Ukraina wspomina Niebiańską Sotnię. Rocznica pacyfikacji Majdanu
Mijają dwa lata od krwawej pacyfikacji Majdanu. W lutym 2014 roku na centralnym placu Kijowa zginęło niemal 100 demonstrantów, którzy walczyli o europejską przyszłość dla kraju.
2016-02-20, 12:55
Posłuchaj
Na ulicy Niebiańskiej Sotni, gdzie dwa lata temu strzelano do protestujących codziennie, od lutego 2014 roku, przy portretach poległych demonstrantów, palą się znicze. Dziś przychodzi tam szczególnie wiele osób, odbywają się rocznicowe obchody.
20 lutego 2014 roku od kul z broni palnej zginęło 75 demonstrantów, a kilkuset zostało rannych. Ukraińska prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Na razie poinformowano o zarzutach dla kilku berkutowców.
(Trailer jednego z filmów dokumentalnych o Euromajdanie)
REKLAMA
(Żałoba po zabitych, film z lutego 2014 roku)
Euromajdan: Ukraińcy protestowali, bo chcieli należeć do Unii Europejskiej
Największe na Ukrainie manifestacje, zwane Euromajdanem, Rewolucją Godności, zaczęły się w listopadzie 2013 roku, gdy prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz odłożył podpisanie umowy z Unią Europejską. Wielotysięczne protesty z Kijowa rozszerzyły się na cały kraj, ruch sprzeciwu przerodził się w rewolucję. Rozmowy opozycji i rządzących nie przynosiły rezultatów. 18 lutego 2014 roku w Kijowie zginęło kilkanaście osób, a kilkaset zostało rannych. Na Majdanie, gdzie przebywały tysiące demonstrantów, płonęły opony i prowizoryczne namioty.
REKLAMA
Ze wzniesionej na placu sceny, ciągle było słychać przemówienia, komunikaty i wezwania do oporu.
Posłuchaj
Protestujący na Majdanie apelowali do milicjantów o przechodzenie na ich stronę, gwarantując im bezpieczeństwo. 20 lutego pojawili się pierwsi funkcjonariusze, którzy opowiedzieli się za opozycją.
REKLAMA
Posłuchaj
20 lutego przeciwko protestującym na Majdanie władze skierowały dodatkowe siły funkcjonariuszy i wozy opancerzone. Zginęło 75 osób. W hotelu Ukraina, gdzie demonstranci założyli polowy szpital, opatrywano rannych i składano ciała zabitych. Był tam specjalny wysłannik Polskiego Radia Radomir Czarnecki. Lekarze, którzy ratowali rannych, mówili mu, że nie mają złudzeń - strzelano tak, by zabić.
Następnego dnia, 21 lutego ze stanowiska ustąpił zastępca szefa Sztabu Generalnego, generał Jurij Domanski. Tłumaczył, że nie zgadza się na krwawe tłumienie protestów przez ukraińskie wojsko. Dramatyczne walki stały się punktem zwrotnym dla Ukrainy. Agencje doniosły, że rząd i przywódcy opozycji podpisali tymczasowe porozumienie w sprawie zażegnania kryzysu. Tymczasem Majdan nie wierzył w przemianę Wiktora Janukowycza. Jeden z obrońców przypominał, że prezydent łamał wcześniejsze obietnice - takie jak rozejm, który zakończył się rozlewem krwi.
REKLAMA
Porozumienie jednak stało się faktem. Zgodnie z nim, parlament przywrócił konstytucję z 2004 roku, ograniczającą kompetencje głowy państwa. Uzgodniono między innymi powstanie rządu jedności narodowej i przeprowadzenie nowych wyborów. Majdan, domagający się ustąpienia i osądzenia Janukowycza, wygwizdał polityków opozycji, nie wierząc w gwarancje porozumienia. Jeden z liderów samoobrony Majdanu zapowiedział, że jego ludzie rozpoczną szturm, jeśli prezydent zostanie na stanowisku.
Prezydent Janukowycz nie czekał na spełnienie obietnic Majdanu, w nocy opuścił stolicę. Nie miał jednak zamiaru ustępować. 22 lutego w telewizji Telekanał 112, nadającej z Charkowa, pokazało się jego wystąpienie. W ostrych słowach potępił politycznych przeciwników i oskarżył opozycję o zamach stanu.
Posłuchaj
Tymczasem ukraiński parlament przegłosował odsunięcie Janukowycza od władzy. Oddziały samoobrony zajęły kancelarię prezydenta. 24 lutego pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow, w telewizyjnym orędziu zapowiedział, że Ukraina wkracza na europejską ścieżkę. Podkreślił, że jest otwarty na dialog z Rosją, ale tylko wtedy, gdy uszanuje ona decyzję jego kraju o zbliżeniu z Unią.
REKLAMA
Władza na Ukrainie przeszła w ręce opozycji. Niedługo potem Wiktor Janukowycz uciekł do Rosji, a w styczniu 2015 roku Interpol wydał za nim międzynarodowy list gończy. W marcu 2014 roku została podpisana część polityczna umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią, a od stycznia br. obowiązuje część gospodarcza porozumienia.
W maju na czele państwa stanął Petro Poroszenko, jeden z liderów "pomarańczowej rewolucji" sprzed 10 lat. Niedługo po zakończeniu walk na Majdanie, Ukrainie znajdującej się w stanie katastrofy gospodarczej, przyszło zmierzyć się z jeszcze większym wyzwaniem.
Po dojściu do głosu prorosyjskich separatystów i aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję, wybuchła wojna na wschodzie kraju. Powstały samozwańcze republiki: doniecka i ługańska. Na wschodniej Ukrainie trwa wojna hybrydowa. Wszczęta bez formalnego wypowiedzenia, stanowi niezwykle agresywne połączenie metod walki, łącznie z działaniami terrorystycznymi i wojną polityczną.
W lutym ubiegłego roku w Mińsku podpisano porozumienie o zawieszeniu broni, które nie było jednak przestrzegane. Według szacunków ONZ z grudnia 2015 roku, walki na wschodniej Ukrainie pochłonęły ponad 9 tysięcy ofiar śmiertelnych. Rannych zostało 20 tysięcy osób, zarówno żołnierzy, jak i cywilów.
REKLAMA
Tymczasem Rosja nie ustępuje - Moskwa do tej pory nie wypełniła jego porozumień, nie oddała kontroli nad granicą ukraińską i nie wycofała swoich wojsk ze wschodniej Ukrainy.
Co będzie z Ukrainą?
Po zakończeniu Rewolucji Godności Ukraińcy oddali władzę w ręce prozachodnich polityków, teraz jednak narasta rozczarowanie ich działalnością.
Wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego Myrosław Marynowycz podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że ludzie protestujący przeciwko reżimowi Wiktora Janukowycza nie byli gotowi na przejęcie władzy, nie było „partii Majdanu”, a przy tym konieczne było przeprowadzenie jak najszybciej wyborów. Dlatego też władzę przejęli politycy ówczesnej opozycji.
Wasyl Rasewycz z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy dodaje, że Ukraińcy nie powinni na to wtedy pozwalać. - Jeszcze nie zmyto krwi na Majdanie, a oni już dzielili stanowiska. I widzimy, jak ci ludzie cynicznie kradli od początku – ocenił. Dlatego, według rozmówców Polskiego Radia, rządzący starają się zachować stary system i nie są zainteresowani w radykalnych reformach.
REKLAMA
IAR/agkm
(Film dokumentalny o Euromajdanie)
REKLAMA