Hillary Clinton oficjalnie wybrana przez Demokratów. Nowy rozdział w historii USA
Po raz pierwszy w historii kobieta ma szansę zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Delegaci na krajową konwencję Partii Demokratycznej w Filadelfii formalnie nominowali Hillary Clinton kandydatką partii na prezydenta. Decyzja wywołała nowe protesty zwolenników Berniego Sandersa.
2016-07-27, 07:05
Posłuchaj
Hillary Clinton formalnie nominowana. Korespondencja Marka Wałkuskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Zgodnie z tradycją, w hali Wells Fargo, gdzie toczą w się obrady konwencji, delegaci z poszczególnych stanów kolejno odczytywali wyniki tamtejszych głosowań w prawyborach. Clinton miała zapewnioną nominację w prawyborach, ale wydarzeniem dnia było wezwanie senatora ze stanu Vermont, Bernie Sandersa, jej głównego rywala z prawyborów, aby przerwać ceremonialne odczytywanie wyników i liczenie głosów – tzw. roll call - i nominować byłą szefową amerykańskiej dyplomacji przez aklamację. Apel senatora sala przyjęła burzliwą, długotrwałą owacją. Pod koniec odczytywania wyników przerwano je i ogłoszono nominację Hillary. Była to dobitna manifestacja jedności Partii Demokratycznej – podkreślają obserwatorzy konwencji.
źródło: US CBS/x-news
REKLAMA
Sanders postąpił tak samo jak Hillary Clinton na konwencji Demokratów w 2008 roku, kiedy zaapelowała do delegatów, żeby przerwali "roll-call" i nominowali przez aklamację – Baracka Obamę. Miał on już zapewnioną nominację w prawyborach, ale różnica głosów między nim a Clinton była podobnie nieznaczna, jak obecnie między Clinton a Sandersem.
Zwolennicy Hillary Clinton nie kryli wzruszenia. Foto: EPA/JUSTIN LANE
- To historyczny moment – po raz pierwszy nominację głównej partii w Ameryce otrzymała kobieta. Pamiętam, jak moja babka jako kobieta w ogóle nie mogła nawet głosować. Jestem wzruszona - powiedziała delegatka z Lake Charles w stanie Luizjana, Cheryl Abshire. Kobiety uzyskały w USA czynne prawo wyborcze dopiero w 1920 roku. Podczas wystąpienia poprzedzającego nominację senator z Maryland Barbara Mikulski określiła Hillary Clinton jako osobę, która przełamuje bariery. - Możecie na nią liczyć, będzie Wam służyć. Niektórzy potrafią tylko krzyczeć ale Hillary jest skuteczna - mówiła senator Mikulski.
Manifestacja zwolenników Sandersa
Ceremonialne odczytywanie wyników odbywało się przy akompaniamencie burzliwych owacji na cześć Clinton. Część delegatów wiwatowała jednak także na cześć Sandersa. W hali oprócz transparentów z poparciem dla Hillary Clinton, wznosił się las banerów z napisami "Bernie". Wielu zwolenników senatora nie mogło się pogodzić z jego porażką i demonstrowało poparcie dla niego na ulicach Filadelfii. W niecałą godzinę po nominacji Clinton, ponad stu delegatów Sandersa weszło do namiotu, z którego media relacjonują przebieg konwencji i urządziło demonstrację przeciwko kandydatce.
REKLAMA
Popierający Bernie'ego Sandersa nie potrafili pogodzić się z jego porażką. Foto: EPA/ANDREW GOMBERT
Lewicowi fani Sandersa przyszli z transparentami "Bernie" i oświadczyli: "To jest nasz kraj, jesteśmy zjednoczeni przeciw oligarchii, która rządzi Ameryką". Urządzili demonstrację typu "Sit-in" - usiedli na podłodze namiotu, otoczeni przez tłum dziennikarzy i kamerzystów, którzy bezpośrednio przekazywali ich przesłanie całemu światu. Kobiety w grupie protestujących miały zaklejone usta taśmami z napisami "Silenced" (Uciszeni). - Bernie jest przyszłością. Hillary to przeszłość. Ona jest słabą kandydatką. Jej nominacja oznacza ryzyko, że w Białym Domu znajdzie się Donald Trump - powiedział delegat z Kalifornii, Marc Landner. Sanders wielokrotnie wzywał ostatnio swoich sympatyków, aby poparli Clinton w imię jedności Demokratów. Argumentował, że nie można dopuścić, aby wybory wygrał Donald Trump.
Lewicowe postulaty
Zgodnie z wynikami prawyborów, Clinton zdobyła głosy delegatów znacznie powyżej wymaganego minimum potrzebnego do nominacji - była sekretarz stanu uzyskała 2842 głosy, podczas gdy jej główny rywal Bernie Sanders 1865 głosów delegatów. Osiągnęła jednak to minimum dzięki głosom tzw. superdelegatów, czyli nie wybieranych w prawyborach urzędujących wysoko postawionych polityków stronnictwa, którzy poparli ją jako kandydatkę bardziej "wybieralną".
Sanders deklaruje się jako socjalista i prowadził kampanię pod lewicowymi hasłami, jak bezpłatne studia na uniwersytetach, podwojenie płacy minimalnej i restrykcje na działalność wielkich banków.
IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA