Papież: krzyż Chrystusa widać w obliczach prześladowanych chrześcijan i uchodźców

W Wielki Piątek w rzymskim Koloseum Franciszek mówił o dramatach i niesprawiedliwości na świecie, a także o tych, którzy poświęcają się z oddaniem dla innych.

2016-03-26, 06:00

Papież: krzyż Chrystusa widać w obliczach prześladowanych chrześcijan i uchodźców
Tradycyjną Drogę Krzyżową w rzymskim Koloseum papież Franciszek zakończył modlitwą do Krzyża Chrystusa. Foto: PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Posłuchaj

Droga Krzyżowa w Koloseum. Relacja Marka Lehnerta z Rzymu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Krzyżu Chrystusa, widzimy cię dzisiaj w naszych siostrach i naszych braciach zabitych, spalonych żywcem i ściętych barbarzyńskim mieczem przy nikczemnym milczeniu - powiedział papież.

Podkreślił, że krzyż Chrystusa widać w twarzach dzieci, kobiet i wszystkich "wycieńczonych i wystraszonych, którzy uciekają przed wojnami oraz przemocą i często nie znajdują nic oprócz śmierci i tylu Piłatów, umywających ręce".

Ojciec Święty oznajmił: "Krzyżu Chrystusa, dzisiaj widzimy cię również w uczonych w literze prawa, ale nie w duchu, w specjalistach od śmierci, a nie od życia, którzy zamiast uczyć miłosierdzia i życia, grożą karą i śmiercią i skazują sprawiedliwego".

Franciszek wymienił następnie - odnosząc się do skandalu pedofilii w Kościele - "niewiernych kapłanów, którzy zamiast ogołocić się ze swych próżnych ambicji, odzierają nawet niewinnych z ich godności".

"Obraz naszego niewrażliwego i odurzonego sumienia"

Wspomniał o fundamentalizmie i terroryzmie "wyznawców pewnych religii profanujących imię Boga i wykorzystujących go do tego, aby usprawiedliwić niesłychaną przemoc".

Ten krzyż - zaznaczył - widać też tam, gdzie ludzie chcą usunąć i wykluczyć Jezusa z miejsc publicznych i życia publicznego "w imię jakiegoś laickiego pogaństwa czy wręcz w imię równości".

- Krzyżu Chrystusa, widzimy cię też dzisiaj w możnych i handlarzach broni, którzy podsycają ogień wojen niewinną krwią braci - oświadczył papież.

Nawiązał do losu migrantów stwierdzając, że krzyż widać w Morzu Śródziemnym i Egejskim, które stały się "cmentarzyskami, obrazem naszego niewrażliwego i odurzonego sumienia".

Przywołał kwestię niszczenia środowiska naturalnego, czyli "wspólnego domu" dewastowanego z powodu egoizmu ludzi "rujnujących przyszłość następnych pokoleń".

Ale ten krzyż - dodał papież - można także dostrzec w "marzycielach, którzy żyją z sercem dzieci i codziennie pracują, by uczynić świat miejscem lepszym, bardziej ludzkim i sprawiedliwym".

Fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI 

"Niech ta Droga Krzyżowa dotrze do każdego ludzkiego serca"

Przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej odczytano rozważania, które napisał arcybiskup Perugii kardynał Gualtiero Bassetti.

Cierpienia Jezusa dźwigającego krzyż i upadającego pod nim zestawił on z bólem i ranami ludzkości. Mowa była o prześladowaniach chrześcijan, dramacie uchodźców uciekających przed wojną i migrantach tonących w Morzu Śródziemnym, o cierpieniach dzieci i rodzin.

Purpurat podkreślił, że miłosierdzie jest "kanałem łaski", która płynie od Boga do wszystkich ludzi, "mężczyzn i kobiet często zagubionych i zdezorientowanych, materialistów, ubogich i samotnych", należących do "społeczeństwa, które, jak się wydaje, usunęło grzech i prawdę".

Wyraził pragnienie: "Niech ta Droga Krzyżowa dotrze do każdego ludzkiego serca i napełni je nową nadzieją, nadzieją nieprzemijającą, która promieniuje z krzyża Jezusa".

Wskazał, że Poncjusz Piłat i ludzie, którzy w tłumie krzyczeli, by ukrzyżować Jezusa, przepełnieni byli lękiem.

"Lękiem przed utratą własnego bezpieczeństwa, własnych dóbr, własnego życia. Jak podobni czujemy się do tych osób, ile strachu jest w naszym życiu. Boimy się innego, obcego, migranta".

Ostrzegł przed poszukiwaniem "taniej prawdy", która będzie "wygodna" i "zaspokoi najniższe interesy". Prowadzi to - zauważył - do zadowalania się półprawdami i "znieczulenia serca".

Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

"Gdzie jest Bóg w łajbach, które toną w morzu"

Wiele miejsca włoski kardynał poświęcił cierpieniom ludzi. Są sytuacje - oświadczył - które zdają się "zaprzeczać miłości Boga".

"Gdzie jest Bóg w obozach zagłady? Gdzie jest Bóg w kopalniach i fabrykach, w których dzieci pracują jako niewolnicy? Gdzie jest Bóg w łajbach, które toną w Morzu Śródziemnym?" - zapytał.

Autor rozważań napisał też o postawie odwracania wzroku, by nie patrzeć na cierpienia innych w "bogatym i beztroskim społeczeństwie, które bez skrupułów ich odrzuca".

Następnie wskazał: "Jak nie dostrzec oblicza Pana w obliczu milionów uchodźców, uciekinierów i wysiedlonych, którzy rozpaczliwie uciekają przed grozą wojen, prześladowań i dyktatur?". Cierpienie tych ludzi - zaznaczył - wymaga naszego nawrócenia, miłosierdzia i zdolności współczucia.

REKLAMA

Fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI

"Prawdziwi apostołowie współczesnego świata"

W rozważaniach mowa była też o upadkach ludzi, cierpieniach wywołanych przez rozpad małżeństwa, dramaty rodzinne, brak pracy oraz perspektyw na przyszłość.

Wśród "najbardziej bolesnych ran ludzkości" wymieniono te zadane "dzieciom sprofanowanym w swej intymności".

Nakreślony został obraz cierpiącej ludzkości, ludzi chorych i niepełnosprawnych, których godności się nie szanuje, osób dotkniętych przemocą oraz wykorzystywanych.

Mentalność odrzucania innych i obojętności wobec ich cierpienia przeciwstawiona została "triumfowi kultury miłości i przebaczenia".

"Wołanie Jezusa jest wołaniem każdego ukrzyżowanego w dziejach, porzuconego i upokorzonego, męczennika i proroka, tego, kto został oszkalowany, niesłusznie skazany, każdego wygnanego i uwięzionego" - napisał kard. Bassetti.

Przypomniał, że wiek XX uznano za "stulecie męczenników", i przywołał postaci świętych Maksymiliana Kolbego i Edith Stein.

Następnie przywołał trwające na świecie prześladowania chrześcijan. Męczenników XXI wieku nazwał "prawdziwymi apostołami współczesnego świata".

Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

***

Nabożeństwu towarzyszyły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, dodatkowo zaostrzone po zamachach w Brukseli.

W wyniku dwóch eksplozji na międzynarodowym lotnisku w belgijskiej stolicy i wybuchów w brukselskim metrze zginęło co najmniej 31 osób, a niemal 200 zostało rannych. Do ataków przyznało się Państwo Islamskie.


Tysiące ludzi zgromadziły się na Place de la Bourse w Brukseli, by minutą ciszy upamiętnić ofiary zamachów terrorystycznych. x-news.pl, DE RTL TV

W Drodze Krzyżowej uczestniczył poprzedni król Belgii, Albert II i jego żona Paola, rodzice obecnego monarchy Filipa.

IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej