Kanonizacja Matki Teresy z Kalkuty. Weźmie w niej udział co najmniej 100 tys. osób
- Rozdano 100 tysięcy kart wstępu na niedzielną mszę kanonizacyjną na placu świętego Piotra. Wiernych będzie znacznie więcej. Należy oczekiwać, iż wypełnią oni nie tylko plac przed bazyliką, ale także prowadzące do niego ulice - powiedział rzecznik Watykanu Greg Burke.
2016-09-02, 16:13
Posłuchaj
W Rzymie trwają już uroczystości poprzedzające to największe watykańskie wydarzenie Roku Miłosierdzia. W piątek w bazylice świętego Jana na Lateranie odbędzie się czuwanie modlitewne przed niedzielną mszą, dzień później w bazylice Sant’Andrea della Valle zostanie wystawiona relikwia przyszłej świętej.
Postulator procesu kanonizacyjnego, ojciec Brian Kolodiejchuk poinformował, że relikwią nowej świętej będzie kropla jej krwi. - Matka Teresa jest świętą dla wszystkich, dla biednych i bogatych - oznajmił amerykański duchowny.
"Kanonizowana za swą świętość"
Kanonizacja odbędzie się w przeddzień 19. rocznicy śmierci założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości, nazywanej "matką ubogich", laureatki Pokojowej Nagrody Nobla z 1979 roku.
Watykański rzecznik podkreślił, że Matka Teresa zostanie kanonizowana za swą świętość, a nie pracę społeczną.
REKLAMA
Agnes Gonxha Bojaxhiu, bo tak nazywała się przyszła święta, urodziła się w 1910 roku w Skopje, w rodzinie pochodzącej z Albanii. W 1929 roku pojechała do Indii, by rozpocząć tam nowicjat, a następnie podjęła pracę i posługę w Kalkucie, gdzie pozostała do końca życia.
Sześcioletni proces beatyfikacyjny, otwarty niedługo po jej śmierci, uznano wówczas za bardzo krótki.
W grudniu 2015 roku papież Franciszek uznał cud potrzebny do jej kanonizacji. Dotyczy on uzdrowienia Brazylijczyka Marcilio Haddada Andrino z ciężkiej, grożącej śmiercią choroby mózgu w 2008 roku.
Podczas spotkania z dziennikarzami w watykańskim biurze prasowym powiedział on, że lekarze nie dawali mu już żadnej nadziei. Dało ją - wskazywał - wstawiennictwo Matki Teresy.
***
Dwa lata temu papież Franciszek powiedział dziennikarzom podczas podróży do Albanii, że poznał Matkę Teresę w 1994 roku w czasie synodu w Watykanie i zapamiętał ją jako osobę, która "mówiła zawsze to, co chciała".
- Siedziała koło mnie podczas prac synodu. Podziwiałem jej siłę, zdecydowanie w jej wystąpieniach - wskazał papież. Zażartował też: "Gdyby była moją przełożoną, bałbym się".
PAP, IAR, kk (fot. PAP/EPA/VATICAN POOL/MAURIZIO BRAMBATTI)
REKLAMA
REKLAMA