Syria: Państwo Islamskie porwało dwa tysiące cywilów uciekając z Manbidżu

Bojownicy Państwa Islamskiego (IS) porwali 2 tys. cywilów, uciekając z miasta Manbidż na północy Syrii - poinformowały arabsko-kurdyjskie oddziały rebeliantów i Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

2016-08-12, 17:23

Syria: Państwo Islamskie porwało dwa tysiące cywilów uciekając z Manbidżu
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Menendj/wikipedia/CC Attribution-Share Alike 2.5 Generic license.

Antydżihadystyczne Syryjskie Siły Demokratyczne wspierane z powietrza przez międzynarodową koalicję dowodzoną przez USA poinformowały w zeszłym tygodniu o przejęciu prawie całkowitej kontroli nad Manbidżem. Niewielka liczba dżihadystów wciąż stawia opór w tym mieście położonym w prowincji Aleppo.

"Wycofując się z al-Sireb, ostatniej dzielnicy, w której przebywali, dżihadyści uprowadzili ok. 2 tys. cywilów" - oświadczyły Siły. "Wykorzystywali cywilów jako żywe tarcze, co sprawiało, że nie celowaliśmy do nich" - dodały.

Dżihadyści uciekli ze swoimi zakładnikami w kierunku miasteczka Dżarabulus, bastionu IS położonego ok. 40 km na północ od Manbidżu przy granicy z Turcją.

Obserwatorium potwierdziło porwanie cywilów. "Bojownicy Daesz uprowadzili ok. 2 tys. cywilów. W 500 samochodach odwieziono ich w stronę Dżarabulus" - napisała organizacja, używając arabskiego akronimu IS.

REKLAMA

Członkowie Syryjskich Sił Demokratycznych w piątek po południu przeczesywały al-Sireb, gdzie IS schroniło się zanim miasto zostało opanowane przez antydżihadystyczny sojusz.

Operacja przeciwko IS w Manbidżu rozpoczęła się dwa miesiące temu. Celem działań zbrojnych jest przede wszystkim ograniczenie dostępu IS do syryjskiego terytorium wzdłuż tureckiej granicy, które od dawna wykorzystywane jest jako baza logistyczna do przemieszczania zagranicznych bojowników z i do Europy.

Amerykański generał: szeregi IS liczą już tylko...

Podczas kampanii w Iraki i Syrii wyeliminowano z pola walki 45 tys. dżihadystów Państwa Islamskiego (IS) - poinformował amerykański gen. Sean MacFarland cytowany przez agencję Associated Press. Jego zdaniem szeregi IS liczą teraz ok. 15 tys. ludzi.

Wcześniejsze szacunki wskazywały, że w oddziałach dżihadystów może służyć 19-25 tys. ludzi. MacFarland zaznaczył, że dokładne wyliczenie sił IS jest trudne. Ocenił jednak, że ich szeregi topnieją.

REKLAMA

Według niego "wróg cofa się na wszystkich frontach", a wspierane przez Amerykanów lokalne siły odbijają z rąk IS kolejne obszary na terytorium Iraku i Syrii. Amerykański wojskowy zwrócił też uwagę, że maleje liczba ochotników zasilających szeregi IS. Przez co - jak zauważył - dżihadyści stawiają coraz mniejszy opór na placu boju.

MacFarland tłumaczył, że syryjscy rebelianci są bliscy odbicia z rąk IS miasta Manbidż. W jego ocenie dojdzie do tego w najbliższych tygodniach. Odnosząc się do sytuacji w Iraku powiedział, że tamtejsze wojska przygotowują się do ofensywy na Mosul.

Źródło: STORYFUL/x-news

Mimo osłabienia zdolności bojowych IS, dżihadyści pozostają nadal poważnym zagrożeniem - ostrzegł amerykański dowódca.

REKLAMA

- Sukcesy wojskowe w Iraku i Syrii nie oznaczają końca Daesz (akronim IS). Spodziewamy się, że wróg zaadoptuje się do sytuacji i przekształci w prawdziwą partyzantkę i organizację terrorystyczną zdolną do przeprowadzenia straszliwych zamachów, takich jak ten z 3 lipca w Bagdadzie, lub aktów terroru, jakie widzieliśmy na całym świecie - oświadczył gen. MacFarland.

Amerykański wojskowy wspomniał o akcie terroru, w którym zginęło prawie 300 osób, a do dokonania którego przyznało się IS. Tamten zamach uznawany jest za jeden z najkrwawszych, do jakich doszło w ostatnio w Iraku.

PAP, pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej