Liban: syryjscy uchodźcy nie chcą do Europy. Wolą wrócić do kraju

Mieszkają w namiotach, garażach, ledwo wiążą koniec z końcem, a jeszcze 2-3 lata temu uciekali przed krwawą wojną domową. Mimo to, nie chcą jechać do Europy, by tam szukać lepszego życia. Chcą wrócić do swojego kraju.

2016-03-09, 23:00

Liban: syryjscy uchodźcy nie chcą do Europy. Wolą wrócić do kraju
Syryjska wojna domowa rozpoczęła się przed pięcioma laty i kosztowała życie co najmniej 250 tysięcy osób, choć niektóre źródła twierdzą, że ofiar może być nawet 2 razy więcej. Foto: Wojciech Cegielski/Polskie Radio

Posłuchaj

Liban: syryjscy uchodźcy nie chcą co Europy. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Syryjscy uchodźcy, którzy od wielu miesięcy koczują w Libanie czekają na zakończenie wojny, by móc wrócić do domów. Mało który z nich zdecydowałby się na ryzykowną podróż do Unii Europejskiej.

Wojciech Cegielski/Polskie Radio

Obozowisko namiotowe w wiosce Queshra jest jednym z wielu nielegalnych miejsc, w których schronili się syryjscy uchodźcy. Zeinab razem z mężem i dwójką dzieci przyjechała tu prawie pięć lat temu z wioski Tal Kalach. Uciekała na piechotę, zabierając jedynie najpotrzebniejszą odzież. Dzisiaj wegetuje w namiocie. - Tylko ja w tej rodzinie mogę pracować, bo mąż jest chory. Ja co prawda mam chore nerki, ale mogę myć okna. Ale pracy nie ma. Nie ma też pomocy, bo wszyscy tylko obiecują, a nikt nie pomaga – mówi Syryjka wysłannikowi Polskiego Radia Wojciechowi Cegielskiemu.

Mąż Zeinab, Ahmed, był w Syrii budowniczym. Przez lata pracy wspólnie dorobili się majątku i kupili ziemię. Zasadzili tam drzewka oliwne. Ale gdy zaczęła się wojna, a oni uciekli, wszystko zostało stracone.

REKLAMA

A potem przyszła wojna...

Shamira ma 46 lat i jest Libanką. W 1986 roku poznała syryjskiego żołnierza, wyjechała za nim do Idlib w Syrii i w wieku 16 lat wzięła ślub. Mężczyzna otaczał się innymi kobietami i małżeństwo rozpadło się. A potem przyszła wojna.

Trzy lata temu Shamira uciekła z córkami z powrotem do Libanu. Najpierw mieszkała u brata, ale wkrótce mężczyzna wraz z matką wyrzucił ją z domu. Teraz kobieta mieszka w garażu i jest uchodźcą we własnym kraju, ale nie chce wyjeżdżać do Europy. - Ja nawet tutaj żyję nielegalnie z dziećmi i wnuczką. Może gdybym miała zapewnioną pracę, jedzenie? Ale ja mam 46 lat, jestem chora. Nie, nie pojadę – mówi kobieta.

Do Europy nie chce także jechać Mohammed. Mężczyzna ma 48 lat, jest Palestyńczykiem. Urodził się w Damaszku i od zawsze jest uchodźcą. W 2012 roku uciekł do Libanu. Jego żona jesyt Libanką. On sam mówi o sobie, że jest Palestyńczykiem, Syryjczykiem i Libańczykiem w jednym. - Jechać do Europy a nawet żyć tam nie byłoby dla nas bezpiecznie. Moje korzenie są tutaj, jestem Arabem. Gdybym wyjechał do Europy, straciłbym swoje korzenie – wyjaśnia.

"Zbyt długo starałam się o córkę. Nie popłynęłabym łódką"

Syryjscy uchodźcy, mieszkający w rejonie Kubajat to głównie muzułmanie. Ale z Syrii uciekli także chrześcijanie. Lina, która mieszka w Bejrucie studiowała w Syrii turystykę. Nie mogła zajść w ciążę, ale dzięki pomocy rodziców zdobyła pieniądze na pomoc lekarską. Zaraz po urodzeniu półtorarocznej dzisiaj Anitty uciekła z Homs do Bejrutu. Gdy pokazuję Linie zdjęcia Polski mówi, że to piękny kraj. Ale i tak nie zamierza uciekać do Europy. - Nie ma mowy. Nie popłynęłabym łódką. Zbyt długo starałam się o córkę, żeby teraz tak ryzykować jej życiem. Ci ludzie, którzy wsiadają na pontony być może szukają przygody, może są zdesperowani. Dla mnie nie ma takiej opcji – mówi Polskiemu Radiu.

REKLAMA

Fot. Wojciech Cegielski/Polskie Radio Fot. Wojciech Cegielski/Polskie Radio

O tym, że przeważająca większość syryjskich uchodźców nie chce jechać w ryzykowną podróż do Europy mówi też rzeczniczka Biura Wysokiego Komisarza do Spraw Uchodźców w Libanie Dana Slejman. - Każdy uchodźca z którym się rozmawia, mówi, że chce wrócić do Syrii. Przeważająca większość z nich chce wrócić, choć oczywiście w najbliższej przyszłości nie ma na to szans – przyznaje.

Skąd biorą się ci, którzy wyjeżdżają do Europy?

ONZ ocenia, że spośród ponad miliona osób, które w ubiegłym roku przyjechały do Europy, 90 procent to uciekinierzy z Syrii, Iraku i Afganistanu. Skąd zatem biorą się ci, którzy wyjeżdżają do Europy? Prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej Wojciech Wilk, który pracuje z uchodźcami w Libanie, mówi, że w podróż wybierają się tylko nieliczni.


Powiązany Artykuł

imigranci 1200
Imigranci w Europie

- Osoby, które migrują do Europy są przedstawicielami klasy średniej. Ci ludzie mają wykształcenie, zawód i podstawowe zdolności językowe. Mają też dość duże zasoby finansowe, idące w kilka tysięcy dolarów, gdyż taką kwotę należy zapłacić przemytnikom, którzy przerzucają uchodźców przez kolejne granice – wyjaśnia prezes PCPM. Większość syryjskich uchodźców to ludzie niewykształceni, biedni i tacy, którzy wiedzą, że jakom muzułmanie nie będą w stanie zasymilować się z europejskim społeczeństwem.

Wiadomo też, że część migrantów, którzy docierają do Europy, to ludzie podający się za Syryjczyków. Syryjski paszport można w Damaszku kupić za kilkanaście dolarów. Nie ma na razie wiarygodnych danych, ile osób na takich podrobionych paszportach trafiło już do krajów Unii Europejskiej.

REKLAMA

W najbliższy wtorek przypada pięć lat od czasu pierwszych demonstracji, które doprowadziły do wybuchu wojny domowej w Syrii. Ocenia się, że kosztowała ona życie co najmniej 250 tysięcy osób, choć niektóre szacunki mówią, że ofiar może byc dwa razy więcej. 11 milionów osób musiało uciekać z domów, a co najmniej 4 miliony wyemigrowały do krajów ościennych a także do Europy.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

Wojciech Cegielski,Kubajat/kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej