"Migranci nie są liczbami". Papież Franciszek odwiedził uchodźców na Lesbos
Franciszek zakończył wizytę na wyspie Lesbos, która jest symbolem kryzysu imigracyjnego. To pierwsza wizyta papieża w Grecji od 15 lat.
2016-04-16, 20:45
Posłuchaj
Papież Franciszek powracający z greckiej wyspy Lesbos zabrał ze sobą na pokład samolotu trzy syryjskie rodziny. Relacja Marka Lehnerta/IAR
Dodaj do playlisty
Franciszka na lotnisku w Mitylenie powitali premier kraju Aleksis Tsipras, ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej i arcybiskup Aten Hieronim. To historyczne spotkanie, którego celem jest uwrażliwienie świata na problem migrantów, docierających do Europy między innymi właśnie przez Lesbos.
- Ta podróż jest naznaczona smutkiem, to smutna podróż - powiedział Franciszek dziennikarzom, którzy podróżowali wraz z nim samolotem z Rzymu. Papież wyjaśnił, że jesteśmy świadkami największej humanitarnej katastrofy od zakończenia drugiej wojny światowej.
- Zobaczymy tak wielu ludzi, którzy cierpią, którzy uciekają i sami nie wiedzą dokąd iść - powiedział Franciszek.
STORYFUL/x-news
REKLAMA
"Ponieśliście wielkie ofiary"
W czasie wizyty na Lesbos hierarchowie odwiedzili obóz dla uchodźców. Papież mówił, że utożsamia się z bólem tych, którzy musieli opuścić ojczyznę. Swoje przemówienie rozpoczął od słów: "Nie jesteście sami" i podkreślał, że uchodźcy i imigranci w ostatnich tygodniach i miesiącach musieli znosić wiele cierpień w dążeniu do lepszego życia.
Papież dodał, że wielu z nich musiało uciekać od konfliktów i prześladowań, zwłaszcza z uwagi na ich dzieci. - Ponieśliście wielkie ofiary dla swoich rodzin. Zaznaliście bólu z powodu pozostawienia za sobą wszystkiego, co było wam drogie - mówił Franciszek.
Zauważył, że obawy instytucji i ludzi w Grecji i innych krajach Europy, są "zrozumiałe i uzasadnione".
- A jednak nie możemy zapominać, że migranci nie są liczbami, ale osobami, twarzami, imionami, historiami. Europa jest ojczyzną praw człowieka i każdy, kto stawia stopę na europejskiej ziemi powinien tego doświadczyć; w ten sposób stanie się bardziej świadomy, że ze swej strony powinien je szanować i bronić ich - mówił Franciszek.
Apel o zakończenie wojny
Trzej hierarchowie podpisali deklarację, w której wezwali wspólnotę międzynarodową do reakcji na kryzys migracyjny. Piszą o głębokim niepokoju z powodu tragicznej sytuacji uchodźców, imigrantów i poszukujących azylu, którzy uciekają od konfliktów i zagrożeń do Europy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Imigranci w Europie
Autorzy apelu uważają, że światowa opinia publiczna nie może ignorować kryzysu humanitarnego spowodowanego rozprzestrzenianiem się przemocy i konfliktów zbrojnych, prześladowań i wysiedlania mniejszości religijnych i etnicznych. W związku z tym proszą wszystkie kraje, by udzielały azylu tymczasowego i oferowały status uchodźcy uprawnionym, dopóki istnieje potrzeba.
Apelują też o zakończenie wojny i przemocy na Bliskim Wschodzie, o sprawiedliwy i trwały pokój i godny powrót uchodźców i imigrantów, a wspólnoty religijne o zwiększenie wysiłków na rzecz przyjęcia, pomocy i ochrony uchodźców wszystkich wyznań.
Prośba o pomoc
Do spotkania z papieżem dopuszczono około dwustu pięćdziesięciu uchodźców, wśród nich wiele kobiet i dzieci. Niektóre z nich płakały, jedna z dziewczynek padła do nóg papieżowi, który nie ukrywał swojego wzruszenia.
Migranci, którzy utknęli w Grecji, mówili, że nie mogą żyć w takich warunkach, jakie panują w ośrodku, i prosili papieża o pomoc. Rozmawiała z nim także jazydka. Jazydzi to mniejszość religijna szczególnie prześladowana przez ISIS. Jazydki uciekają do Europy, bo w Iraku, gdzie mieszkają, są zabierane siłą ze swoich domów i stają się niewolnicami seksualnymi dżihadystów.
REKLAMA
Źródło: san giuseppe da copertino/YouTube
Wieńce laurowe na morzu
Później trzej hierarchowie uczcili pamięć migrantów, którzy utonęli w Morzu Egejskim podczas przeprawy z Turcji na greckie wyspy. Wieńce z liści laurowych rzucili do morza w porcie stolicy Lesbos, Mitylenie. Papież w swoim przemówieniu powiedział, że odkąd wyspa stała się wrotami dla migrantów w ich podróży do Europy, chciał na nią przyjechać.
Podziękował Bogu za możliwość znalezienia się w tym miejscu. Wyraził swoje uznanie dla Greków, którzy mimo problemów, otworzyli swoje serca przed migrantami i przyjęli ich. Oświadczył, że błogosławi też pracę setek ochotników, którzy przybyli na Lesbos, aby pomagać uchodźcom.
Franciszek przyznał, że potrzebna jest współpraca między państwami, narodami i organizacjami, a nie izolowanie się. Podkreślił, że wszyscy, którzy docierają do greckich brzegów, to nasze siostry i bracia.
REKLAMA
"Małe rzeczy zmieniają się potem w większe"
Ashib Talib - studentka z Kanady, która sama zapłaciła za swoją podróż na Lesbos i pomogła wielu migrantom tłumaczyła, że przyjechała tam, bo było to jak zrobienie małego kroku w dużej sprawie. - Małe rzeczy zmieniają się potem w większe i poszerzają świadomość oraz dyskusję na temat ogromnego kryzysu - dodała wolontariuszka w rozmowie z Polskim Radiem.
Kończąc wizytę na greckiej wyspie Lesbos, papież zabrał dwunastu uchodźców na pokład samolotu, którym odleciał do Watykanu. W komunikacie Stolicy Apostolskiej czytamy, że to trzy rodziny, w sumie 12 osób, w tym sześcioro dzieci.
IAR/PAP/iz
REKLAMA