Katastrofa drogowa we wschodniej Hiszpanii. Zginęły studentki, Polak jest ranny
Trzynaście studentek zginęło w wypadku na autostradzie łączącej Walencję z Barceloną w Hiszpanii. Kilkadziesiąt osób - w tym Polak - zostało rannych. Autokarem podróżowali uczestnicy programu Erasmus.
2016-03-20, 21:55
Posłuchaj
Hiszpania: katastrofa autobusowa, ofiarami studentki. Korespondencja Ewy Wysockiej (IAR)
Dodaj do playlisty
- Z informacji uzyskanych przez nasze służby konsularne z centrum kryzysowego w Tortosa wynika, że na obecną chwilę wśród poszkodowanych w wypadku jest jeden polski obywatel, aktualnie hospitalizowany - poinformował dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak.
Dodał, że polski konsul w szpitalu rozmawiał z naszym rodakiem, jest też w kontakcie z rodziną rannego Polaka. Podkreślił, że jego stan lekarze określili jako stabilny. - Polak ma złamaną rękę, założony gips i jeszcze dziś opuści szpital. Nasze służby konsularne umożliwiły kontakt z nim jego rodzicom - powiedział Sobczak.
Identyfikacja ofiar
- Cały czas oczekujemy jednak na identyfikację przez służby hiszpańskie ofiar śmiertelnych wypadku - zaznaczył dyrektor biura prasowego MSZ.
Hiszpańskie MSW poinformowało, że lista ofiar wypadku zostanie podana nie wcześniej niż w poniedziałek. - Wciąż trwa ich identyfikacja. Kiedy zostanie zakończona, rozpoczną się procedury związane z repatriacją zwłok - mówił pełniący obowiązki ministra spraw wewnętrznych Jorge Fernandez Diaz.
REKLAMA
Według ostatnich informacji, w szpitalach przebywają nadal 23 osoby, trzy są w stanie krytycznym. Początkowo agencje donosiły o 43 rannych, w tym 30 hospitalizowanych.
Studentki z Erasmusa
Jak podaje hiszpańska agencja EFE, śmiertelne ofiary wypadku to studentki z różnych uczelni, uczestniczące w unijnym programie wymiany studenckiej Erasmus. Większość z nich studiowało na Uniwersytecie Barcelońskim i Uniwersytecie Autonomicznym w Barcelonie. Władze Katalonii, regionu autonomicznego na północnym wschodzie Hiszpanii, nie podały jeszcze tożsamości ofiar do wiadomości publicznej.
źródło: youtube/BFMTV
REKLAMA
Wiadomo, że wśród pasażerów autokaru byli studenci z Polski, Peru, Bułgarii, Irlandii, Autonomii Palestyńskiej, Japonii, Ukrainy, Czech, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Węgier, Niemiec, Szwecji, Norwegii i Szwajcarii.
Do wypadku doszło na autostradzie AP7, biegnącej wzdłuż wschodniego wybrzeża Hiszpanii, niedaleko Freginals, około 150 km na południe od Barcelony, stolicy Katalonii. Studenci, biorący udział w programie Erasmus, wracali z Walencji, gdzie odbywało się tradycyjne święto ognia (Fallas de Valencia), znane m.in. z pokazów fajerwerków.
Kierowca oskarżony
Hiszpańskie służby ustalają szczegóły i przyczyny wypadku. Do katastrofy doszło przy niewielkim ruchu i dobrej widoczności. Autobus jechał z dozwoloną prędkością.
REKLAMA
- Kierowca uderzył w barierę po prawej stronie jezdni i skręcił w lewo tak gwałtowne, że autokar znalazł się na drugim pasie autostrady - wyjaśnił dyrektor departamentu spraw wewnętrznych Katalonii Jordi Jane. Następnie autokar uderzył w pojazd nadjeżdżający z naprzeciwka; dwóch pasażerów tego pojazdu zostało rannych - sprecyzował.
Według agencji EFE potrzeba było 17 zastępów straży pożarnej oraz dźwigu, by usunąć autokar z autostrady i dostać się do uwięzionych we wraku ludzi.
Testy medyczne wykazały, że kierowca, który wyszedł cało z wypadku, nie był pod wpływem alkoholu bądź narkotyków. Po prawie dziewięciu godzinach przesłuchania mężczyzna został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Jordi Jane już wcześniej informował, że zakłada "ludzki błąd".
Opuszczone flagi
W Katalonii trwa żałoba. Na budynkach uniwersytetów flagi opuszczono do połowy masztu. W poniedziałek w południe pamięć zabitych w katastrofie zostanie uczczona pięcioma minutami ciszy.
REKLAMA
Jak podaje AFP, był to jeden z najtragiczniejszych wypadków drogowych, jakie wydarzyły się w ostatnich latach w Europie. W listopadzie 2014 roku w wypadku autokaru z pielgrzymami, który spadł do wąwozu w rejonie Murcji zginęło 14 osób, a 41 zostało rannych.
PAP/fc
REKLAMA