Akta TW "Bolka". Sławomir Cenckiewicz: dokumentacja jest porażająca
IPN udostępnił dokumenty dotyczące agenta SB "Bolka", zabezpieczone w domu generała Czesława Kiszczaka.
2016-02-22, 20:49
Posłuchaj
IPN udostępnił teczki "Bolka". Relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR)
Dodaj do playlisty
Wśród udostępnionych dokumentów są teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW "Bolek", gdzie znajduje się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" i datowane na 21 grudnia 1970 r. Są tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim. Instytut Pamięci Narodowej przygotował dla mediów 40 kopii tych dokumentów.
- Jestem poruszony, jestem wstrząśnięty. Do tej pory znałem osiem doniesień agenturalnych tajnego współpracownika "Bolek" Lecha Wałęsy. Teraz widziałem ich dziesiątki, jeśli nie więcej (…). Innymi słowy jest to dokumentacja, można powiedzieć, modelowa, jeśli chodzi o prowadzenie agentury. Jest to dokumentacja pokazująca zakres współpracy agenturalnej Lecha Wałęsy - mówił dziennikarzom w siedzibie IPN Sławomir Cenckiewicz, pełnomocnik ministra obrony ds. reformy archiwów wojskowych, współautor książki "SB a Lech Wałęsa".
Jak dodał, dokumentacja "jest porażająca jeśli chodzi o skalę doniesień agenturalnych, informacji przekazywanych na szereg osób".
Cenckiewicz powiedział, że wraz współautorem książki "SB a Lech Wałęsa", Piotrem Gontarczykiem, szacował "krąg osób, na które donosił były prezydent" na około 30. - W tej sytuacji znacznie ta liczba musi zostać powiększona - dodał.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Co jest w teczkach TW "Bolka"?
Mówił też o "bardzo dobrym rozpoznaniu funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa pewnego profilu charakterologicznego Lecha Wałęsy". - Zaskoczyła mnie szczegółowość tych informacji, zaskoczyła mnie umiejętność prowadzenia Lecha Wałęsy jako agenta SB - zaznaczył. Oświadczył, że nie ma żadnych wątpliwości do autentyczności materiałów, które potwierdzają to, co poznał badając także inne archiwa SB.
- Są własnoręczne podpisy, notatki, donosy innych agentów, przez których kontrolowano Lecha Wałęsę jako tajnego współpracownika "Bolek", one są w innych wersjach albo często w tych samych dostępne w innych materiałach archiwalnych - mówił Cenckiewicz.
Według niego materiały dowodzą, że Wałęsa, jeśli nie znał nazwiska osób wypowiadających niechętne władzy komentarze, opisywał głoszących je tak, by umożliwić ich identyfikację funkcjonariuszom SB.
(Film - Dziennikarze i historycy przeglądają akta w IPN/ Źródło: TVN24/x-news)
REKLAMA
Powołał się też na raport "Madziara" (oficera prowadzącego TW "Bolka"), wg którego Lech Wałęsa domaga się regularnych, comiesięcznych opłat, grożąc zerwaniem współpracy.
Sławomir Cenckiewicz powiedział, że "od 1973 roku jakość tej współpracy jest coraz słabsza, co nie znaczy, że Lech Wałęsa kategorycznie chciał tę współpracę zerwać, tylko domagał się gratyfikacji za informacje, które SB uważała za niewiarygodne albo niepotwierdzone przez inne źródła".
Według historyka zerwanie kontaktów nie nastąpiło w 1974 r., a "ostatnie kontakty, spotkania jako TW 'Bolek', chociaż naznaczone pewnym konfliktem z oficerami prowadzącymi, to luty i marzec 1976 roku, bardzo krótko przed wyrzuceniem z pracy".
- Pozytywnie zaskoczyła mnie jedna wiadomość. Ucieszyłem się, że nawet mimo archiwalnych podstaw żeby sądzić, że Lech Wałęsa wszedł w grudzień 1970 roku jako rodzaj konfidenta SB, to ta dokumentacja dzisiaj mi przedstawiona tego nie potwierdza - powiedział Cenckiewicz.
REKLAMA
Dodał, że pierwsza "operacyjna rozmowa" z Lechem Wałęsą odbyła się 19 grudnia, a "formalne pozyskanie z odebraniem pisemnego zobowiązania do współpracy" nastąpiło 21 grudnia. - To być może jest jedyny pozytyw w całej tej dokumentacji - zaznaczył.
- Ta dokumentacja jest naprawdę straszna, tylko ktoś naiwny mógłby sadzić, że ona nie miała znaczenia dla późniejszego okresu (…) przewodzenia przez Lecha Wałęsę "Solidarności" - podkreślił historyk. - Życzę powodzenia komuś, kto chciałby udowodnić, że to są materiały nieautentyczne - dodał.
Lech Wałęsa w poniedziałek ponownie zapewnił, że nie został złamany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa. Jednak według Wałęsy jego przegrana polega na tym, iż "prawie wszyscy" uwierzyli, że 46 lat temu doszło do jego krótkiej współpracy z SB. - To nieprawda - napisał. - Nie jestem w sanie jednak Was Przekonać. Dziękuję, zdradziliście mnie nie ja Was (pisownia oryginalna) - podkreślił były prezydent.
PAP/IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA