Japonia: sprawca masakry opisał swoje plany. List do parlamentu
Młody Japończyk, sprawca ataku w ośrodku dla umysłowo chorych pod Tokio, w lutym dostarczył do parlamentu odręcznie napisany list, w którym opisywał swoje zbrodnicze plany - podają japońskie media. Władze przeprosiły za zaniechania w tej sprawie.
2016-07-26, 13:35
W nocy z poniedziałku na wtorek czasu lokalnego 26-letni Satoshi Uematsu w ciągu ok. 40 minut zabił przy użyciu noża 19 osób i spowodował obrażenia u 25 w ośrodku mieszczącym się w Sagamiharze, ok. 50 km na zachód od stolicy Japonii. Zabił lub ranił prawie jedną trzecią spośród 150 pacjentów.
Pod ośrodek Uematsu podjechał czarnym samochodem - wynika z nagrań z monitoringu. Włamał się do środka, wybijając szybę, a następnie zaczął zabijać pacjentów. Nie jest jasne, czy wszyscy zginęli we śnie. Po ataku napastnik oddał się w ręce policji.
Uematsu dobrze znał ośrodek, gdyż do lutego bieżącego roku był tam zatrudniony. Wiedział, że w godzinach nocnych będzie tam tylko kilkoro pracowników.
Eutanazja niepełnosprawnych
Jak podały agencja Kyodo i telewizja TBS, w lutym Uematsu próbował dostarczyć do przewodniczącego izby niższej japońskiego parlamentu list, w którym domagał się przeprowadzenia eutanazji wszystkich niepełnosprawnych ludzi.
REKLAMA
Przechwalał się, że byłby w stanie zabić 470 niepełnosprawnych i w ten sposób przeprowadzić "rewolucję". W liście opisał też planowane ataki na dwa ośrodki, po których, jak zapewniał, miałby się oddać w ręce policji. Prosił, aby później nie uznano go za winnego ze względu na niepoczytalność, aby przekazano mu pomoc w wysokości 500 mln jenów (5 mln dolarów) i zapewniono operację plastyczną, dzięki czemu mógłby prowadzić normalne życie.
Policja miała pełne dane
List trafił do tokijskiej policji. Zawierał on dane Uematsu - jego imię i nazwisko, adres oraz numer telefonu. Informacje o groźbach przekazano policji w regionie, w którym mieszkał 26-latek. Uematsu trafił następnie na dwa tygodnie do szpitala ze względu na to, że stanowił zagrożenie dla innych.
Gubernator prefektury Kanagawa, gdzie położona jest Sagamihara, przeprosił we wtorek, że mimo sygnałów ostrzegawczych władze nie podjęły wystarczających działań, aby zapobiec tragedii.
- Ta sprawa świadczy o potrzebie stworzenia systemu wczesnej interwencji w japońskim systemie ochrony zdrowia psychicznego. Człowiek nie doprowadza siebie do takiego stanu nie wykazując wcześniej objawów choroby psychicznej - powiedział wykładowca z uniwersytetu w Osace, Michael Gillan Peckitt.
REKLAMA
PAP/fc
REKLAMA