Zamieszki przed wiecem wyborczym w Chicago. Donald Trump oskarża rywala

Biznesmen ubiegający się o nominację w wyścigu do Białego Domu stwierdził, że za zamieszkami, które doprowadziły do odwołania jego wiecu w Chicago stoją zwolennicy pretendenta z Partii Demokratycznej - Berniego Sandersa.

2016-03-12, 20:50

Zamieszki przed wiecem wyborczym w Chicago. Donald Trump oskarża rywala

Posłuchaj

Tysiące osób protestowało w Chicago przeciwko Donaldowi Trumpowi. Z Waszyngtonu relacja Marka Wałkuskiego/IAR
+
Dodaj do playlisty

Piątkowy wiec w Chicago został odwołany po eskalacji protestów i zamieszkach, do których doszło pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami czołowego kandydata GOP. - Nagle, nie wiadomo skąd, rozpoczął się zaplanowany atak - powiedział Trump na wiecu w Dayton, w Ohio,nazywając przywódców protestu "profesjonalistami".

Jak twierdził, jego fani "byli wyszydzani, atakowani przez tych ludzi, (...) niektórzy z tych ludzi reprezentowali Berniego, naszego komunistycznego przyjaciela". - Teraz Bernie powinien powiedzieć swoim ludziom (...), by przestali - dodał Trump.

Rzecznik Sandersa nie skomentował tych wypowiedzi.

Wcześniej Trump nazwał demonstrantów "zbirami".

REKLAMA

Zatrzymani i ranni w Chicago

Policja poinformowała, że w piątek podczas zamieszek przed wiecem, który miał się odbyć w hali widowiskowej Uniwersytetu Illinois w Chicago, zatrzymano pięć osób, w tym reportera telewizji CBS. Rannych zostało dwóch policjantów.

Miał to być pierwszy wiec Trumpa w tym mieście, zorganizowany przed zaplanowanymi na 15 marca prawyborami w stanie Illinois. W opublikowanym oświadczeniu sztab Trumpa podkreślił, że decyzja o odwołaniu wiecu została podyktowana względami bezpieczeństwa, które starano się zapewnić 10 tys. ludzi.

"Toksyczna atmosfera"

Jak pisze agencja Reutera, na wiecach Trumpa zwykle pojawiają się grupy demonstrantów, ale w piątek po raz pierwszy liczba zwolenników i przeciwników miliardera była podobna.

W wydanych komunikatach rywale Trumpa do nominacji Partii Republikańskiej, Ted Cruz i Marco Rubio, nazwali incydent "smutnym" i ocenili, że demonstranci powinni byli pozwolić na wiec. Z kolei gubernator Ohio John Kasich, także konkurujący z Trumpem, powiedział dziennikarzom, że miliarder tworzy "toksyczną" atmosferę, która doprowadziła do wybuchu przemocy w Chicago.

REKLAMA

Donald Trump coraz bliżej amerykańskiego fotela prezydenckiego. Co ten wybór może oznaczać dla Polski? TVN BiŚ/x-news

PAP/IAR/iz


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej