Wnioski do prokuratury po audycie. Opozycja chce debaty i raportu na piśmie
Po prezentacji raportu z audytu 8 lat rządów PO-PSL opozycja domaga się dokumentu na piśmie. Była premier Ewa Kopacz wezwała obecną ekipę rządzącą do debat. Do prokuratury skierowano już pierwsze wnioski zapowiedziane w raporcie.
2016-05-12, 21:16
Posłuchaj
Rzecznik rządu Rafał Bochenek o komisji w sprawie afery Amber Gold (IAR)
Dodaj do playlisty
- Pierwsze wnioski już wpłynęły. Skierowane zostały przez ministra Kamińskiego (ministra koordynatora specsłużb); również Kancelaria Prezesa Rady Ministrów skierowała pierwszy wniosek do prokuratury, tak że one powoli będą spływały (...) Pierwsze wnioski z poszczególnych resortów spływają. To jest decyzja ministrów, którzy ponoszą pełną odpowiedzialność za ich przygotowanie, na bieżąco będą je sporządzali i kierowali do prokuratury - powiedział Bochenek.
Źródło: TVN24/x-news
Przedstawiając w środę w Sejmie wyniki audytu rządów PO-PSL premier Beata Szydło stwierdziła m.in., że przez osiem lat budowano państwo teoretyczne, w którym obywatele się nie liczyli. Bardzo krytyczne podsumowanie działalności swoich poprzedników przedstawili wszyscy ministrowie.
REKLAMA
Komisja śledcza ws. Amber Gold
Premier Szydło zapowiedziała też, że zwróci się o powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że szefowa rządu złożyła już do marszałka Sejmu pismo z prośbą o powołanie komisji śledczej. Jak zastrzegł, decyzja o powołaniu takiej komisji należy do parlamentarzystów.
Powiązany Artykuł
Jest wniosek o powołania komisji śledczej ws. Amber Gold
Zgodnie z regulaminem Sejmu projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej może być wniesiony przez prezydium Sejmu, lub co najmniej 46 posłów. Do projektu dołącza się uzasadnienie wskazujące potrzebę i cel powołania komisji.
- W aferze Amber Gold zostało poszkodowanych wiele tysięcy Polaków, wiele tysięcy polskich rodzin, poprzednia władza nie zrobiła nic, aby tę aferę wyjaśnić - powiedział rzecznik rządu. Jak dodał, ktoś musi ponieść odpowiedzialność za aferę Amber Gold.
REKLAMA
"Audiobook a nie audyt"
O udostępnienie raportu z audytu 8 lat rządów PO-PSL w formie pisemnej zwrócili się do PiS politycy: Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że prezentacja w Sejmie, to nie był "audyt, ale audiobook". Dlatego jego partia ma zwrócić się do rządu o udostępnienie papierowej lub elektronicznej wersji tego raportu.
Źródło: TVN24/x-news
- Jeśli PiS chciał rozliczyć rządy ostatnich 8 lat, to nie udało się im tego zrobić - powiedział. - Ten rząd nawet audytu nie jest w stanie zrobić. Nigdy nie słyszałem o audycie z trybuny sejmowej".
"Niezwłocznego" przedstawienia raportu oczekują też ludowcy. - W trybie art. 61 konstytucji klub PSL zwróci się do szefowej KPRM o udostępnienie dokumentów, na podstawie których został opracowany tzw. audyt, który w istocie nic wspólnego z audytem nie miał - poinformował poseł Stronnictwa Piotr Zgorzelski. Zapowiedział, że jeśli dokumenty te nie zostaną przedstawione, to ludowcy wystąpią w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
8 lat rządów PO-PSL. "Pazerność, niegospodarność, rozrzutność"
Z kolei posłowie Kukiz'15 zaprezentowali w czwartek raport rządów PO-PSL, przygotowany przez Fundację Centrum im. Władysława Grabskiego. Tomasz Rzymkowski poinformował, że zawiera on 100 przykładów niegospodarności funkcjonariuszy państwa polskiego na kwotę ponad 182 miliardów złotych. Jak dodał, audyt pokazuje, jak państwo polskie źle funkcjonuje, jak jest rozrzutne i jak marnuje publiczny grosz. Przykłady podane w raporcie dotyczą: infrastruktury i transportu, służby zdrowia, bezpieczeństwa i obronności oraz edukacji, nauki i kultury.
Również Kukiz'15 oczekuje, że przedstawiciele obecnej ekipy rządzącej upublicznią audyt w formie dokumentu. Wnioski o udostępnienie informacji publicznej ws. audytu z rządów PO-PSL złożył do premier Beaty Szydło i ministrów jej rządu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Zwrócił się o udostępnienie m.in. dokumentów, które służyły do przygotowania raportu i informacji o koszcie jego przygotowania.
"Dokument na biurku premier"
Rzecznik rządu Rafał Bochenek pytany, czy przedstawiony w formie ustnej przez ministrów raport przyjmie postać pisemną, zapewnił, że rząd ma "bardzo obszerny dokument" w tej sprawie. - Jest na biurku u pani premier. Nie wszystkie informacje, które się w nim znajdują powinny podlegać ujawnieniu, bo są to informacje niejawne - zaznaczył.
Szefowa kancelarii premiera Beata Kempa mówiła w czwartek w radiowej Jedynce, że prezentacje poszczególnych ministrów oparte są na dokumentach każdego z resortów. - Bardzo wiele liczb pochodzi z raportów Najwyższej Izby Kontroli. (...) Ta informacja jest absolutnie rzetelna i powiem więcej: dzisiaj jak państwo otworzycie internet będzie, albo już jest, stenogram z posiedzenia Sejmu (...) i można się z nim zapoznać. (...) Stan jest rzetelny i jest po prostu porażający. Jeśli dzisiaj mamy dyskutować li tylko o formie, to ma ona drugorzędne znaczenie - dodała szefowa KPRM.
REKLAMA
PO chce debaty
Po prezentacji raportu z audytu rządów PO-PSL b. premier Ewa Kopacz zwróciła się w czwartek do premier Beaty Szydło o debatę. - Jako była premier zwracam się do obecnej premier i proszę o rzetelne warunki, rzetelnej debaty. Moi ministrowie są gotowi, są przygotowani - powiedziała Kopacz. Według niej, "jeśli (ministrowie PiS) odmówią, to znaczy, że stchórzyli, że nie mają nic do powiedzenia Polakom, że to wszystko jest tylko i wyłącznie gierką".
Zadeklarowała, że Platforma chce rzetelnie mówić o tym, co jej się udało zrobić w trakcie 8 lat rządów, ale jednocześnie mówić o tym, co się nie udało. - Opinia publiczna nie może być tylko i wyłącznie informowana przez tych, którzy wykorzystują większość parlamentarną, swoje stanowiska do tego, żeby ograniczać naszą możliwość komunikowania się (ze społeczeństwem) - zaznaczyła b. premier.
Powiązany Artykuł
Audyt rządów PO-PSL. Ewa Kopacz chce dyskusji ministrów
- Ja już debatowałam z Ewą Kopacz w kampanii wyborczej. Trzeba pracować a nie debatować, teraz jest już czas na pracę - tak premier Beata Szydło skomentowała ten apel, pytana przez TVN24.
Również rzecznik rządu na pytanie o propozycję Kopacz odpowiedział: "Debaty to domena kampanii wyborczych, teraz nie jest czas, żeby debatować. Wiemy, jak wyglądały debaty pani Kopacz, jak wypadała, jak się dla niej kończyły. W związku z tym nie chcielibyśmy wracać do klimatu kampanii. Rząd bardzo ciężko pracuje i realizuje obietnice, które złożył właśnie w kampanii wyborczej. Teraz skupiamy się na pracy".
REKLAMA
Byli ministrowie odpowiadają na zarzuty
Do zarzutów, które padły w środę z mównicy sejmowej, odnieśli się w czwartek niektórzy byli członkowie rządów Ewy Kopacz i Donalda Tuska.
- Minister Macierewicz po falach elektromagnetycznych, 20-letnim doradcy i nocnym najściu na centrum kontrwywiadu NATO oraz po różnych dziwnych występach, robi kolejny krok obniżający powagę spraw bezpieczeństwa narodowego - mówił b. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak. Jak ocenił, jego następca "naraża na szwank powagę naszego kraju, przytaczając nieprawdziwe informacje dotyczące spraw obrony narodowej".
Były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO) skrytykował środowe wystąpienie obecnego szefa MS Zbigniewa Ziobry. - Zamiast rzetelnej oceny tego, co zdarzyło się w wymiarze sprawiedliwości przez ostatnie 8 lat, mieliśmy do czynienia z festiwalem pustych słów, demagogii, populizmu - powiedział.
Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk nie zna podstawowych danych, wielokrotnie mijał się z prawdą, formułował mity i zdania "w 100 procentach oderwane od rzeczywistości" - tak sejmowe wystąpienie Adamczyka skomentowali Cezary Grabarczyk i Paweł Olszewski (PO).
REKLAMA
PAP/IAR, to
REKLAMA