)

Wirus przenoszą komary, trwają badania

Wiadomo na pewno, że wirusa Zika przenoszą komary Aedes aegypti. Pochodzą one z Afryki, skąd rozprzestrzeniły się na Amerykę Północną i Południową, Australię, Południowo-Wschodnią Azję, Wyspy Pacyfiku. Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób podaje, że w Europie pojawiły się one już w pierwszej połowie XX wieku. Wtedy zaobserwowano je m.in. we Francji, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, a nawet Ukrainie i Rosji. Już w XXI wieku obecność komarów Aedes aegypti potwierdzono na Maderze, Holandii, Gruzji i Rosji.

REKLAMA

O możliwości zakażenia wirusem Zika obywatela USA drogą seksualną - a nie przez ukąszenie komara - informowało niedawno Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie. Był to pierwszy taki przypadek w Stanach Zjednoczonych, ale nie pierwszy na świecie. Według CDC do przeniesienia Zika drogą seksualną doszło już w 2013 r. na Polinezji Francuskiej.

W związku z doniesieniem z Atlanty, a także dwóch zgłoszeniach o zarażeniu wirusem Zika przez transfuzję krwi Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) będzie zabiegać o 25 milionów dolarów na sześciomiesięczny program walki z wirusem Zika, w tym na badania mające ustalić, czy wirus ten może się przenosić drogą płciową i przez transfuzję.

Jak się chronić?

Ze względu na przenoszenie się wirusa przez komary Aedes aegypti turyści, którzy wiosną i latem będą podróżowali np. po krajach Europy Południowej powinni pamiętać o zabezpieczeniu się przed ukąszeniami komarów. Przeciwko wirusowi Zika nie ma bowiem szczepionki.

Zdaniem dr Leszka Mayera z Przychodni Medycyny Pracy i Chorób Tropikalnych Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni kraje, w których występuje roznoszący wirusa komar Aedes - np. kraje Europy Południowej - powinny przede wszystkim wdrażać programy walki z plagami komarów. - Powinny zająć się tym już dawno temu. Wiadomo, że klimat się ociepla i komary wędrują coraz bardziej na północ - mówi dr Mayer. - Ważne jest też osuszanie siedlisk komarów: zbiorników stojącej wody, w których mogą się mnożyć - dodaje.

REKLAMA

- Trzeba pamiętać o zamykaniu okien i drzwi, włączaniu klimatyzacji, wybijaniu komarów, które znajdują się w pomieszczeniu. W razie konieczności - wychodząc na zewnątrz - trzeba zakładać ubiór, który zasłania możliwie jak najwięcej powierzchni ciała, a na te odsłonięte stosować środki odstraszające komary - wylicza dr Mayer. Preparaty te należy nakładać nawet kilka razy na dobę, przede wszystkim po kąpieli oraz przy dużej wilgotności, bo intensywne pocenie usuwa je ze skóry.

- Komara Aedes naukowcy rozpoznają bardzo łatwo, ale dla przeciętnego człowieka, jest to znacznie trudniejsze. W ruchu wygląda on tak samo. Dopiero, gdy usiądzie i spojrzymy na niego przez lupę, możemy zobaczyć jego jasne cętki - opisuje rozmówca.

Ważna różnica między Aedes a najbardziej znanym w Polsce komarem widliszkiem to pora jego aktywności. - Widliszek kłuje po zachodzie słońca aż do świtu, natomiast Aedes wcześniej. Zaczyna jeszcze w ciągu dnia - ale niedługo przed zachodem słońca - i już po zachodzie - wyjaśnia dr Mayer.

PAP/IAR/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej