Zostawili koleżankę na śmierć. Są zarzuty dla 18-latków
Dwóch 18-latków, którzy po wypadku drogowym w Jarocinie zostawili ranną, nieprzytomną koleżankę i uciekli usłyszało zarzuty. Prokuratura Rejonowa w Nisku zapowiedziała, że jeszcze w środę wyśle do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.
2016-09-21, 15:35
Posłuchaj
Pochodzący z Łążka Garncarskiego w województwie lubelskim kierowca Volkswagena Golfa usłyszał zarzut kierowania pojazdu w stanie nietrzeźwości, spowodowania w takim stanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy ofierze wypadku znajdującej się w stanie zagrażającym życiu. Ostatni zarzut to prowadzenie pojazdu bez posiadanych uprawnień.
Z kolei 18-letni mieszkaniec Szwedów w powiecie niżańskim na Podkarpaciu usłyszał dwa zarzuty - nieudzielenia pomocy ciężko rannej kobiecie i zacierania śladów przestępstwa, gdyż to on podpalił auto.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Jarocinie na Podkarpaciu. Troje nastolatków spożywało wspólnie alkohol, następnie jeden z 18-latków zabrał samochód rodziców. Podczas jazdy stracił panowanie nad autem i uderzył w betonowy słup latarni. Chłopcy uciekli z miejsca wypadku, wcześniej podpalając samochód, aby zatrzeć ślady. W rowie zostawili ranną 19-letnią koleżankę. Przybyłym na miejsce ratownikom nie udało się uratować jej życia.
18-latkowie już godzinę po wypadku trafili w ręce policji. - Byli pod wpływem alkoholu, mieli około promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zostali zatrzymani, przewiezieni do nas na komendę no i do wczorajszego dnia trzeźwieli, zostali przesłuchani wczoraj w godzinach popołudniowych i dzisiaj zapadnie decyzja co do tego czy zostaną zastosowane środki zapobiegawcze w postaci chociażby aresztu – mówiła na antenie TVP Info, kom. Anna Kowalik, z komendy powiatowej policji w Nisku.
REKLAMA
IAR/TVP Info/fc
REKLAMA