Ambasadorowie UE w Moskwie uczcili pamięć Borysa Niemcowa. "Widział Rosję jako część wspólnej kultury politycznej"

Dyplomaci złożyli kwiaty w miejscu, gdzie 27 lutego zeszłego roku zabity został jeden z przywódców rosyjskiej opozycji.

2016-02-28, 13:50

Ambasadorowie UE w Moskwie uczcili pamięć Borysa Niemcowa. "Widział Rosję jako część wspólnej kultury politycznej"

Posłuchaj

Moskwianie oddali hołd Niemcowowi. Korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na Duży Most Moskworecki, szefowie misji państw UE oraz Norwegii przeszli z przedstawicielstwa Unii w Moskwie. Dyplomaci uczcili pamięć polityka minutą ciszy.

- Przyszliśmy tutaj, żeby uczcić pamięć Borysa Niemcowa, wyrazić nasze zdanie o tym, jak ważne jest, by ci, którzy zorganizowali i przeprowadzili tę okrutną zbrodnię, zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej - powiedział ambasador UE w Rosji Vygaudas Uszackas.

Podkreślił, że Niemcow widział Rosję jako część wspólnej kultury politycznej i wartości podzielanych przez Unię Europejską.

W sobotę, rok od dnia zabójstwa Niemcowa, w Moskwie i innych miastach Rosji odbyły się demonstracje. W marszu w Moskwie wzięło udział - według organizatorów i niezależnych źródeł - ponad 20 tysięcy ludzi. Policja oceniła liczbę uczestników pochodu na 7,5 tysiąca.

REKLAMA

RUPTLY/x-news

"Chcemy żyć w wolnym kraju"

Zwolennicy antyputinowskiej opozycji domagali się przywrócenia w Rosji wolności obywatelskich i przeprowadzenia demokratycznych wyborów. - Oni sami siebie zapędzają do kąta, a później nawet nie będą mieli z kim rozmawiać, bo jak zniszczą rozumną opozycję, to pozostaną im tylko bandyci. Nie chcę, żeby moje dzieci znowu żyły w państwie-GUŁagu - tłumaczyli uczestnicy demonstracji.

W trakcie przemarszu wznoszono hasła: "Rosja bez Putina" i "Chcemy żyć w wolnym kraju". Po zakończeniu demonstracji większość jej uczestników udała się na miejsce śmierci Borysa Niemcowa.

Powiązany Artykuł

niemcow1200.jpg
"Zabójców Putinowi wskazano po trzech dniach"

Na Wielkim Moście Moskworeckim władze Moskwy nie pozwoliły na zorganizowanie uroczystości rocznicowych, ale nie zabroniły indywidualnym osobom składania tam kwiatów. Obok barierek mostu od rana płoną świece i leżą tysiące kwiatów.

REKLAMA

Pamięć o Niemcowie upamiętniono też w innych miastach Rosji. Jak podało Echo Moskwy, tego rodzaju zgromadzenia odbyły się m.in. w Petersburgu, Woroneżu, Kazaniu, Samarze, Saratowie. W Niżnim Nowogrodzie odbył się uzgodniony z władzami marsz, w Krasnojarsku - mityng, w Nowosybirsku otwarta została poświęcona Niemcowowi wystawa zdjęć. Mityng odbył się też w Jarosławiu, gdzie opozycjonista był deputowanym do Dumy Obwodowej.

Zabójstwo krytyka Putina

Polityk, który zginął w wieku 55 lat, uchodził za nieprzejednanego krytyka Kremla, a w okresie przed śmiercią krytykował przede wszystkim politykę Władimira Putina wobec Ukrainy. W latach 2011-12 współorganizował protesty w Moskwie po wygranych przez Putina i partię Jedna Rosja wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Film z Moskwy korespondenta Polskiego Radia Macieja Jastrzębskiego:

Pozycję w rosyjskiej polityce Niemcow zdobył jeszcze w latach 90., najpierw jako gubernator Niżnego Nowogrodu nad Wołgą, a potem jako wicepremier Rosji, kiedy do rządu ściągnął go ówczesny prezydent Borys Jelcyn. Zyskał sobie wówczas opinię liberalnego reformatora.

REKLAMA

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej uważa za wykonawcę zabójstwa Zaura Dadajewa, a za domniemanego organizatora - Rusłana Muchudinowa, który jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.

(Film - Podejrzani o zabicie B. Niemcowa ponownie aresztowani/ Źródło: RUPTLY/x-news)

Domniemani sprawcy zatrzymani zostali kilka dni po zabójstwie. Prócz Dadajewa są to: bracia Anzor i Szadid Gubaszewowie, Tamerlan Eskierchanow, Chamzat Bachajew; podczas zatrzymania zginął Biesłan Szawanow. Wszyscy pochodzą z Czeczenii, trzech z nich związanych było ze strukturami siłowymi republiki - batalionem "Siewier" (Północ).

Prawnik reprezentujący rodzinę Niemcowa ocenił jednak, że Muchudinow może być organizatorem niższego szczebla, i apelował o przesłuchanie Rusłana Gieriemiejewa, zastępcy dowódcy batalionu "Siewier". Prasa rosyjska wielokrotnie pisała o możliwym związku Gieriemiejewa ze sprawą zabójstwa Niemcowa.

REKLAMA

Kreml nie chce zmian?

Śmierć Borysa Niemcowa nie stała się ofiarą, dzięki której władza i społeczeństwo w Rosji zrozumiały potrzebę zmian - oceniają "Wiedomosti". Zdaniem dziennika śledztwo utknęło w martwym punkcie.

- Śledczy nie zdołali dotrzeć do oficera batalionu "Siewier" Rusłana Gieriemiejewa, który także mógł być związany ze sprawą zabójstwa. Przywódca Czeczenii (Ramzan Kadyrow) nazwał oskarżonego o zabójstwo Zaura Dadajewa "rosyjskim patriotą". Sam Kadyrow nie został przesłuchany, mimo wniosków złożonych przez krewnych Niemcowa i jego adwokatów - wskazuje gazeta w artykule redakcyjnym.

(Film - Córka B. Niemcowa: władze nie znajdą osób odpowiedzialnych śmierć mojego ojca/ Źródło: TVN24/x-news)

Według "Wiedomosti" "zabójstwo na zlecenie pod murami Kremla pokazało, że kraj i społeczeństwo przekroczyły tę granicę, do której człowiek ma gwarancję osobistego bezpieczeństwa przynajmniej pod rezydencją głowy państwa". Państwu wymknął się monopol na przemoc i coraz częściej jest ona stosowana przez tych, którzy uważają, że walka z "wrogami" jest niewystarczająco energiczna - zauważa rosyjski dziennik.

REKLAMA

Gazeta zwraca uwagę, że po śmierci Niemcowa prowokacje wymierzone w tzw. niesystemową opozycję stały się częstsze. - Ramzan Kadyrow i jego stronnicy nazwali opozycjonistów "wrogami narodu" i opublikowali w mediach społecznościowych nagrania o prowokacyjnej treści. Doszło do serii drobnych napaści na liderów opozycji. Nagonkę na opozycjonistów próbuje się przedstawiać jako farsę, ale to nie znaczy, że reżyserzy kiepskich komedii zrezygnowali z bardziej brutalnych gatunków - ostrzega dziennik.

Meldunek złożony Putinowi

O tym, kto zabił 27 lutego 2015 roku jednego z przywódców rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa, zameldowano prezydentowi Władimirowi Putinowi już trzy dni po zabójstwie, 2 marca - pisze z kolei "Nowaja Gazieta" w materiale opublikowanym przed rocznicą śmierci Niemcowa.

- Sedno raportu dyrektora FSB Aleksandra Bortnikowa: wykonawcy - grupa funkcjonariuszy czeczeńskich struktur siłowych z pułku Wojsk Wewnętrznych MSW Federacji Rosyjskiej "Północ" przypuszczalnie pod dowództwem zastępcy dowódcy pułku Rusłana Gieriemiejewa - pisze "Nowaja Gazieta".

Zdaniem gazety "sprawcy, którzy wkrótce staną przed ławą przysięgłych, szczególnie się nie ukrywali, przypuszczając zapewne, że nie będą ścigani za 'zamówienie dla ojczyzny'". Jak ocenia, byli oni "na tyle zaszokowani" faktem zatrzymania, że "niemal od razu złożyli nagrane na wideo zeznania z przyznaniem się do winy". Gazeta podkreśla, że te wstępne zeznania potwierdzili potem w toku rekonstrukcji wydarzeń na miejscu zabójstwa. Odwołali je, kiedy zmienili się ich adwokaci - pisze "Nowaja Gazieta".

REKLAMA

W materiale gazeta opisuje działalność w Moskwie funkcjonariuszy czeczeńskich struktur siłowych. Według niej grupy tych funkcjonariuszy otrzymują "szczególnie delikatne zadania (...): porwania, zabójstwa, wymuszenia", a podejrzanych o zabójstwo Niemcowa niejednokrotnie widywano w uczęszczanych przez te grupy restauracjach i hotelach.

Ołtarzyk w miejscu zabójstwa

Mimo prowokacji nacjonalistów i nacisków władz grupa wolontariuszy czuwa dniem i nocą przy ołtarzyku ustawionym na moście naprzeciw Kremla w miejscu, gdzie zginął przed rokiem z rąk zabójców opozycyjny lider Borys Niemcow.

- Niemcow był zwykłym Rosjaninem, który marzył o Rosji bez Putina - cytuje agencja EFE wypowiedź 72-letnego inżyniera-emeryta Borysa spotkanego na moście, niecałe sto metrów od Kremla.

To jeden z wolontariuszy, strażników zaimprowizowanego ołtarza ustawionego w miejscu, gdzie został zabity strzałami w plecy były wicepremier i jeden z przywódców liberalnej partii Parnas. Zabójstwo to wywołało w świecie lawinę oburzenia i potępienia.

REKLAMA

Źródło: PAP

- Wszyscy tutaj jesteśmy ochotnikami. Nie bierzemy ani rubla ani od opozycji, ani od Amerykanów. Tylko niektórzy przyjaciele pomagają nam, przynosząc świeże kwiaty - mówi Borys.

Ołtarzyk składa się z fotografii, portrecików i plakatów przypominających zmarłego, umieszczonych wśród kwiatów i płonących świec. Przypomina małe sanktuarium.

REKLAMA

- Putin jest dla nas synonimem wojny i kryzysu. Skończmy z wojowaniem i skończy się kryzys - napisał ktoś na jednym z plakatów, parafrazując słowa zabitego.

PAP/IAR/aj/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej