Pentagon: prawdopodobnie zabiliśmy przywódcę talibów Achtara Mohammeda Mansura. "Radykalna zmiana układu sił"
Przywódca talibów w Afganistanie Achtar Mohammed Mansur zginął prawdopodobnie podczas przeprowadzonego w sobotę przez lotnictwo USA ataku z użyciem dronów – powiedział rzecznik Pentagonu. Wraz z nim miał zginąć inny wysoki rangą dowódca talibów.
2016-05-22, 11:15
Posłuchaj
Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył, że przywódca talibów w Afganistanie Achtar Mohammed Mansur, który najpewniej zginął w ataku amerykańskiego drona, stanowił nieustanne, bezpośrednie zagrożenie dla sił USA w Afganistanie i dla Afgańczyków.
- Ta akcja wysyła w świat jasny komunikat, że nadal będziemy stać u boku naszych afgańskich partnerów, próbujących budować stabilniejszy, bardziej zjednoczony, bezpieczniejszy i dostatniejszy Afganistan - zapewnił.
Szef amerykańskiej dyplomacji poinformował, że przewódcy Pakistanu i Afganistanu zostali poinformowani o ataku. Nie chciał jednak ujawnić, kiedy to nastąpiło.
- Chcemy pokoju. Mansur stanowił zagrożenie dla tych wysiłków oraz dla położenia kresu przemocy i cierpieniom, które naród Afgański znosi od tak wielu lat. Bezpośrednio sprzeciwiał się też rozmowom pokojowym i procesowi pojednania - powiedział Kerry.
REKLAMA
"Trwa ocena"
Decyzja o przeprowadzeniu ataku, którego celem miało być zlikwidowanie Mansura, została zaaprobowana przez Prezydenta USA Baracka Obamę. Wykorzystano w nim samolot bezzałogowy.
Do uderzenia doszło o godz. 3:00 nad ranem czasu lokalnego w pobliżu pakistańskiego miasta Ahmad Wal w zachodniej części tego kraju, przy granicy z Afganistanem – podała agencja Reutera. Kilka dronów zaatakowało kolumnę pojazdów, w tym samochód, którym miał przemieszczać się Mansur wzdłuż granicy pakistańsko-afgańskiej.
- Trwa jeszcze ocena wyników dzisiejszego ataku. Więcej szczegółów zostanie ujawnionych, gdy będą dostępne nowe dane – powiedział rzecznik Pentagonu Peter Cook. Jak zaznaczył, władze Afganistanu oraz Pakistanu zostały odpowiednio wcześniej powiadomione o planowanym ataku.
- Jeśli rzeczywiście doszło do wyeliminowania mułły Mansura, miałoby to znaczące implikacje dla rozmów pokojowych prowadzonych przez władze w Kabulu z talibami – zauważa agencja Reutera.
REKLAMA
Rozmowy te znajdują się w fazie początkowej. Mansur – "uważany przez Pentagon za główną przeszkodę w procesie pojednania" – zabronił talibom angażowania się w pertraktacje. W oświadczeniu niedawno opublikowanym on-line Mansur wezwał ich, aby "przygotowali się raczej do decydującego uderzenia w ofensywie wiosennej".
Informacja o ewentualnej śmierci przywódcy talibów Achtara Mohammeda Mansura, który ogłosił się następcą mułły Omara i w jego miejsce stał się nowym emirem w Afganistanie, pojawia się w światowych agencjach nie po raz pierwszy. W grudniu ubiegłego roku świat obiegła wiadomość, że Mansur zginął lub jest ciężko ranny, w związku z czym trafił do szpitala. Nie została ona następnie potwierdzona.
Zmiana układu sił?
Eksperci przypominają, że sam Mansur przez dwa lata ukrywał śmierć swego poprzednika – mułły Omara, wydając rozkazy w jego imieniu. Ujawnienie tego faktu wywołało oburzenie wśród komendantów talibów i spowodowało rozłamy. Część talibów popierała raczej syna Omara, 26-letniego Jakuba, którego jednak Mansurowi udało się odsunąć na boczny tor.
Mułła Mansur nigdy nie cieszył się wśród talibów szczególnym autorytetem, a swój awans zawdzięczał głównie wsparciu pakistańskiego wywiadu – podkreślają komentatorzy. Przypominają, że spędził w Pakistanie sporą część życia. Jego rodzina uciekła przed radziecką inwazją w Afganistanie właśnie do tego kraju.
Jego śmierć pociągnęłaby za sobą radykalną zmianę układu sił w obozie talibów – podkreśla Reuters.
IAR,PAP,kh
REKLAMA