Szef dyplomacji USA John Kerry w poniedziałek odwiedzi Brukselę i Londyn
Amerykański sekretarz stanu w tych dwóch europejskich stolicach będzie rozmawiał z najwyższej rangi dyplomatami o skutkach referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej.
2016-06-26, 13:27
Posłuchaj
Za Brexitem w plebiscycie, do którego doszło w czwartek, zagłosowało 51,9 proc. wyborców. 48,1 proc. było za pozostaniem we Wspólnocie. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników brytyjski premier David Cameron zapowiedział, że poda się do dymisji - ze stanowiska ma ustąpić do października.
Wynik referendum spowodował zmianę planów amerykańskiego sekretarza stanu. John Kerry w poniedziałek rano zjawi się w Brukseli, gdzie spotka się z szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini.
Pierwotnie spotkanie to było zaplanowane na niedzielę w Rzymie, Mogherini powiedziała jednak, że w obecnej sytuacji nie może wyjechać z Brukseli.
Następnie amerykański polityk uda się do Londynu na rozmowy z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Philipem Hammondem, po czym wróci do Waszyngtonu.
"UE gwarantem stabilności na Starym Kontynencie"
Celem wizyt jest raczej zamanifestowanie wsparcia dla obu stron niż udzielenie konkretnych wskazówek i odpowiedzi, o które trudno na tak wczesnym etapie - zauważa agencja Associated Press.
W przypadku Wielkiej Brytanii wizyta Kerry'ego będzie powtórzeniem deklaracji Waszyngtonu o utrzymaniu "specjalnej relacji" z Wielką Brytanią.
Nawet najczarniejsze scenariusze nie przewidują załamania się bliskich więzów kulturowych ani wojskowego sojuszu między obu krajami, jednak otwarta pozostaje kwestia, jak w zmienionej sytuacji będą ewoluowały dwustronne stosunki na linii Waszyngton-Londyn - zaznacza AP.
Obecność szefa amerykańskiej dyplomacji w sercu Unii Europejskiej, Brukseli, ma podkreślić poparcie USA dla projektu europejskiego, zwłaszcza biorąc pod uwagę spekulacje o możliwych kolejnych secesyjnych referendach w innych krajach UE.
Administracja prezydenta Baracka Obamy uważa silną Unię Europejską za gwaranta stabilności na Starym Kontynencie oraz za kluczowego partnera w zapewnieniu bezpieczeństwa w niestabilnych regionach świata - zarówno tych bliższych, jak Afryka Północna i Bliski Wschód, jak i dalszych, jak Afganistan.
REKLAMA
Waszyngton liczy też na wsparcie Unii w egzekwowaniu sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję za jej rolę w aneksji Krymu i konflikcie zbrojnym na wschodzie Ukrainy.
x-news.pl, RUPTLY
PAP, IAR, kk
REKLAMA