Wojna domowa w Syrii. Spór o obecność wojsk Francji i Niemiec
Syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych potępiło obecność francuskich i niemieckich wojsk na północy kraju - poinformowały państwowe media. Według Damaszku jest to "nieuzasadniona agresja wymierzona w (syryjską) suwerenność i niepodległość".
2016-06-15, 12:24
Według syryjskiego resortu dyplomacji francuskie i niemieckie siły specjalne działają w dwóch miastach - Kobane i Manbidż. "Syria uważa to za jednoznaczny i nieuprawnioną agresję wymierzoną w (syryjską) suwerenność i niepodległość" - podkreślono w oświadczeniu opublikowanym przez agencję prasową SANA.
Rzecznik ministerstwa obrony Niemiec zapewnił w środę, że na północy Syrii nie ma niemieckich żołnierzy i dlatego zarzuty syryjskiego MSZ należy ocenić jako fałszywe. - W Syrii nie ma niemieckich sił specjalnych. Oskarżenia są fałszywe - podkreślił rzecznik.
W zeszłym tygodniu AFP informowała, że w Syrii obecni są żołnierze francuskich sił specjalnych gdzie walczą z dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS). Do tej pory w kontekście walki z IS Francja przyznawała jedynie, że jej żołnierze - w liczbie ok. 150 - są obecni w irackim Kurdystanie.
W Syrii Francuzi z sił specjalnych, w charakterze doradców, wspierają ofensywę arabsko-kurdyjską na miasto Manbidż w prowincji Aleppo na północy kraju. Jest ono położone na trasie przerzutu ludzi, broni i pieniędzy od granicy z Turcją do miasta ar-Rakka w sąsiedniej prowincji o tej samej nazwie; ar-Rakka jest nieformalną stolicą Państwa Islamskiego.
REKLAMA
Kobane znajduje się natomiast w rękach kurdyjskich bojowników.
FILM: Po raz pierwszy od 2012 r. do miejscowości Darajja w Syrii dotarł konwój Czerwonego Krzyża oraz ONZ z pomocą humanitarną. Mieszkańcom oblężonego miasta dziewięcioma ciężarówkami przywieziono leki, żywność, środki czystości oraz materiały edukacyjne. 10 godzin później na Darajję spadło co najmniej 28 bomb beczkowych.
STORYFUL
pp/PAP
REKLAMA
REKLAMA