FBI: zamachowiec z Orlando nazwał terrorystów z Bostonu "krajanami"

Omar Mateen, sprawca niedzielnej strzelaniny w Orlando, w której zginęło 49 osób, powołał się w rozmowie z numerem alarmowym 911 na zamach bombowy podczas Maratonu Bostońskiego w kwietniu 2013 r., a jego sprawców nazwał "krajanami" – podało FBI.

2016-06-14, 06:51

FBI: zamachowiec z Orlando nazwał terrorystów z Bostonu "krajanami"

Posłuchaj

Sprawca masakry w Orlando był znany FBI. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zarówno Tamerlan, który zginął podczas obławy policyjnej, jak i Dżochar Carnajew — skazany przed rokiem na śmierć przez sąd federalny w Bostonie – zostali wymienieni przez zamachowca z imienia i nazwiska podczas tej rozmowy – powiedział Harold Shaw z bostońskiego oddziału Federalnego Biura Śledczego. - Nie udaje się jednak znaleźć żadnej poszlaki wskazującej na to, że Mateen i zamachowcy z Bostonu byli kiedykolwiek w kontakcie – dodał.

Mateen powoływał się na Carnajewów już wcześniej w rozmowach z kolegami w pracy. Ich nazwiska przewijały się w związku z tym podczas przesłuchań Omara Mateena przez agentów FBI przed trzema laty – poinformował z kolei gubernator stanu Massachusetts Charlie Baker. Jak zaznaczył, Federalne Biuro Śledcze już wtedy nie było w stanie wykazać, że pomiędzy Mateenem i sprawcami zamachu bombowego w Bostonie istniały jakiekolwiek powiązania.

Dżochar Carnajew został uznany winnym zorganizowania i przeprowadzenia zamachu bombowego na mecie Maratonu Bostońskiego 15 kwietnia w 2013 r, w którym zginęły trzy osoby a ponad 260 zostało rannych. Był to najtragiczniejszy w skutkach zamach terrorystyczny w USA od 11 września 2001 roku, zanim jeszcze doszło do strzelaniny w Orlando.

Pochodzący z Czeczenii bracia Carnajew, którzy od 10 lat mieszkali legalnie w USA, posłużyli się w tym zamachu wykonanymi własnoręcznie bombami z szybkowarów wypełnionych stalowymi kulkami z łożysk i gwoździami. Starszy z braci - Tamerlan - zginał w strzelaninie z policją podczas obławy. Młodszego, Dżochara, znaleziono rannego kilka dni później; ukrywał się na łódce na przedmieściu Bostonu.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

orlando1200.jpg
Atak na klub w Orlando. Sprawca był zwolennikiem Państwa Islamskiego?

Podczas masakry w klubie Pulse Omar Mateen trzy razy zadzwonił na numer alarmowy 911, a w trakcie ostatniej z tych rozmów złożył przysięgę na wierność Państwu Islamskiemu (IS). FBI pracuje obecnie nad ustaleniem rzeczywistych motywów kierujących sprawcą strzelaniny w Orlando i wykryciem jego ewentualnych wspólników.

Dyrektor FBI James Comey powiedział w poniedziałek, że Mateen zdradzał "silne oznaki radykalizacji" i najpewniej inspirował się działalnością zagranicznych grup terrorystycznych. Na razie brak dowodów, by był przez którąkolwiek z tych organizacji kierowany.

Od maja 2013 roku przez dziesięć miesięcy Mateen był objęty dochodzeniem przez FBI, kiedy pracował jako ochroniarz w firmie G4S. Było to spowodowane jego twierdzeniami w rozmowach z kolegami z pracy, że ma związki rodzinne z Al-Kaidą, a następnie, że jest członkiem szyickiego Hezbollahu. W tym czasie kontaktowali się z nim tajni agenci, śledzono go i szpiegowano.

Śledztwo jednak zakończyło się bez żadnych rezultatów. W szczególności nie stwierdzono, że był on częścią jakiejś siatki terrorystycznej. Teraz FBI ma ponownie przyjrzeć się tamtemu dochodzeniu. Na razie nie dysponuje informacjami, że przebiegło ono nieprawidłowo.

REKLAMA

Omar Mateen urodził się w Nowym Jorku w rodzinie o afgańskich korzeniach. Miał 29 lat. 

Ojciec zamachowca z Orlando: Nie rozumiem, jakiej doznał urazy. Źródło: STORYFUL / x-news.pl

"Nie ma dowodów na to, że atak w Orlando był częścią spisku"

Prezydent USA Barack Obama powiedział w poniedziałek, że nie ma dowodów na to, że atak na gejowską dyskotekę w Orlando na Florydzie był częścią szerszego, sterowanego zza granicy spisku, a zabójca był raczej "domorosłym ekstremistą" niż terrorystą.

Prezydent spotkał się z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym; wcześniej dyrektor FBI James Comey i minister bezpieczeństwa krajowego Jeh Johnson przedstawili mu najnowsze ustalenia śledztwa w sprawie masakry w Orlando.

REKLAMA

Obama powiedział, że śledztwo, które znajduje się w fazie wstępnej, traktowane jest na razie jako postępowanie antyterrorystyczne, ale nie ma dowodów na to, że zabójcą z Orlando sterowała jakaś terrorystyczna siatka zza granicy.

Wystąpienie Baracka Obamy po masakrze w Orlando. Źródło: ABC News / youtube

- Na tym etapie nie widzimy żadnych dowodów na to, że ktoś nim kierował. Zabójcę zainspirowały różne informacje zamieszczane przez ekstremistów w internecie - dodał.

Prezydent wyjaśnił, że rozważane są różne możliwe motywacje zabójcy. Analizowany jest również fakt, że celem ataku było miejsce spotkań gejów - dodał.

REKLAMA

Obama dodał, że napastnik najprawdopodobniej nabył broń legalnie, i podkreślił, że Amerykanie powinni przemyśleć ryzyko związane z tym, jak łatwy jest dostęp do "potężnej broni automatycznej".

Prezydent powiedział też, że "słabe regulacje prawne" dotyczące broni ułatwiają dostęp do niej również osobom niezrównoważonym psychicznie.

- Musimy sprawić, że dostęp do potężnej broni nie będzie rzeczą łatwą dla ludzi, którzy chcą kogoś skrzywdzić - dodał.

Kondolencje od Prezydenta RP

Prezydent Andrzej Duda przesłał depeszę kondolencyjną prezydentowi USA Barackowi Obamie w związku ze strzelaniną w Orlando na Florydzie. Widmo terroryzmu budzi w społeczności międzynarodowej kategoryczny sprzeciw - napisał.

REKLAMA

- Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o dramatycznej w skutkach sytuacji w Orlando. Fala agresji jaka ostatnio nawiedziła to miasto oraz liczba ofiar jest wstrząsająca - czytamy w depeszy kondolencyjnej, opublikowanej w poniedziałek na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta.

Prezydent podkreślił, że "widmo terroryzmu budzi w społeczności międzynarodowej kategoryczny sprzeciw i wzmacnia przekonanie o potrzebie solidarności w walce z tym haniebnym zjawiskiem".

- W imieniu całego narodu polskiego oraz własnym, chciałbym przekazać na ręce pana prezydenta wyrazy najszczerszego współczucia rodzinom oraz bliskim ofiar tej tragedii - napisał Duda.

REKLAMA

- W tych bolesnych chwilach łączymy się w bólu i modlitwie z tymi, którzy cierpią po stracie bliskich im osób - dodał.

Wydarzenia z Orlando to najkrwawsza strzelanina w historii USA, przewyższająca liczbą ofiar masakrę na uczelni Virginia Tech w Wirginii w 2007 roku. Zginęło wówczas ponad 30 osób.

IAR/PAP/mfm/pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej