Niespokojnie w Iraku. Protesty w Bagdadzie, premier wkracza do akcji
Iracki premier nakazał aresztowanie szyitów, którzy wdarli się do budynku parlamentu w Bagdadzie. Szturm na budynek w pilnie strzeżonej Zielonej Strefie był protestem przeciwko kolejnej nieudanej próbie sformowania rządu.
2016-05-01, 17:03
Posłuchaj
Kiedy w sobotę protestujący wdarli się do parlamentu, na krótki czas uwięzili w budynku deputowanych. Niektórzy niszczyli też salę posiedzeń, skakali po krzesłach i machali flagami. Iracki premier Hajder Abadi w oświadczeniu telewizyjnym powiedział, że ci, którzy dopuścili się zniszczeń w budynku, poniosą karę.
Protestujący jeszcze w sobotę wieczorem opuścili parlament, ale nadal koczują przed budynkiem. Zapowiadają, że pozostaną tam tak długo, aż ich żądania zostaną spełnione. Demonstranci to zwolennicy wpływowego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra, który stał się sławny, gdy 12 lat temu wzniecił antyamerykańskie powstanie w Iraku.
Szyici są niezadowoleni, że po niemal dwóch latach od dojścia premiera Abadiego do władzy nie utworzył on rządu złożonego z technokratów. Od wielu miesięcy w parlamencie trwa polityczny pat, a deputowani wszystkich partii skutecznie uniemożliwiają stworzenie nowego gabinetu, który miałby składać się z ekspertów. Miał to być jeden z elementów walki z wszechobecną w Iraku korupcją.
Nowa odsłona politycznego kryzysu w Iraku zbiega się z trwającą od niemal dwóch lat walką z fanatykami spod znaku tzw. Państwa Islamskiego, którzy opanowali część terenów na północy kraju. W niedzielę w mieście Samawa na południu Iraku bomby zabiły 32 osoby. Atak przypisywany jest tzw. Państwu Islamskiemu.
REKLAMA
IAR/aj
REKLAMA