71. rocznica obławy augustowskiej. Apel do władz Białorusi o pomoc
- Apeluję do władz białoruskich, pozwólcie nam wejść, pozwólcie nam sprawdzić, czy tam są szczątki naszych bliskich - powiedziała dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk.
2016-07-12, 15:17
Posłuchaj
71 lat temu rozpoczęła się obława augustowska, nazywana największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po zakończeniu II wojny światowej. Instytut Pamięci Narodowej, który prowadzi od lat śledztwo w tej sprawie, szuka grobów ofiar obławy.
"Jesteśmy i tak blisko, i tak daleko"
- 12 lipca 1945 roku rozpoczęła się na naszych ziemiach największa wojskowa operacja sowiecka skierowana przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu - oświadczyła podczas uroczystości przy pomniku Armii Krajowej w Białymstoku dyrektor białostockiego IPN.
- Ta operacja była skierowana przeciwko całej społeczności. Była wymierzona w ludzi, którzy już od pierwszej sowieckiej okupacji dawali świadectwo wierności Polsce i przeciwstawiali się porządkowi, którzy chcieli tu zaprowadzić Sowieci - oznajmiła Barbara Bojaryn-Kazberuk.
Podkreśliła, że przeciwko tym ludziom "użyto niewiarygodnych sił". Z odkrytych w 2016 roku dokumentów o obławie znalezionych na stronach internetowych rosyjskich archiwów wynika, że w obławie użyto 40 tys. żołnierzy. - Cała armia, artyleria, czołgi - wskazała dyrektor. Przypomniała, że w efekcie tej operacji zginęło "co najmniej 600 osób".
- Po raz pierwszy od 70 lat jesteśmy i tak blisko, i tak daleko - oceniła Bojaryn-Kazberuk mówiąc o próbie ustalenia miejsca pochówku ofiar. Zaznaczyła, że z najnowszych ustaleń wynika, że groby mogą się znajdować po białoruskiej stronie granicy w okolicach leśniczówki Giedź.
"Dziś z tego miejsca apeluję"
Powiązany Artykuł
![Giby obława augustowska FREE 1200_660.jpg](http://static.prsa.pl/images/ea0440f7-d571-4540-8ea1-7942802b3de6.jpg)
Białoruś odmawia pomocy IPN. Chodzi o obławę augustowską
W czerwcu strona białoruska odmówiła pomocy prawnej w śledztwie w sprawie obławy. Instytut Pamięci Narodowej chciałby przeprowadzić na Białorusi prace archeologiczne we wskazanym miejscu.
REKLAMA
Białorusini odmówili powołując się na zapisy umowy pomiędzy Polską a Białorusią, gdzie jeden z artykułów stanowi o tym, że można odmówić pomocy prawnej, jeśli "jej udzielenie może zagrozić suwerenności lub bezpieczeństwu państwa albo pozostawałoby w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa wezwanej umawiającej się strony".
Także w 2014 roku Białoruś odmówiła pomocy prawnej.
- Dziś z tego miejsca apeluję, apeluję do władz białoruskich, pozwólcie nam wejść do tego miejsca, pozwólcie nam sprawdzić czy tam są szczątki naszych bliskich. Ja proszę o humanitarny gest, bo to jest gest humanitarny. Pomóżcie nam - powiedziała Bojaryn-Kazberuk.
"Czekam na pozytywny rezultat"
Instytut Pamięci Narodowej liczy na działania dyplomatyczne.
Prowadzący śledztwo w sprawie obławy prokurator IPN Zbigniew Kulikowski przekazał dziennikarzom, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych "jest zainteresowane" sprawą obławy. - Czekam na pozytywny rezultat tych działań - dodał.
Poinformował, że trwa tłumaczenie sowieckich dokumentów o obławie znalezionych w internecie, które dają obraz zbrodni. Gdy to się zakończy, będą kierowane do Rosji kolejne wnioski o pomoc prawną. Te kierowane w poprzednich latach nie zostały pozytywnie rozpatrzone.
Wniosek o pomoc prawną ma też być skierowany na Litwę.
REKLAMA
W 2014 roku wniosek trafił też do USA, Instytut Pamięci Narodowej czeka na jego rozpatrzenie.
"Największa łapanka w XX wieku"
Barbara Bojaryn-Kazberuk stwierdziła, że obława augustowska była "największą łapanką, którą urządził nowy okupant chyba w całej historii XX wieku jeśli chodzi o nasz kraj", najprawdopodobniej z rozkazu samego Stalina.
Przypomniała, że w obławie zostało zatrzymanych ponad 7 tys. osób. - W wyniku tej akcji, rękami funkcjonariuszy SMIERSZ zostało zamordowanych co najmniej 600 osób - wskazała.
Wyjaśniła, że mówimy o "co najmniej" 600 ofiarach, bo znamy tyle nazwisk, ale wiadomo, że obława augustowska "mogła nieść za sobą znacznie więcej ofiar", dlatego IPN zależy na ustaleniu "każdego imienia i każdego nazwiska" osób zamordowanych.
Wskazała, że od rodzin ofiar zbierane są próbki DNA, które w przyszłości mogą pomóc w ustaleniu tożsamości ofiar, jeśli uda się odnaleźć groby.
REKLAMA
Zapewniła, że Instytut Pamięci Narodowej nie ustanie w swoich działaniach, by wyjaśnić tę zbrodnię. - Nie spoczniemy aż ten grób będzie grobem rzeczywistym, nie spoczniemy aż szczątki naszych bliskich nie znajdą się w polskiej ziemi - podkreśliła.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski zaznaczył, że zamordowani w obławie to osoby, które "działały na rzecz przywrócenia niepodległego państwa polskiego, były zaangażowane w struktury konspiracyjne", a celem obławy było ich zlikwidowanie.
- Znamy przykłady bardzo tragiczne, że z jednego domu zatrzymywano, uprowadzano rodziców, dzieci - oznajmił Paszkowski.
Wyraził nadzieję, że obecna "bolesna rana", którą jest brak wiedzy o grobach, zostanie "przy przełamaniu bierności naszych wschodnich sąsiadów" wyjaśniona przez polskie państwo, a ofiary będą miały "godny pochówek".
***
We wtorek w Augustowie, w tamtejszej bazylice mniejszej odsłonięto tablicę upamiętniającą ofiary obławy.
"Ziemio! Nie kryj naszej krwi. Iżby nasz krzyk nie ustawał… W hołdzie ofiarom Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku, żołnierzom Armii Krajowej i mieszkańcom Ziemi Augustowskiej, Sejneńskiej, Sokólskiej, Suwalskiej oraz zza 'Linii Curzona', zamordowanym z rozkazu Stalina przez NKWD, SMIERSZ, UB, MO, w liczbie około dwóch tysięcy, którzy do końca byli wierni Bogu i Ojczyźnie. Rodziny ofiar i mieszkańcy z terenu Obławy" - taki napis umieszczono na tablicy.
PAP, IAR, kk
REKLAMA
REKLAMA