Ambasador RP w Londynie: nie ma antypolskiej fali nienawiści na Wyspach
Ambasador Polski w Londynie twierdzi, że ataki na Polaków na Wyspach są wydarzeniami marginalnymi. W rozmowie z Polskim Radiem Arkady Rzegocki przyznał, że po referendum w sprawie Brexitu ataki się nasiliły, ale nie jest to znaczny wzrost.
2016-09-05, 16:28
Posłuchaj
- To ciągle bezpieczny kraj, choć bardzo niepokoją nas niedawne sytuacje i każdy taki przypadek, nawet słownego obrażania Polaków - powiedział polski dyplomata. Dodał, że od czasu referendum konsulaty naliczyły piętnaście incydentów o wymowie antypolskiej. - Biorąc pod uwagę, że Polaków jest tu około miliona, nie jest to ogromna skala, choć wolelibyśmy, aby takich przypadków nie było wcale - powiedział ambasador.
Powiązany Artykuł

Pobicie Polaków w Harlow. Do Londynu lecą szefowie MSZ i MSWiA
Dyplomata podkreślił, że nie można mówić o fali antypolskich nastrojów. - Ambasada i Polacy spotykają się także z ogromną ilością ciepłych myśli, listów, kwiatów, maili, które otrzymujemy od Brytyjczyków zawstydzonych tą sytuacją - powiedział.
- Na Wyspach docenia się wkład polskich imigrantów w gospodarkę i kulturę, a także wspólną historię, szczególnie podczas II Wojny Światowej. To nie jest kraj pełen nienawiści. To kraj, gdzie zdarzają się przykre incydenty - podkreślił ambasador.
Arkady Rzegocki zapowiedział, że pojedzie do miejscowości, w których są duże skupiska Polaków.
REKLAMA
W niedzielę w brytyjskim Harlow znów pobito Polaków. To tam kilka dni wcześniej, na skutek podobnej napaści zginął inny polski obywatel. Policja bada incydent, jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym.
Jak dowiedziało się Polskie Radio, na policję zgłosili się świadkowie pobicia.
IAR/iz
REKLAMA