Rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 rok
- Ministrowie zostali przeze mnie zobowiązani do przeglądów swoich budżetów, priorytetów, do szukania oszczędności w swoich resortach - powiedziała premier Beata Szydło.
2016-08-25, 20:05
Posłuchaj
Szefowa rządu o projekcie budżetu na rok 2017 (IAR)
Dodaj do playlisty
Jak przekazało Centrum Informacji Rządowej, przyszłoroczne dochody budżetu wyniosą 324,1 mld zł, zaś wydatki 383,4 mld zł. W efekcie deficyt budżetu państwa ma być nie większy niż 59,3 mld zł.
Produkt Krajowy Brutto ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.
Według projektu, nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego - w ujęciu nominalnym o 5,5 proc.
Nie tylko program "Rodzina 500+"
Minister finansów Paweł Szałamacha zapowiedział utrzymanie 23-proc. stawki podatku VAT. Zadeklarował też, że w kasie państwa wystarczy pieniędzy na program "Rodzina 500+".
Szef resortu finansów powiedział, że w budżecie zaplanowano rezerwę na sfinansowanie obniżenia wieku emerytalnego.
Dodatkowe 2 mld zł rząd przeznaczy na infrastrukturę drogową i kolejową. Budżet sfinansuje też przekop Mierzei Wiślanej. Pracownicy sfery budżetowej mogą liczyć na inflacyjną waloryzację płac.
Szałamacha wskazał, że szereg założeń z 2016 roku będzie realizowanych w zwiększonym wymiarze w przyszłym roku.
- I przy zachowaniu tego, co uważam za niekwestionowany sukces naszego rządu, całej Rady Ministrów i mój osobisty, to znaczy zatrzymaniu deficytu budżetowego na bezpiecznym poziomie, na wiarygodnym poziomie 2,9 pp. - podkreślił.
x-news.pl, TVN24
"Najważniejsza jest równowaga"
Premier Beata Szydło przyznała, że "dyskusja nad przygotowaniem projektu budżetu takiego, który wyczerpałby oczekiwania wszystkich resortów, nie była łatwa".
Jak oświadczyła, trzeba było wyważyć realizację programów prospołecznych i prorozwojowych z koniecznością stworzenia odpowiedzialnego budżetu.
- Jesteśmy zdeterminowani, ażeby odbudowywać dochody podatkowe budżetu państwa, ażeby uszczelniać system, ażeby wydawać pieniądze racjonalnie. Aby też przede wszystkim utrzymać stan finansów publicznych w jak najlepszej kondycji, żeby był niski deficyt - zaznaczyła.
Dodała, że rządowi zależy na tym, aby "móc powiedzieć, że odbudowuje finanse państwa, tworzy system, który jest stabilny, który jest przewidywalny, a z drugiej strony realizuje najważniejsze priorytety, najważniejsze cele".
"Czekamy na uwagi"
Jak wyjaśniła szefowa rządu, przedstawiony w czwartek projekt będzie jeszcze konsultowany z Radą Dialogu Społecznego.
- Czekamy na uwagi. Ale też jeszcze przez pewien czas - do końca września i do momentu, kiedy przyślemy już ostateczny projekt przyjęty przez Radę Ministrów do Sejmu, będą trwały nadal prace w resortach i będą trwały prace przede wszystkim w resorcie finansów - dodała.
Politycy o projekcie
- PiS w swoim pierwszym autorskim budżecie przy dobrej koniunkturze gospodarczej funduje Polakom największy deficyt w historii, biorąc pod uwagę jego nominalną wartość - prawie 60 mld zł - stwierdziła była wiceminister finansów Izabela Leszczyna z PO.
Według niej przedstawiony przez rząd wstępny projekt budżetu na 2017 rok, "to projekt bardzo nieodpowiedzialny, który realizuje bardzo populistyczne obietnice wyborcze i nie liczy się kompletnie z realiami ekonomicznymi".
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) powiedział, że wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 rok pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość "populistycznie idzie w rozdawnictwo pieniędzy, nie przejmując się rachunkiem, który będzie wystawiony przyszłym pokoleniom Polaków".
- Mamy bardzo wysokie zadłużenie publiczne, wynikające z nieroztropnych rządów Platformy, jesteśmy negatywnie zaskoczeni, że PiS - które krytykowało zadłużanie państwa za czasów PO - nie tylko wchodzi w buty rządu Donalda Tuska, ale jeszcze zwiększa deficyt publiczny - podkreślił Tyszka.
- Tak nieodpowiedzialnego budżetu w historii III RP jeszcze nie było, właśnie puszczają nas z torbami - tak przyjęty w czwartek przez rząd wstępny projekt przyszłorocznego budżetu ocenił szef Nowoczesnej Ryszard Petru. Jego zdaniem budżet oparty został na zbyt optymistycznych założeniach.
Przedstawione przez rząd założenia wstępnego projekt ustawy budżetowej na 2017 r. są bardzo optymistyczne, bo zakładają m.in. lepszą niż dziś ściągalność podatków; "ryzykownie" wyliczony jest też deficyt - uważają politycy PSL.
IAR, PAP, kk