Prezydent: w wolnej Polsce nie ma miejsca na rasizm, ksenofobię, antysemityzm
- W wolnej, suwerennej, niepodległej Polsce nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia, na rasizm, na ksenofobię, na antysemityzm - powiedział prezydent Andrzej Duda w Kielcach podczas obchodów 70. rocznicy pogromu kieleckiego.
2016-07-04, 13:18
Posłuchaj
Prezydent o pogromie kieleckim (IAR)
Dodaj do playlisty
Andrzej Duda podkreślił, że Polska jest państwem wolności, państwem wzajemnego szacunku, dobrego współżycia wszystkich jej obywateli.
- Niezależnie od narodowości, niezależnie od wyznania, niezależnie od języka, a w związku z tym w wolnej, suwerennej, niepodległej Polsce, nie ma miejsca na jakiekolwiek uprzedzenia, nie ma miejsca na rasizm, na ksenofobię, na antysemityzm - oświadczył prezydent.
- I takie zachowania, choćby w najdrobniejszym przejawie, muszą być w Polsce w sposób zdecydowany piętnowane, bo tylko wtedy Polska będzie prawdziwie wolnym państwem dla wszystkich swoich obywateli - podkreślił.
"Nie ma usprawiedliwienia dla tej zbrodni"
Prezydent zaznaczył, że pogrom kielecki ma dwa wymiary - państwowy oraz społeczny. Ten pierwszy dotyczy faktu, że to ówczesne polskie władze - wojsko, milicja oraz urząd bezpieczeństwa publicznego - zachowały się "w zdumiewający i bestialski sposób".
- To milicja i wojsko pierwsze otworzyły ogień. To wojsko i milicja zamiast pomóc i chronić polskich obywateli, naszych współobywateli, nie tylko nie zapewniły tej ochrony, ale jeszcze zaatakowały - wskazał.
Mówiąc o wymiarze społecznym Duda powiedział, że nie tylko służby państwowe atakowały Żydów, ale również ludzie. - Pozostawiam ocenie historyków i socjologów, jak i dlaczego to się stało - oznajmił.
REKLAMA
Prezydent oświadczył, że "nie ma żadnego usprawiedliwienia dla antysemickiej zbrodni". - Nie ma i nie będzie - zaakcentował.
TVP
"Wszyscy jesteśmy polskimi obywatelami"
Prezydent podkreślił, że w praworządnym państwie żaden człowiek nie może podnieść ręki na bezbronnego.
Jak powiedział, Polska jest państwem praworządnym, które chce zapewnić bezpieczeństwo wszystkim swoim obywatelom - niezależnie od tego, z jakiego domu pochodzą, w jakiej wierze czy bez wiary zostali wychowani, jaki język jest bliski ich sercu.
REKLAMA
- Wszyscy jesteśmy polskimi obywatelami i wszystkim swoim obywatelom Rzeczpospolita jest winna jednakową ochronę - wskazał.
Duda odwołał się także do tysiącletniej wspólnoty Polaków i Żydów na polskiej ziemi. - To tysiącletnia tradycja współżycia dwóch narodów, dwóch kultur, często małżeństw, pokrewieństwa, przyjaźni - wyliczył. - Tysiąc lat wspólnej historii, trwania razem w Polin - ziemi przyjaznej narodowi żydowskiemu - zaznaczył.
- Tysiąc lat historii, w której Polacy - polscy obywatele narodowości żydowskiej - stawali w obronie Rzeczypospolitej: w powstaniach, wojnach 1920 i 1939 roku, w całej II wojnie światowej. W polskim wojsku, w kampanii wrześniowej, w Powstaniu Warszawskim - wszędzie tam byli. Ramię w ramię walczono za wolność Polski, razem przelewano krew - przypomniał.
"Zbrodniarze wykluczyli się ze społeczeństwa"
- Chcę z całą mocą podkreślić: ci, którzy tej zbrodni tu, 4 lipca 1946 roku dokonali, przez ten czyn wykluczyli się z naszego społeczeństwa, z Rzeczypospolitej przyjaciół - oświadczył prezydent.
- Jak oni chcieliby spojrzeć w oczy tym wszystkim Polakom narodowości żydowskiej, którzy za Polskę, za naszą wolność zginęli przez tyle setek lat? - zapytał.
Powiązany Artykuł
"Pogromy w Jedwabnem i Kielcach były prowokacjami"
- Nie mogą spojrzeć w oczy, bo takie zachowanie, jak wtedy, nigdy nie znajdowało i wierzę w to głęboko, nigdy nie znajdzie akceptacji. Rzeczpospolita takich ludzi wyklucza. Nie ma dla nich miejsca w naszym wspólnym państwie, w naszej wielkiej wspólnocie polskich obywateli - orzekł.
Duda podziękował tym, którzy "na przestrzeni dziesięcioleci budowali i budują dobre relacje pomiędzy narodami polskim i żydowskim". Wspomniał także tych, którzy "kultywują pamięć i pokazują piękną historię, a czasem trudną, tej Rzeczypospolitej przyjaciół".
REKLAMA
Przywołał również śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - "wielkiego orędownika polsko-żydowskiej przyjaźni, polsko-żydowskiego współistnienia, wielkiej Rzeczypospolitej przyjaciół".
Pogrom kielecki
Kielecki pogrom w 1946 roku sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu w piwnicy budynku przy ul. Planty 7.
Zgodnie z ustaleniami Instytutu Pamięci Narodowej, w czasie pogromu kieleckiego zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków.
Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi zostali obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.
REKLAMA
Dziewięć z 12 osób (w większości przypadkowych) oskarżonych o zabicie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.
Wobec nieznalezienia podstaw do oskarżenia kogokolwiek za udział w pogromie Żydów w Kielcach miejscowa delegatura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie w 2004 roku umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Kamienica, w której doszło do pogromu. Fot. Grzegorz Pietrzak/Wikimedia Commons/CC
IAR, PAP, kk
REKLAMA