Wiceszef MSZ: jesteśmy w kontakcie z instytucjami międzynarodowymi w sprawie TK
- Nie oznacza to, że każda opinia płynąca z Komisji Weneckiej czy z Komisji Europejskiej jest przez nas przyjmowana jako dogmat - podkreślił Konrad Szymański.
2016-03-09, 09:09
Posłuchaj
- Opozycja ma niewiele do powiedzenia w sprawach, które toczą się w polityce krajowej. Bardzo trudno jej polemizować z programem "Rodzina 500+" czy z "programem Morawieckiego". W związku z czym trzyma się tej jednej kwestii - budowania atmosfery, że w Polsce mamy do czynienia z jakimś załamaniem systemu demokratycznego - stwierdził w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych.
- Nikt nie ma ochoty eskalować konfliktu z jakimikolwiek instytucjami międzynarodowymi. My jesteśmy w kontakcie z tymi instytucjami, tłumaczymy swoje racje. To nie oznacza, że każda opinia płynąca czy to z Komisji Weneckiej, czy to z Komisji Europejskiej jest przez nas przyjmowana jako dogmat. Czasami mamy zdania odrębne. Natomiast to nie jest sytuacja wojny ani konfrontacji - zaznaczył.
Szymański ocenił, że od czerwca 2014 roku "mieliśmy wyraźną próbę zdominowania Trybunału Konstytucyjnego przez jedną opcję polityczną". Jak wskazał, wówczas "Komisja Europejska, a także Komisja Wenecka milczała".
- Piątkowa opinia Komisji Weneckiej w sprawie TK ma zupełnie inny statut. Ona będzie miała dla nas znaczenie. Na pewno z uwagą rząd przeczyta tę opinię. Nie możemy in blanco powiedzieć, że wykonamy każde słowo, ponieważ w niektórych sprawach między nami a Komisją - chociażby w sprawach nominacji - jest bardzo istotna różnica zdań - powiedział.
Według niego opozycja nie jest skłonna do żadnego kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
x-news.pl, TVN24
W środę wyrok
We wtorek Trybunał Konstytucyjny, w 12-osobowym składzie, badał skargi grup posłów, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajowej Rady Sądowniczej na nowelizację ustawy o TK autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Wyrok ma zostać ogłoszony w środę o godz. 13.
Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Polskie Stronnictwo Ludowe, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownicza chcą uznania noweli za niekonstytucyjną.
W Trybunale Konstytucyjnym nie stawili się przedstawiciele Sejmu, Rady Ministrów ani prokuratora generalnego. Według nich sprawa powinna być rozpoznana - tak jak przewiduje nowela - w składzie 13-osobowym oraz według kolejności wpływu.
TK oddalił wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o odroczenie rozprawy.
Premier Beata Szydło oznajmiła we wtorek, że jej obowiązkiem jest publikowanie tych orzeczeń, które zostały podjęte na mocy obowiązującego prawa.
- Komunikat, który przedstawią wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nie będzie orzeczeniem w myśl obowiązującego prawa. W związku z czym nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować - stwierdziła.
REKLAMA
Podkreśliła, że posiedzenie "nie odbywa się zgodnie z obowiązującą w tej chwili ustawą".
***
Zaskarżona nowelizacja stanowi m.in., że Trybunał Konstytucyjny co do zasady orzeka o konstytucyjności aktów normatywnych w pełnym składzie co najmniej 13 spośród 15 sędziów TK (wcześniej pełny skład to co najmniej dziewięciu sędziów).
Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak wcześniej - zwykłą.
Terminy rozpatrywania wniosków mają być wyznaczane w Trybunale według kolejności wpływu.
PAP, IAR, kk
REKLAMA