Donald Trump obiecuje Kalifornijczykom, że rozwiąże problem suszy
Republikański kandydat do prezydentury podczas wiecu we Fresno, w Kalifornii utrzymywał, że problem suszy jest sztucznie stworzony przez władze. Wiec w San Diego zakłócili przeciwnicy miliardera.
2016-05-28, 13:07
Posłuchaj
Prawybory dla Donalda Trumpa. Korespondencja Marka Wałkuskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Trump przekonywał podczas wiecu we Fresno, że w Kalifornii "nie ma suszy" i oskarżył władze stanu o celowe pozbawianie wody farmerów poprzez kierowanie jej, zamiast do systemów nawadniających, do morza "aby chronić pewien rodzaj rybek".
"Rozwiążemy wasz problem z wodą. Macie problem, który jest niedorzeczny. To śmieszne, że oni (władze stanowe) zabierają wodę i spuszczają ją do morza" - powiedział Trump do kilku tysięcy uczestników wiecu.
Kalifornia już od kilku lat boryka się z coraz ostrzejszymi niedoborami wody spowodowanymi katastrofalną suszą, która z roku na rok pogłębia się. Ubiegły rok był najsuchszy w historii stanu; opady deszczu i śniegu były rekordowo niskie.
Associated Press zauważa, że dzień wcześniej Trump przedstawił założenia jego polityki energetycznej, które przewidują zwiększenie wydobycia paliw kopalnych i rozluźnienie restrykcji w dziedzinie ochrony środowiska.
REKLAMA
Tego samego dnia Trump wystąpił na wiecu w San Diego, w pobliżu granicy z Meksykiem. Przed San Diego Convention Center, w którym przemawiał do swych entuzjastycznych zwolenników, demonstrowało ok. tysiąc osób. Krytykowano jego pomysły zaostrzenia polityki imigracyjnej. Demonstranci powiewali flagami USA i Meksyku. Policja zatrzymała kilkunastu uczestników protestu.
Reuter zauważa, że w Kalifornii osiedla się znaczna część imigrantów z Meksyku a przez przejście graniczne San Ysidro codziennie przekracza w obie strony granicę amerykańsko-meksykańską legalnie ok. 300 tys. osób.
Trump prowadzi intensywną kampanię w Kalifornii przed kluczowym prawyborami w tym stanie 7 czerwca.
Media: Trump pewny nominacji
Donald Trump zdobył większość delegatów na konwencję Partii Republikańskiej i zagwarantował sobie w ten sposób nominację w wyborach prezydenckich - informują amerykańskie media.
REKLAMA
Aby uzyskać republikańską nominację prezydencką, trzeba zdobyć w prawyborach 1237 delegatów na konwencję, która formalnie nominuje kandydata tej partii. Według agencji Associated Press, dzięki zwycięstwu w stanie Waszyngton, Donald Trump uzyskał łącznie 1238 delegatów, a więc jednego więcej od wymaganego minimum.
Podobne wyliczenia przedstawia na swej stronie internetowej "New York Times": Trump po dotychczasowych prawyborach ma już poparcie 1150 delegatów i może liczyć na poparcie 88 delegatów niezwiązanych.
Niezwiązani delegaci Republikanów (unbound delegates lub unpledged delegates) mają prawo głosować podczas konwencji według własnego uznania, a nie według wyników prawyborów w poszczególnych stanach. Podobną możliwość w Partii Demokratycznej mają tzw. superdelegaci.
Ze źródeł Associated Press wynika, że Trumpa - jedynego obecnie pretendenta GOP do udziału w wyborach - poprze na konwencji w Cleveland w stanie Ohio mała grupa tzw. niezwiązanych delegatów; dzięki tym głosom kandydat już na pewno zdobędzie partyjną nominację.
REKLAMA
Associated Press ocenia, że dzięki tym wynikom miliarder z łatwością uniknie scenariusza tzw. contested convention (lub brokered convention), czyli zablokowania swej nominacji na lipcowej konwencji GOP. Ten niezwykle rzadki scenariusz możliwy byłby tylko pod warunkiem, że żadnemu kandydatowi nie udałoby się do końca prawyborów zagwarantować sobie większości delegatów. Wówczas tylko w pierwszym głosowaniu na konwencji delegaci zobowiązani byliby głosować lojalnie wobec kandydata, którego reprezentują, bo wygrał w ich okręgu. Jeśli Trump nie dostałby w nim ponad 50 proc. głosów, potrzebne byłoby drugie, a może i trzecie głosowanie, przy czym delegaci mieliby już pełną swobodę w kwestii tego, jak głosować.
Wszystko zatem wskazuje na to, że to Trump zmierzy się jesienią w wyborach z kandydatem Demokratów, prawdopodobnie Hillary Clinton. W ostatnich tygodniach Donald Trump dogonił Clinton w sondażach i ma realne szanse, by zostać prezydentem USA.
źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
By pozyskać niezdecydowanych wyborców, miliarder zmienia wizerunek - prezentuje się jako polityk spokojniejszy i bardziej umiarkowany. Przedstawiciele sztabu Donalda Trumpa sugerują nawet, że w najbliższym czasie biznesmen złagodzi swoje stanowisko w sprawie muzułmanów, dla których jeszcze niedawno chciał wprowadzić czasowy zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych.
REKLAMA
IAR/PAP/pp
REKLAMA