Ambasador USA w Ankarze: nie wspieraliśmy zamachu stanu

John Bass stanowczo odrzucił w poniedziałek pojawiające się w tureckich mediach i oficjalnych wypowiedziach sugestie, że Stany Zjednoczone były w jakiś sposób powiązane z próbą zamachu stanu w Turcji.

2016-07-18, 21:58

 Ambasador USA w Ankarze: nie wspieraliśmy zamachu stanu

Posłuchaj

Według mediów podjęto próbę zamordowania Erdogana. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- To kategorycznie nieprawda. Takie spekulacje są szkodliwe dla trwającej od dekad przyjaźni między naszymi dwoma wielkimi narodami - napisał ambasador w oświadczeniu opublikowanym na stronach internetowych ambasady w Ankarze. - Odrzucam narrację, która sugeruje, że Stany Zjednoczone usiłują podważyć tureckie bezpieczeństwo - dodał.

Przypomniał, że prezydent Barack Obama był pierwszym ze światowych liderów, który na wieść o próbie przewrotu poparł demokratycznie wybrane władze Turcji. Podkreślał, że Turcja pozostaje sojusznikiem USA i chwalił tureckie społeczeństwo, które stanęło w obronie demokratycznych instytucji.


TVP.INFO

Dyplomata odniósł się też do zapowiadanej przez Turcję prośby o ekstradycję kaznodziei Fethullaha Gulena, oskarżanego przez władze w Ankarze o to, że stał za przewrotem.

REKLAMA

"Stany Zjednoczone są gotowe pomóc tureckim władzom w przeprowadzeniu śledztwa na temat próby zamachu. Jeśli Turcja zdecyduje się na przedstawienie wniosku o ekstradycję jakiejkolwiek osoby legalnie przebywającej w Stanach Zjednoczonych, zostanie on rozważony zgodnie z turecko-amerykańskim porozumieniem o ekstradycji" - napisał ambasador. Zaznaczył jednocześnie, że porozumienie to przewiduje konkretne wymogi prawne, które muszą być spełnione w przypadku wydania osoby przez USA. Zaoferował pełną współpracę przedstawicieli amerykańskiego rządu, w tym ministerstwa sprawiedliwości, w zbadaniu ewentualnych dowodów przeciwko Gulenowi.

(TVP INFO/TVP)

Wicepremier Mehmet Simsek powiedział w telewizji Kanal 7, że Turcja oczekuje od USA "mocnego poparcia" dla wniosku o ekstradycję Gulena, kiedy przedstawi dowody przeciwko niemu.

Zapewnił jednocześnie, że Turcja nie chce zaszkodzić relacjom z USA - ponieważ nawet jeśli czasem pojawiają się nieporozumienia, to Ankara i Waszyngton pozostają sojusznikami. O tym, że stosunki turecko-amerykańskie mogą ucierpieć, jeśli Gulen nie zostanie wydany, mówił wcześniej premier Binali Yildirim.

REKLAMA

FILM: Tureckie służby bezpieczeństwa zorganizowały kolejne obławy na osoby podejrzane o uczestnictwo w nieudanym wojskowym zamachu stanu przeciwko rządoom prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

TR NTV

- Bylibyśmy rozczarowani, gdyby nasi (amerykańscy) przyjaciele oczekiwali od nas przedstawienia dowodów, kiedy członkowie zabójczej organizacji kierowanej przez tego człowieka próbują rujnować (turecki) rząd - oświadczył premier.

Żyjący na dobrowolnym wygnaniu w USA Gulen to niegdysiejszy sojusznik, a obecnie wróg numer 1 prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który oskarża go o budowanie w instytucjach państwa, w tym w wojsku, "struktur równoległych" dążących do przejęcia władzy. Taką próbę - zdaniem Erdogana - miała w nocy z piątku na sobotę podjąć "klika" żołnierzy i oficerów będących zwolennikami Gulena. 

REKLAMA

PAP PAP
pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej