Minister Anna Zalewska: polska szkoła została opanowana przez biurokrację
Minister edukacji narodowej zarzuca swoim poprzednikom, że doprowadzili do nadmiernego zbiurokratyzowania polskiej szkoły, na czym tracą uczniowie i nauczyciele. Anna Zalewska przedstawiła w Sejmie wyniki audytu systemu edukacji po zakończeniu 8-letnich rządów PO-PSL.
2016-05-11, 17:40
Posłuchaj
Minister podkreśliła, że przerost biurokracji bierze się między innymi ze złego pomysłu na ewaluację, czyli system oceny przydatności i skuteczności podejmowanych działań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.
- Polscy nauczyciele, zamiast uczyć, wypełniają papierki. Przez to spędzają z uczniem najmniej czasu w całej Unii Europejskiej - powiedziała minister Zalewska. Dodała, że w innych krajach pedagodzy poświęcają na to od 30 do 80 procent czasu więcej.
- Poprzednie kierownictwo (MEN) zafundowało szkołom i placówkom oświatowym koszmar w postaci ewaluacji. A co najgorsze wszyscy ponosimy koszty tego koszmaru - oceniła Anna Zalewska.
Minister dużo miejsca w wystąpieniu poświęciła sprawom finansowym wskazując, że za rządów PO-PSL w systemie edukacji marnotrawiono publiczne pieniądze, nadmiernie wydając je między innymi na kampanie reklamowe i szkolenia.
REKLAMA
"Jak porozumieć się z kosmitą"
Szefowa MEN podała kilka przykładów takiego marnotrawstwa. Jak mówiła, 7 tysięcy złotych zapłacono za przygotowanie opisu zamówienia na 7 dywanów. Z kolei 30 tysięcy złotych wydano na szkolenie pracowników w firmie, która w swojej ofercie ma warsztaty pt. "Jak porozumieć się z kosmitą" czy gry "Zombiegeddon" i "Dzień Zagłady".
Zalewska powołując się m.in. na raport Najwyższej Izby Kontroli, mówiła o szkolnictwie zawodowym i nowych egzaminach potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Jak powiedziała, wynika z niego, że w szkołach zawodowych nie ma sprzętu, nie ma więc jak przeprowadzać egzaminy. Mówiła także, że przeprowadzanie tych egzaminów dezorganizuje prace szkół, gdyż jedna sesja trwa nawet ponad 40 dni.
Zwróciła też uwagę, że kolejni uczniowie w kolejnych dniach rozwiązują ten sam arkusz egzaminacyjny, nie sposób więc zachować jego tajność.
Minister skrytykowała też wprowadzone przez poprzednie kierownictwa MEN przepisy dotyczące młodzieżowych ośrodków wychowawczych i edukacji domowej. Zauważyła, że wprowadzona w 2009 r. zmiana przepisów dotyczących edukacji domowej spowodowała, że uczniowie korzystający z niej mogą być przypisani do dowolnej szkoły, nie obowiązuje ich rejonizacja, w efekcie dochodzi do patologii. Wyjaśniła, że są szkoły, które pobierają środki na organizację zajęć dodatkowych dla uczniów, którzy są rozproszeni po całym kraju.
REKLAMA
Jako przykład odziedziczonych po poprzednikach problemów wymieniła System Informacji Oświatowej. - W postępie geometrycznym naprawiamy system, bez którego nie istnieje w tej chwili GUS, samorządy oraz szkoła - zaznaczyła.
PAP/IAR/iz
REKLAMA