Szef MON: będzie wspólny tekst apelu pamięci

Na uroczystościach z okazji 72. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego apel poległych zostanie zastąpiony apelem pamięci. Wśród wymienionych w apelu jest m.in. prezydent Lech Kaczyński. Tekst apelu uzgodnili przedstawiciele resortu obrony narodowej i powstańców warszawskich.

2016-07-25, 17:17

Szef MON: będzie wspólny tekst apelu pamięci

Posłuchaj

Antoni Macierewicz po rozmowach z powstańcami (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Oprócz nazwisk poległych w walce o stolicę zostaną też w nim wymienione osoby, które angażowały się w podtrzymywanie pamięci o Powstaniu, a które zginęły w katastrofie smoleńskiej.

Dlatego w apelu pojawi się nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Zostaną też wymienieni: prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński, kanclerz kapituły orderu Virtuti Militari Stanisław Nałęcz-Komornicki i pułkownik Zbigniew Dębski, w czasie Powstania Warszawskiego jeden z dowódców Szarych Szeregów. Wszyscy zginęli w katastrofie smoleńskiej.

Antoni Macierewicz: nie ma różnic 

Na konferencji prasowej po spotkaniu z powstańcami minister obrony Antoni Macierewicz powiedział, że w apelu przywołano także nazwiska tych, którzy poświęcili życie, by przywrócić do narodowej pamięci wielkość Powstania, którzy tak wiele zrobili, by ta największa bitwa II wojny światowej przeszła do narodowej spuścizny.

Antoni Macierewicz powiedział, że w mediach pojawiało się wiele materiałów dezinformujących o tej sprawie, które - jego zdaniem - miały na celu skłócenie tych, dla których pamięć o Powstaniu Warszawskim była najważniejsza. Antoni Macierewicz dodał, że spotkanie z przedstawicielami powstańców przecięło wszystkie wątpliwości w tej sprawie.

REKLAMA

- Nie ma różnic między ministerstwem obrony narodowej, powstańcami, kombatantami, środowiskami, które przechowują pamięć i przekazują ten wielki depozyt następnym pokoleniom - mówił minister.

Kombatanci treść apelu akceptują i liczą na to, że to pozwoli godnie uczcić pamięć o Powstaniu Warszawskim. Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski powiedział, że formuła Apelu Poległych została zamieniona na Apel Pamięci. - W związku z tym w apelu są wymieniani nie tylko ci, którzy polegli, lecz także dowódcy Powstania Warszawskiego, którzy zmarli śmiercią naturalną - mówił. Jak zaznaczył Leszek Żukowski, została dodana "niewielka grupa kilku osób, które swoją działalnością nawiązywały do Powstania Warszawskiego".

Podobnego zdania jest pułkownik Zygmunt Łabędzki, pseudonim Łoś. Uczestnik walk o Warszawę uważa, że apel pamięci w tej formie zawiera wszystko to, co powinien.

Rzeczniczka Klubu PiS Beata Mazurek uważa, że spotkanie zakończyło się bardzo dobrą kompromisową decyzją. Jak mówiła, jej partię atakowano za to, że "chce wpisać do obchodów Powstania Warszawskiego apel smoleński", tymczasem od początku założenie było takie, by wymienić kilka nazwisk osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku. - Nigdy nie było mowy o tym, żeby podczas uroczystości Powstania Warszawskiego odczytywać nazwiska wszystkich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej - dodała.

REKLAMA

"Współczujemy kombatantom"

Rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że minister Macierewicz chciał narzucić powstańcom treść Apelu Poległych. - Współczujemy kombatantom, że musieli w tych zabiegach dzisiaj uczestniczyć - powiedział polityk.

Wyniki spotkania w MON negatywnie ocenił też rzecznik PSL Jakub Kulesza. Jego zdaniem, część powstańców wyszła po spotkaniu niezadowolona. Jakub Kulesza dodał, że Antoni Macierewicz podzielił środowisko kombatantów.

Paweł Rabiej z Nowoczesnej uważa, że dobrze się stało, iż doszło do porozumienia, ale jednocześnie krytykuje Antoniego Macierewicza. Zdaniem polityka, minister obrony narodowej usiłuje napisać histori na nowo. Paweł Rabiej dodał, że ofiary katastrofy smoleńskiej trzeba upamiętnić, ale nie można stawiac znaku równości między nimi a poległymi w Powstaniu.

W Apelu Pamięci znajdzie się wezwanie:

"Przywołuję wszystkich, którzy przez dziesiątki powojennych lat nie szczędzili wysiłków, by pamięć o powstańczym zrywie nie uległa zatarciu. Upokarzani i represjonowani przez siły zmierzające do wykorzenienia tradycji niepodległościowej nie wahali się utrwalać ją i przekazywać kolejnym pokoleniom.

REKLAMA

Przywołuję Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz Czesława Cywińskiego, prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK - współinicjatorów akcji upamiętniających w kraju i na emigracji niepodległościowy wysiłek Armii Krajowej. Przywołuję Prezydenta Miasta Stołecznego, później Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, Lecha Kaczyńskiego, który stworzył Muzeum Powstania Warszawskiego - wiekopomny znak pamięci i edukacji o Powstaniu. Wraz z Żołnierzami Powstania: gen. Stanisławem Komornickim ps. "Nałęcz" oraz płk. Zbigniewem Dębskim ps. "Prawdzic" zginęli na służbie Ojczyzny w katastrofie smoleńskiej, a ich dzieło na zawsze stanowić będzie hołd dla bohaterstwa Powstańców Warszawskich. Stańcie do apelu! Cześć ich pamięci!"


Źródło: TVP Info


Tekst uzgodnionego apelu pamięci został w poniedziałek opublikowany na stronie internetowej MON.

Pełna treść apelu pamięci. ZOBACZ >>>

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapewnił, że podczas uroczystości rocznicowych będzie asysta wojskowa. - Kwestia asysty nigdy nie stawała publicznie jako coś, czego ministerstwo odmawiało - podkreślił.

REKLAMA

Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak komentując poniedziałkowe spotkanie zauważył, że treść apelu pamięci uzgodnili przedstawiciele resortu obrony oraz reprezentanci organizacji kombatanckich. - Powstańcy (warszawscy) byli tam mniej więcej jedną czwartą uczestników, w większości były to inne organizacje kombatanckie - powiedział Jóźwiak.

"Próba znalezienia kompromisu"

Wiceprezydent powiedział, że dla miasta od początku istotna była decyzja powstańców warszawskich. Jeżeli powstańcy zaakceptują apel pamięci, to dla miasta, jako współorganizatora uroczystości rocznicy wybuchu powstania, sprawa będzie skończona - mówił Jóźwiak. - W tej kwestii nic nie zmienia, my tę decyzję szanujemy, to jest ich dzień, ich święto i oni o tym decydują - powiedział. Dodał, że powstańcy podkreślają, że apel pamięci był "próbą znalezienia jakiegoś kompromisu".

Ponadto Jóźwiak poinformował PAP, że miasto chce, aby w apelu pamięci został wymieniony także Władysław Bartoszewski; ratusz przesłał w tej sprawie w poniedziałek wniosek do MON.

- Po tych konsultacjach skoro do apelu pamięci dołączono dodatkowo osoby szczególnie zasłużone dla powstania warszawskiego, nie sposób byłoby nie wymienić pana prof. Władysława Bartoszewskiego - honorowego obywatela (Warszawy - PAP), powstańca warszawskiego, autora publikacji nt. powstania warszawskiego. I z takim wnioskiem zwróciliśmy się przed chwilą do pana ministra Macierewicza, oczywiście jest to wniosek uzgodniony ze Związkiem Powstańców Warszawy i Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej - powiedział Jóźwiak.

Zgodnie z ubiegłoroczną decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza w czasie uroczystości państwowych z asystą wojskową, podczas odczytywanych apeli upamiętniane mają być ofiary katastrofy smoleńskiej. W związku z tym na początku lipca Rada Muzeum Powstania Warszawskiego jednomyślnie podjęła uchwałę, w której opowiedziała się za tym, aby "treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich".

REKLAMA

"Pamięć historyczna nie znosi chaosu"

W ubiegły poniedziałek w warszawskim ratuszu odbyło się spotkanie władz Warszawy, jako głównego organizatora uroczystości rocznicowych, z przedstawicielami kombatantów. Po nim podano, że ratusz chce, by podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego wojsko nie odczytywało apelu poległych oraz żeby miał on taką treść, jak w latach ubiegłych. Warszawski ratusz i weterani powstania uważają, że tych dwóch spraw nie należy łączyć. Ich wspólne pismo ws. apelu poległych podczas uroczystości rocznicowych zostało przekazane do resortu obrony.

Do sprawy odniosła się także Marta Kaczyńska, córka pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. - Wspominanie zasłużonych dla historii Polski zarówno tej dawnej, jak i najnowszej nie powinno się odbywać "przy okazji" obchodzenia rocznic wydarzeń, z którymi nie byli bezpośrednio związani. Pamięć historyczna nie znosi chaosu. Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto - z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń - napisała Kaczyńska w felietonie dla tygodnika "wSieci".

Wcześniej kwestia odczytania apelu smoleńskiego była przedmiotem sporu pomiędzy szefem MON a prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem w związku z czerwcowymi obchodami 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Jaśkowiak apelował do ministra o odstąpienie od wspominania ofiar katastrofy smoleńskiej podczas poznańskich obchodów. Macierewicz informował wówczas, że decyzja o przywoływaniu ofiar katastrofy smoleńskiej w każdym apelu pamięci została podjęta w listopadzie 2015 r.

Ostatecznie prezydent Poznania zdecydował o rezygnacji z wojskowej asysty honorowej podczas głównych uroczystości. Uroczystość z udziałem wojska odbyła się przy jednym z pomników upamiętniających Czerwiec. Tam też odczytano nazwiska ofiar katastrofy z 2010 roku.

***

Apel poległych i apel pamięci przeprowadza się z okazji świąt państwowych i wojskowych oraz rocznic historycznych wydarzeń. Apel poległych to uroczyste odczytanie nazwisk żołnierzy poległych za ojczyznę, w celu uczczenia ich pamięci. O apelu pamięci mówimy, kiedy w jego treści przywoływane są osoby związane z wydarzeniem historycznym, które nie poległy w boju.

mr,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej